Ogromna chęć walki o zwycięstwo

Rywalizacja w klasie 4 i wśród aut napędzanych na jedną oś zapowiadała się wyśmienicie. Mistrz z 2017 roku Tomek Gryc zaprosił na prawy fotel swojego dawnego pilota Przemka Zawadę i wspólnie rozpoczęli walkę o pierwsze miejsce w klasie 4. Dwa wygrane odcinki i oesowe podia napawały optymizmem. Jednak jak to mówią „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą” – tym razem do dobrego wyniku zabrakło odrobiny szczęścia.

Peugeot 208 R2 znalazł się w rowie, a Tomek i Przemek stracili ponad 12 minut, nim kibice pomogli im powrócić na trasę. Zawodnicy wracają w dobrych humorach z 47. Rajdu Świdnickiego-Krause, pomimo przygody na siódmym odcinku specjalnym. Tempo, jakie zaprezentowali w pierwszej rundzie sprawiło, że Gryc rozważa kolejne starty w krajowym czempionacie.

Tomek GrycZgodnie z założeniami dobrze bawiliśmy się na Rajdzie Świdnickim. Miałem wyprostowaną prawą nogę tak bardzo, jak tylko się dało, ponieważ naszym celem była walka o pierwsze miejsce i tylko to nas interesowało. Niestety zaatakowałem w nie w tym zakręcie co trzeba i straciliśmy 12 minut w rowie. Jednak uważam, że zaprezentowaliśmy bardzo dobre tempo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę długą przerwę w startach, krótki okres przygotowań i nasz PESEL ;). Jak na razie był to tylko jednorazowy występ, jednak już zastanawiamy się, czy nie kontynuować rywalizacji w RSMP. Dziękujemy kibicom, zwłaszcza tym, którzy pomogli nam wrócić na trasę, dzielnie walczyli. Zawsze miło jest brać udział w rajdzie z tak świetnymi kibicami!

inf.pras.