Równe i szybkie tempo na Śląsku

304

Czwarta edycja Rajdu Śląska stała pod znakiem pięknej pogody i zaciętej rywalizacji o zwycięstwo między Jarim Huttunenem i Grzegorzem Grzybem. Inaczej było w klasie HR2, gdzie reprezentanci Subaru Historic Rally Team: Michał i Jacek Pryczek pewnie wygrali wszystkie odcinki specjalne, wyprzedzając o 4,5 minuty Pawła Grzywacza i Błażeja Czekana, oraz o blisko 9 minut Marka Gaciarza i Arkadiusza Skorupę.

Załoga Subaru Imprezy GC8 przez cały rajd prezentowała równe tempo, notując czasy w połowie drugiej dziesiątki klasyfikacji generalnej, ostatecznie plasując się na 16 pozycji, zaraz za samochodami klasy R5 i Proto. Choć rajd dla nich przebiegł bez większych przygód, to początek wcale nie był łatwy. Na odcinku testowym już podczas pierwszego przejazdu awarii uległ nowy, wymieniony przed rajdem termostat. Jak sami zaznaczyli, to tylko utwierdziło ich w przekonaniu, że odcinek testowy powinien być obowiązkowym punktem każdego rajdu.

Michał Pryczek: To był udany dla nas rajd, wygraliśmy pewnie swoją klasę i z tego jesteśmy najbardziej zadowoleni. Nowe odcinki, których nigdy wcześniej nie jechaliśmy przypadły nam do gustu. Myślałem, że to będzie coś w stylu prosta-zakręt, prosta-zakręt, ale podczas rajdu okazało się, że ta charakterystyka, zupełnie inna niż w Rzeszowie sprawiła, że można było się podszkolić w szukaniu punktów hamowania z dużych prędkości. Czułem, że jako kierowca podnoszę tutaj swoje umiejętności.

Tak samo jak zmieniliśmy zdanie o odcinkach specjalnych po rajdzie, tak i nasze myślenie o odcinku testowym, który ocenialiśmy po prostu jako nudny zmieniło się diametralnie. Początkowo trochę żałowaliśmy, że się do niego zgłosiliśmy, ponieważ przez to na rajd trzeba było przyjechać dzień wcześniej, robiąc zapoznanie z trasą w czwartek. Okazało się jednak, że nie można jechać rajdu bez testów, ponieważ takie drobne rzeczy jak zawieszony termostat mogą zepsuć cały rajd. Problem udało się jednak rozwiązać w kilkanaście minut, zmieniliśmy termostat, który był nowy na kolejny nowy i samochód działał perfekcyjnie do końca rajdu. Podczas samej rywalizacji jechaliśmy równym tempem, nie próbowałem ani przyspieszać, ani zwalniać – inna strategia nie miała sensu, ponieważ nie mogliśmy wiele zyskać, a mogliśmy bardzo dużo stracić. Troszkę poprawiliśmy się na drugich przejazdach, ale konkurencja zrobiła to samo, więc w rezultacie w klasyfikacji generalnej nic więcej nie osiągnęliśmy, ale dla nas najważniejsze było zwycięstwo w klasie.

Jacek Pryczek: Rajd Śląska przejechaliśmy stosunkowo spokojnie, chociaż szybko. Trochę się nawet dziwiliśmy, że czasy nie są odrobine lepsze, zwłaszcza po przejechaniu drugiej Miedźnej, gdzie mieliśmy wrażenie, że niewiele więcej z tego auta można już wycisnąć na odcinku. Takie są jednak realia, w rajdzie startowało jedenaście samochodów klasy R5, do tego kilku szybkich kierowców w Open 4WD, więc oswoiliśmy się z czasami w połowie drugiej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Nie o to chodziło w tym rajdzie, aby bić się o czołówkę, a wygrać swoją klasę i przejechać cały rajd szybkim, solidnym tempem. To nam się udało i z tego jesteśmy zadowoleni. Mieliśmy również satysfakcję jako załoga z jazdy po nowych odcinkach, które okazały się w trakcie rywalizacji jeszcze ciekawsze niż po zapoznaniu z trasą.

W porównaniu do Rzeszowa tym razem nie mieliśmy większych przygód, choć warto wspomnieć o odcinku testowym. Podchodziliśmy do niego sceptycznie, wręcz nam się nie podobał – krótki, nieciekawy oes z małą ilością zakrętów. Okazało się jednak, że każdy odcinek testowy przed rajdem jest potrzebny, bo dzięki niemu wykryliśmy usterkę, która mogła nam odebrać szansę rywalizacji, gdyby przytrafiła się na pierwszym odcinku w sobotę. Jak sama nazwa wskazuje, odcinek testowy jest po to, aby przetestować samochód, zmienić ustawienia, coś poprawić. Tak właśnie było na Śląsku.

Partnerami zespołu Subaru Historic Rally Team są: Pro Rally School, MTS Subaru Dzierżoniów, Race Day, Steelum, AutoRacing.pl, SPRT Garage, Block Motorsport.

inf.pras.