Blisko czołówki

316

Załoga Jakub Brzeziński/Jakub Gerber dojechała do mety pierwszego etapu Rajdu Finlandii unikając większych problemów, w głównej mierze skupiając się na oswojeniu z Fordem Fiestą R2, a także specyficznymi fińskimi szutrami. Taktyka, jaką przyjęła ekipa GO+Cars ColinTeam opłaciła się, bowiem w swoim debiucie na północy Europy Polacy z każdym oesem poprawiali swoje tempo, sukcesywnie zbliżając się do czołówki pucharu Drive DMACK Fiesta Trophy.

Dzisiejsza rywalizacja rozpoczęła się od pętli liczącej pięć odcinków specjalnych. Już od pierwszych kilometrów odcinka specjalnego Mokkipera 1 Jakub Brzeziński założył duży margines błędu, planując stopniowo regulować i zwiększać tempo. Przejeżdżana dziś dwukrotnie Mokkipera charakteryzowała się dużymi prędkościami i wąską drogą. Następnie cała stawka Drive DMACK Fiesta Trophy przeniosła się na oesy Halinen i Jukojarvi, na których strata „Colina” do czołówki wynosiła średnio 1 sekundę na kilometr. Dwa kolejne odcinki specjalne pokazały, że taktyka polskiej załogi działa, a strata do liderów spadła do 0,6 sekundy na kilometrze. Jakub Brzeziński praktycznie cały czas podkreślał, że z każdym kilometrem rosła jego pewność siebie. Na piątym odcinku specjalnym Surkee duży błąd popełnił Jon Armstrong wypadając z trasy i niszcząc swoją Fiestę R2. Kibice zebrani wokół załogi zwolniły jadących po trasie Jakuba Brzezińskiego i Jakuba Gerbera, jednak mimo to polskiej załodze udało się dojechać do mety na 6. miejscu.

Po 15-kilometrowym OS 6 Horkka 1 załoga Drive DMACK Fiesta Trophy udała się do parku serwisowego, po to by przygotować swoją Fiestę do drugiej dzisiejszej pętli liczącej sześć odcinków specjalnych. Była to również okazja do wprowadzenia niezbędnych poprawek w ustawieniu samochodu.

Na tym etapie rywalizacji na Jakuba czekało jeszcze sześć odcinków specjalnych, a dalsza część walki rozpoczęła się od pierwszego przejazdu próby Aanekoski-Valtra. Jeden z dwóch reprezentantów biało-czerwonych barw w Rajdzie Finlandii na tej próbie popisał się czwartym czasem w Drive DMACK Fiesta Trophy tracąc do trzeciego Bernardo Sousy jedynie 2,6 sekundy. Ten odcinek charakteryzował się bardzo wysokimi prędkościami, a Polak cały czas stosował obraną wcześniej taktykę.

Piątkowy etap Rajdu Finlandii zakończył się drugim przejazdem miejskiego odcinka specjalnego Harju, po którym Jakub „Colin” Brzeziński utrzymał swoją wysoką 4. pozycję w Drive DMACK Fiesta Trophy z przewagą 3,4 sekundy nad Nicolas Ciaminem.

Kuba „Colin” Brzeziński: Już po pierwszych kilometrach dzisiejszego etapu okazało się, że nie trzeba hamować na żadnej z kilkudziesięciu hop. Musieliśmy trzymać gaz w podłodze, a to dla głowy jest naprawdę trudne. Odcinki specjalne są bardzo wąskie i niezwykle szybkie. Z kilometra na kilometr staram się jechać coraz szybciej, jednak nie przestajemy trzymać się naszej taktyki utrzymywania sporego marginesu. Opis działa jak należy, a z oesu na oes zmniejszamy stratę do Maxa Vatanena, co niezmiernie cieszy. Na piątym odcinku specjalnym dużego dzwona zaliczył Jon Armstrong, przez co straciliśmy trochę czasu. Poza tym jazda po takim widoku nie należy do najłatwiejszych. Druga pętla przebiegała cały czas po naszej myśli. Cieszę się, że zostawiliśmy sobie margines błędu, bo jeden z zakrętów opisaliśmy zbyt optymistycznie. Było „4”, a w opisie mieliśmy „5” – udało się jednak uniknąć przygód. Na kolejnych odcinkach pojawiało się dużo kolein, trochę jak na Rajdzie Polski. Uderzyliśmy w kamień i z duszą na ramieniu wjeżdżaliśmy w każdy kolejny lewy zakręt. Koledzy z Drive DMACK Fiesta Trophy również mieli z tym problemy, ale jechało się fantastycznie. Ostatnie kilometry musieliśmy pokonać ze skrzywionym kołem, co nie ułatwiało utrzymania się na drodze… Czerpaliśmy dziś ogromną frajdę z jazdy i zebraliśmy niesamowicie ważne doświadczenie. Emocje nie do opisania! Dziękujemy za wasz doping, widzimy mnóstwo polskich flag!

inf. pras.