47. Rajd Świdnicki i wódka na początek – Paweł Hoffman / Marcin Barłoga

W dniach 26-28 kwietnia rzeszowska załoga Hoffman / Barłoga wystartowali w 47. Rajdzie Świdnickim. Zespół z przygodami przejechał 2/3 rajdu, aż do momentu kiedy zerwało się zębate koło napędu pasa klinowego. Usterka spowodowała brak ładowania akumulatora i co gorsze brak wymuszonego obiegu płynu chłodzącego. Po szóstym odcinku specjalnym, kiedy pojazd jechał jedynie na tzw. obiegu grawitacyjnym kierowca Paweł Hoffman podjął decyzję o wycofaniu się z rajdu.

Paweł Hoffman: Myślałem, że początek sezonu będzie lżejszy dla mnie. No cóż … myliłem się. Dość nietypowo się zaczęło. Podczas oficjalnego startu na świdnickim rynku mieliśmy trochę czasu, więc zamówiliśmy tonik. I dostaliśmy … wódkę z tonikiem . Może wyglądaliśmy na tak zestresowanych, że kelnerka chciała nas wyluzować. No cóż, może trzeba było wypić ….

Pierwszy odcinek i błąd, który wpłynął na kolejne losy naszego uczestnictwa w rajdzie, chociaż nie wykluczało to nas z rywalizacji. Lewy nawrót i brak prawidłowego opanowania kierownicy spowodował uderzenie w krawężnik, uszkodzenie koła i wahaczy, a zatem geometrii auta. Pomimo tego kontynuowaliśmy jazdę na kapciu do mety.

Marcin Barłoga: Jak Paweł wspomniał nie mieliśmy prawidłowej geometrii i auto na lewych łukach wynosiło przodem na zewnątrz. Jechaliśmy zachowawczo, bo nasz konkurent Fiat 125p jechał już w Rally2. Wystarczyło ukończyć rajd i dostalibyśmy punkty.

Czasem tak bywa, że nawet jeśli chęci są to technika nie pozwoli na kontynuację rajdu.

Współpraca

Fot: www.facebook.com/RozmusPhotography

Kozera Grzegorz: https://www.facebook.com/kozera.g

inf.pras.