To była prawdziwie ostra rywalizacja na rozpoczęcie sezonu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Walka od początku aż po ostatni oesowy kilometr, wiele roszad w czołówce oraz wiele niespodzianek, które eliminowały kolejne załogi. Tak w skrócie można opisać 43. Rajd Świdnicki KRAUSE.
Rajd rozpoczął się od sobotniego odcinka testowego, gdzie zawodnicy mogli dopracować ustawienia swoich maszyn tak, aby jak najlepiej wypaść na odcinkach specjalnych. Trasy w wielu przypadkach były dobrze znane, jednak nie wykluczało to z rywalizacji wielu błędów, które miały wpływ na wynik końcowy.
Pierwszy dzień rywalizacji to dwie pętle. Każda z nich składała się na dwa odcinki specjalne.
Pierwszą próbą był OS Rościszów – Walim. Po tym odcinku pierwszymi liderami rajdu zostali Łukasz Habaj, pilotowany przez Piotra Wosia. Zawodnicy byli najszybsi na rozpoczynającym rajd odcinku – 4.37,6s. Zaraz za nimi zameldowała się załoga Grzegorz Grzyb/Robert Hundla. Trójkę uzupełniliTomasz Kuchar/Daniel Dymurski, którzy w tym roku przesiedli się również do Fiesty R5.
Drugą próbą w pierwszej pętli był odcinek z Miłkowa do Kamionek. Tutaj dotychczasowi liderzy rajdu nie mieli już tyle szczęścia. Fiesta Łukasza i Piotra wpadła do rowu i zawiesiła się, przez co załoga straciła ponad 8 minut, co w konsekswencji skreśliło szanse na walkę o zwycięstwo. Próbę wygrał Grzegorz Grzyb, tym samym obejmując prowadzenie w rajdzie. Nowymi wiceliderami stali się Filip Nivette/Kamil Heller (Fiesta R5). Trzeci czas na tym odcinku uzyskał Tomasz Kasperczyk, a jako czwarty odcinek ukończył Tomek Kuchar, nadal utrzymując trzecią pozycję w generalce.
Druga pętla to ponownie Rościszów – Walim. Tym razem odcinek padł łupem załogi Nivette/Heller, która pokonała na tym odcinku Tomka Kuchara o zaledwie 0,3s ! Trzeci czas na odcinku należał do liderów rajdu – Grzyb/Hundla.
Ostatnim odcinkiem dnia był drugi przejad Miłków – Kamionki. Tutaj ponownie niepokonani byli liderzy rajdu – Grzegorz Grzyb/Robert Hundla. Na drugim miejscu odcinek zaliczyła załoga Habaj/Woś, niestety nadal ze sporą stratą w generalce. Jako trzeci tę próbę ukończył Tomek Kuchar, który w klasyfikacji generalnej cały czas trzyma mocną, trzecią pozycję. Nivette/Heller po pierwszym dniu zmagań są na drugim miejscu w generalce.
Drugi dzień zmagań to również dwie pętle po dwa odcinki specjalne oraz Power Stage po ulicach Świdnicy na zakończenie rajdu.
Dzień zaczął się od odcinka Kamionki – Jawornik. Podczas tego odcinka doszło do prawdziwej sensacji – jadący pierwszy raz w RSMP Filip Nivette objął prowadzenie w generalce, wygrywając pierwszy odciek dnia. Na metę dojechał z przewagą ponad 11 sekund nad Tomkiem Kucharem. Trzecie miejsce na mecie oesu przypadło załodze Grzegorz Grzyb/Robert Hundla (+12,3s).
Dziećmorowice – Walim – to kolejne oesowe kilometry, na których rozstrzygała się zacięta walka między czołóką. Swoją pozycję umocnił Nivette wraz z Hellerem, którzy ponownie sięgneli po zwycięstwo – w tym momencie mieli już ponad 13 sekund przewagi w generalce nad Grzegorzem Grzybem. Trzeci czas ponownie wykręcił Kuchar. Zaraz za nimi Oleksowicz i Habaj. Niestety, dla załogi Tomasz Kasperczyk/Damian Syty nie był to najszczęśliwszy oes. Załoga wypadła na zakręcie z trasy uderzając w drzewo.
Druga pętla drugiego dnia to ponownie Kamionki – Jawornik. Nadal niepokonanym okazał się Filip Nivette, który jeszcze bardziej umocnił się w prowadzeniu. Gregorz Grzyb na tym odcinku stracił tylko 1,1s, lecz w generalce nadal brakowało mu 14,1s do lidera. Trójkę na odcinku uzuełnił Kuchar, a warunki przed kolejnym odcinkiem stały pod znakiem zapytania, ponieważ zaczynał padać deszcz, co jak się okazało na ostatnim odcinku, diametralnie zmieniło sytuację w rajdzie.
Przedostatni odcinek specjalny, czyli ponownie Dziećmorowice – Walim. Dotychczasowi liderzy rajdu, Filip Nivette/Kamil Heller zatrzymali się na oesie po niemal siedmiu kilometrach – załoga na prawym nawrocie wypadła z trasy i utknełą w rowie. Tym samym pogrzebali swoje szanse na zwycięstwo w rajdzie oraz dobry wynik końcowy. Na trasie deszczowego odcinka najszybsi byli Łukasz Habaj/Piotr Woś. Drugi czas wykręcił Grzegorz Grzyb, wracając tym samym na pierwsze miejsce w generalce. Tomek Kuchar wraz z Danielem Dymurskim uzyskali trzeci czas na odcinku, awansująć w ten sposób na drugą pozycję w generalce. Czwarty czas należał do Oleksowicza, który aktualnie zajmował trzecią lokatę w rajdzie.
Formalnością był już tylko Power Stage, który mogliśmy podziwiać na ulicach Świdnicy. Tutaj niepokonany okazał się aktualny lider rajdu, czyli Grzegorz Grzyb. Drugie miejsce w generalce utrzymała załoga Kuchar/Dymurski (+39,0s) – nie bylo im łatwo, ponieważ przez dwa ostatnie odcinki załoga zmagała się z awarią trubosprężarki. Nie przeszkodziło to jednak wiceliderom dowieźć drugiego miejsca na metę. Finałową trójkę uzupełnił Maciek Oleksowicz wraz z Michałem Kuśmierzem (+1:31,7s). Załoga również zgarneła 1 punkt za Power Stage. Drugi czas na ulicach Świdnicy należał do Łukasza Habaja, na którego konto powędrowały dodatkowe 2 punkty.
Czwarta lokata w rajdzie należała do zwycięzców klasy OPEN N – Marcin Gagacki/Marcin Bilski (Mitsubishi Lancer Evo IX). Pierwszą piątkę zamykają zwycięzcy klasy 2WD oraz klasy trzeciej – Jan Chmielewski/Jacek Nowaczewski (Citroen DS3 R3T).
Dariusz Poloński pilotowany przez Grzegorza Dobosza skońćzyli rajd na szóstej pozycji, wygrywając klasę czwartą. Siódme miejsce to załoga Łukasz Byśkiniewicz/Maciej Wisławski. Ósma pozycja dla Jacka Jureckiego i Michała Treli. Na dziewiątym miejscu pechowcy rajdu, czyli Łukasz Habaj/Piotr Woś. Dziesiątkę zamyka załoga Łukasz Pieniążek i Jakub Gerber.
Na następne emocje czekamy do maja. Zawodnicy zawitają w okolice Jeleniej Góry, aby wyruszyć na odcinki Rajd Karkonoskiego. Zapwiada się burzliwy, pełen emocji sezon!
Tekst i fot. Kamil Kotliński