Podczas przedostatniego dnia tegorocznego Dakaru Arkadiusz Lindner po raz kolejny udowodnił rywalom, że jego obecność w tym rajdzie nie jest przypadkowa.
Polski kierowca quada z numerem 277 na dobre zadomowił się w czołówce najszybszych quadowców Dakaru 2020. Czwartkowy, już 11. etap największego offroadowego maratonu na kuli ziemskiej, łodzianin pokonał w bardzo dobrym tempie i dotarł do jego mety na 5. miejscu. Zdecydowanym liderem tego dnia był Rafał Sonik, dla którego było to piąte etapowe zwycięstwo na dakarowych trasach.
Arkadiusz Lindner przystąpił do liczącego 379 km odcinka specjalnego z bardzo pozytywnym nastawieniem, co potwierdzały wyniki na poszczególnych punktach pomiaru czasu. Zawodnik Łódzkiego Klubu Offroadowego wszystkie waypoint’y zaliczał w pierwszej piątce. Stoczył przy tym kilka zaciętych pojedynków, w tym m.in. z legendą tego rajdu – Ignaciem Casale. Chilijski, dwukrotny zwycięzca Rajdu Dakar, podczas przybicia z naszym reprezentantem symbolicznej „piątki” po zakończonym oesie, dodał wymowne: „This man is very crazy”.
– Bardzo się cieszę z tego, że miałem długi odcinek z Casale. Próbował mnie kilka razy wyprzedzić i kilka razy mu się udało, ja go za to wyprzedziłem na wydmach, czyli w jego środowisku naturalnym. Nie byłem przekonany, czy dam radę pokonać jednego z najlepszych mistrzów, ale teraz już wiem, że potrafię to zrobić – podsumował przedostatni dzień rajdu Arkadiusz Lindner.
W piątek zawodnicy pokonają już ostatnie 429 kilometrów 42. edycji Rajdu Dakar. Odcinek specjalny będzie miał zaledwie 167 km, dlatego możemy być pewni zajadłej rywalizacji od pierwszych kilometrów. Czy Arkadiusz Lindner będzie chciał jeszcze raz utrzeć nosa konkurentom? Na to pytanie chyba nie trzeba odpowiadać.
Zapraszamy do śledzenia fan page’a zespołu Linder 91 Team oraz obserwacji profilu Arkadiusza Lindnera w serwisie Instagram, gdzie codziennie publikowane są zdjęcia, nagrania wideo oraz najświeższe wieści prosto z Dakaru.
inf.pras.
