23 Rajd Dolnośląski w atmosferze skandalu!

Skandal. Tak w jednym słowie można określić sytuację zaistniałą na 23 Rajdzie Dolnośląskim. Szczerze pisząc sądzimy, że organizatorzy powinni ponieść wszystkie koszty przywrócenia do stanu poprzedniego BMW załogi Roszek/Jaros. Zachowanie porządkowych przypominało nam raczej błądzenie dziecka we mgle, niż profesjonalną obsługę dużej imprezy. Cytując: „ktoś powinien za to beknąć”. I nie powinni to być o tyle porządkowi, co organizator, który kompletnie nie przygotował ich na sytuacje, które w rajdach się zdarzają. Trzeba jednak dodać, że załogi jadące w rajdzie również są odpowiedzialne za bezpieczeństwo i wykonywanie procedury wypadkowej. W tej sytuacji to się nie odbyło. Brak odpowiedniego przeszkolenia aż bił po oczach i pozostaje tylko żałować, że zapewne tak, jak to w naszym pięknym kraju bywa… ewidentne zaniedbanie rozejdzie się po kościach. Przykre to jest, bo nie powinno zważywszy na fakt, że do tragedii brakło naprawdę niewiele. Podsumowując: w pełni zgadzamy się ze słowami pilota, które (delikatnie rzecz ujmując) choć niezwykle ostre, to i niezwykle trafne.

Akcja właściwa od 4:39: