Kluczem do sukcesu byłby… klucz do kół

Powakacyjny powrót na odcinki specjalne miał być dla zespołu Subaru Poland RC Team również powrotem do pierwszej trójki w klasie S1600. Nowe ustawienia rajdówki dawały nadzieję na dobry wynik. Niestety, w niedzielę pech nie omijał również rajdowców w małej skali.

Wakacyjna lektura archiwalnych numerów magazynu rajdowego „WRC” dostarczyła zespołowi kilku ciekawych rozwiązań i podpowiedzi dotyczących ustawień auta w zależności od specyfiki rajdu. Chociaż nie zawsze to, co dobre w „dużych” rajdach, sprawdza się w „małych”, pierwsze testy pozwalały mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

8. Rajd TKM rozgrywany był na dość trudnej i zdradliwej nawierzchni parkingu Toruń Plaza, która kierowców elektrycznych maszyn gościła już po ra trzeci. Malowany beton początkowo sprawiał wrażenie śliskiego, jednak drobne „kamyczki” zatopione w farbie zapewniały dobry kontakt opony z podłożem. Plan zamontowania szerokich opon, mieszczących się w maksymalnych przedziałach dopuszczanych przez Regulamin, miały zagwarantować maksimum przyczepności. Jazdę bez poślizgu dodatkowo zapewniało sztywne zawieszenie z krótkim skokiem sprężyn. Cały zestaw miał więc okazać się kluczem do sukcesu i asem w rękawie toruńsko-krakowskie zespołu. Jednak po raz kolejny rajdowcy spod znaku „Plejad” przekonali się, że jak bolesne i nieprzewidywalne są „małe zawody”.

Dzięki przedłużeniu umowy z naszym tytularnym Sponsorem, firmą Subaru Import Polska, udało się zakupić nową, bodaj najszybszą aparaturę sterującą, która jest łącznikiem pomiędzy rajdówką, a kierowcą. To wszystko naprawdę dobrze się komponowało i mieliśmy nadzieję, że niedziela będzie dla nas. Pechowo podróżowali jednak „duzi” rajdowcy w Wiśle i my poszliśmy chyba w ich ślady – ze smutkiem opisuje wrażenia z niedzielnego rajdu Michał Jasiński, kierowca SPRCT. – Już na drugim odcinku nasze Subaru Impreza straciło przednie koło – „po prostu” odkręciła się śruba mocująca felgę, mimo, iż jeszcze przed startem sprawdzaliśmy dokładnie wszystkie „ruchome” elementy podwozia. Musieliśmy skorzystać z systemu SuperRally, otrzymując czas najsłabszego zawodnika plus taryfa. W naszej klasie mieliśmy jednak dwóch debiutantów, a to oznaczało dla nas koniec walki o podium, koniec marzeń.

Po przerwie serwisowej zespół Subaru Poland RC Team powrócił do rywalizacji, chociaż motywacji do szybkiej jazdy brakowało.

Takie chwile są trudne, ale trzeba być sportowcem i walczyć do końca. Nie raz życie pokazało, że warto i mimo porażki trzeba się podnieść i iść dalej. Dlatego stwierdziliśmy, że resztę rajdu wykorzystamy na naukę i pojedziemy najszybciej jak umiemy. Zwłaszcza, że w tym dniu miałem wyjątkowych kibiców – po raz pierwszy były ze mną moje pociechy, Kubuś i Natalka – dodaje torunianin.

Na drugiej pętli kierowca Subaru Imprezy pokazał, że gdy tylko technika mu nie przeszkadza, to potrafi jeździć szybko i skutecznie. Wykręcił trzeci, a potem drugi czas w swojej klasie. Co więcej, na mecie OS4 pojawił się z ósmym rezultatem spośród wszystkich kierowców startujących w 8. Rajdzie TKM.

Mimo początkowych problemów, cały rajd uważam za udany. Bardzo fajna nawierzchnia, dużo jeżdżenia, ciekawe trasy i co najważniejsze – czytelne. Nie było szukania odcinka, miejsc w które trzeba wjechać lub objechać, nie było błądzenia. Cieszę się również, że nasze ustawienia sprawdziły się w 100%. Tam gdzie inni hamowali, my mogliśmy jechać niemal bez zdejmowania „nogi” z gazu. Auto pięknie trzymało się drogi i nawet zakręty opisane „lewy 90” czy „prawy 90” pokonywaliśmy bez strachu, że tył zacznie nam uciekać. Co prawda trudniej było przez to na ciasnych nawrotach, które musieliśmy jechać „na okrągło”. Za rok jednak wsiadamy do mocniejszej Imprezy, więc wtedy nawet z tym sobie poradzimy – dodaje z uśmiechem Michał Jasiński.

Ostatecznie toruńsko-krakowski zespół zakończył zmagania w 8. Rajdzie TKM na 6. miejscu w klasie S1600 i 22. w „generalce”. Przed rajdowcami pozostał jeszcze jeden, dwudniowy rajd na toruńskiej Motoarenie. Teoretycznie Subaru Poland RC Team ma jeszcze szanse na podium w klasie S1600 i zakończyć swój debiutancki sezon z pierwszym trofeum.

Trochę jak w piłce nożnej, październikowy rajd będzie dla nas „meczem o być albo nie być” – żartuje kierowca SPRCT. – Rywale byli jednak dzisiaj bardzo szybcy i nawet, gdybyśmy nie zgubili koła, trudno było by ich dogonić. W pierwszej ósemce „generalki” znalazło się aż trzech kierowców jadących najsłabszymi autami. To pokazuje, jaki postęp osiągnęli nasi rywale i ile nam jeszcze do nich brakuje. Teraz skupiamy się nad kolejnymi rundami Rallycrossu, które czekają nas już 21. września.

Zespół Subaru Poland RC Team wspierają: Subaru Import Polska, REMUS Polska, ŚwiatReklamy, magazyn WRC, Rally and Race, MotoFakty.pl, radio Eska, Modelmania.pl.

Fot. Jan Struszek

inf. pras.