Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim kolegom z cyklu za życzliwa atmosferę i możliwość ścigania , oraz Mirkowi Miernikowi który ten cykl stworzył. To mój pierwszy sezon w Mistrzostwach Polski i mam nadzieje ze zebrane doświadczenie pozwoli mi na jeszcze lepsze wykorzystanie SUBARU LEGACY w przyszłości . Jeszcze wiele się musze nauczyć. Dziękuję Darkowi za doskonale dyktowanie i przeprowadzenie mnie przez ten cykl a serwisowi POWERON za przygotowanie auta ( Wiktor, Tomek, Izydor) Podziękowania należą się tez kibicom którzy tak licznie dopingowali zarówno na trasie jaki i licznie na serwisie. Wielkie dzięki!!! Do zobaczenie w sezonie 2018′
Partnerzy : ODS (opony do sportu) , NGK, MOTUL, POWERON, DRUMS&RALLY
Darek Gurdziołek – Barbórka w Warszawie to krótki, ale bardzo prestiżowy rajd. Organizator przygotował dla nas dwie próby znane już wszystkim Bemowo i nowość tor szkoleniowy w Modlinie. Pogoda jak co roku zaskakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Najpierw deszcze, tuz przed rajdem śnieg i za chwile odwilż. Dobór opon i optymalnego ustawienia setup’u nie jest prosta sprawą, tym bardziej kiedy mamy w harmonogramie pierwszą płytę betonową i szuter a później gładki i bardzo śliski asfaltowy tor. My musieliśmy w tym wszystkim znaleźć kompromis jak wspomniał Robert. Wygrywaliśmy podwójnie Bemowo, ale drugą próbę musieliśmy również podwójnie oddać konkurentom. Na pierwszym Bemowie obróciliśmy się, Robert szybko zareagował ale niestety ten błąd kosztował nas prawdopodobnie wygranie Barbórki w klasyfikacji generalnej historyków. Na osłodę pozostaje wygranie kultowej Karowej drugi raz z rzędu. To niesamowite uczucie. Po zjeździe z odcinka poleciały mi łzy. W 1998 roku jako młody jeszcze chłopiec pierwszy raz oglądałem Karowa na żywo i tak później przez kilka dobrych lat. Marzyłem o starcie w tym rajdzie i na tej wieczornej próbie. Historia zatoczyła koło i dziś jestem zwycięzcą tego magicznego miejsca w kategorii Legend.
Dziękuje Robertowi, ze dał się namówić na sezon w historykach. Z uwagi na to iż jest kierowcą bardziej szutrowym niż asfaltowym nie było łatwo… Jak widać to był trafny wybór. Robert dzielnie radził sobie na nowej dla niego nawierzchni, wyniósł sporo nowego doświadczenia dzięki czemu myślę, że będzie jeszcze lepszym kierowcą. W tym wszystkim spełnił swoje marzenie a ja mu trochę w tym pomogłem. Oczywiście udział w HRSMP nie był by możliwy gdyby nie również poświęcenie i wyrzeczenie wielu rzeczy w życiu, ojca cyklu i koordynatora Mirka Miernika. To dzięki niemu powstał ten cykl, a zawodnicy mogą rywalizować historycznymi rajdówkami na poziomie Mistrzostw Polski. Co będziemy robić w przyszłym sezonie? Tego jeszcze nie wiemy. Póki co do zobaczenia w Nowym Roku 2018 – mam nadzieję na odcinkach specjalnych…