Wniebowstąpienie Kajetanowicza – „A pamiętasz jak?” #2

W drugim odcinku naszej serii „A pamiętasz jak?” przenosimy się do roku 2015. Zawitamy na oesy Seajets Acropolis Rally, przedostatniej eliminacji Rajdowych Mistrzostw Europy. To właśnie tam poczet rajdowych herosów powiększył się o Kajetana Kajetanowicza, świeżo upieczonego czempiona ERC. Jego wiktoria w Grecji otworzyła nowy rozdział biało-czerwonych triumfów na międzynarodowej arenie, a Kajetanowicz po raz pierwszy w karierze… wstąpił na sportowy Olimp!

A pamiętasz jak?” to cykl, w którym wspólnie wybierzemy się podróż do przeszłości, w poszukiwaniu najciekawszych, lub nieco zapomnianych materiałów ze świata motorsportu. Postaramy się choć na chwilę wskrzesić realia sportowej rywalizacji minionych dekad oraz odkurzyć wspomnienia naszego dzieciństwa. To seria, która należy także do… czytelników! Będziemy wdzięczni za Wasze propozycje, wspomnienia i propozycje kolejnych artykułów.

Dziś przenosimy się myślami na oesy Rajdowych Mistrzostw Europy ERC 2015. Dla historii polskiego motorsportu ten konkretny sezon rywalizacji o mistrzostwo Starego Kontynentu ma niebagatelne, po prostu kluczowe znaczenie. To właśnie wtedy „eksplodowała” jedna z najważniejszych, wciąż najjaśniejszych karier polskiego świata rajdów. Mówiąc całkowicie wprost, w ujęciu globalnym narodziła się… legenda Kajetana Kajetanowicza, a zawodnik z Cieszyna zasmakował boskiej ambrozji, wspinając się na szczyt motorsportowego Akropolu. Choć „Kajto” miał już na koncie cztery tytuły RSMP, dopiero w sezonie 2015 zrozumieliśmy w pełni jak daleko może jeszcze zajść, stając się dla wielu z nas prawdziwą ikoną rajdów!

Biało-czerwone marzenia

„Kajto” rozpoczynał ten sezon z wielkimi nadziejami. Jego wcześniejszy debiut okazał się niestety pasmem niepowodzeń. Pomimo naprawdę dobrego tempa, Polak nie ukończył aż czterech z ośmiu eliminacji FIA ERC 2014… Finalnie z dorobkiem 100 punktów uplasował się na czwartej lokacie w „generalce”. Kampania 2015 miała stać się pięknym przełomem.

Drużyna Lotosu udowodniła swoje mistrzowskie aspiracje już w pierwszej rundzie sezonu, wygrywając austriackie 32. Janner Rallye. Nastroje ostudził jednak przebieg Rajdu Lipawy. Nasi rodacy urwali koło swojej Fiesty R5, odpadając z gry na już na piątym oesie. Historia pokazała nam, iż była to jedyna wpadka tego duetu! Od tamtej pory Polacy nie schodzili z podium, zdobywając srebro w Irlandii, na Azorach czy w Estonii oraz brąz na „Barumce”. Marzenia polskich fanów jazdy na opis rosły wprost proporcjonalnie do… ilości pozostałych rund. Głównie dlatego, że Craig Breen, najgroźniejszy oponent Kajetanowicza, zaliczył dwa bardzo kosztowne błędy (w Belgii i Estonii). Pierwszym, bijącym coraz śmielej zwiastunem sukcesu było zwycięstwo na Cyprze. Kajetanowicz i Baran wykorzystali nieobecność Craiga,  budując naprawdę pokaźną przewagę w tabeli. Wizja trzeciej w historii mistrzowskiej załogi z Polski stawała się coraz bardziej realna. Zwłaszcza, że stawka ERC zmierzała na Akropol.

Pan deszczowego Olimpu

Matematyka nie kłamała. Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran mogli przypieczętować swój wymarzony tytuł mistrzów Europy już w Grecji. Wygrana praktycznie zamykała dyskusję, przekazując wymarzone złoto w polskie ręce. Ekipa Lotosu stawiana była w roli faworyta, zwłaszcza ze względu na ubiegłoroczną edycję imprezy. To właśnie tam Kajetan pierwszy raz w swojej karierze stanął na podium tego czempionatu. Spekulacje podsycały również wygrane testy, na których Polacy wyraźnie wyprzedzili Breena oraz Aleksieja Lukyanuka.

Układ sił wskazał już pierwszy oes. Załoga Lotos Rally Team zostawiła Craiga w tyle na około 12 sekund, choć przewaga stopniała na mecie lotnej drugiej, „nocnej” próby. Nasi reprezentanci powrócili na szczyt o poranku, jednakże bardzo szybko do głosu doszli ich rywale. Breen uruchomił tryb „jazdy po wszystko”. Na domiar złego nad ojczyzną bogów rozpętało się prawdziwe, metereologiczne piekło, a potężna ulewa zalała dosłownie cały Peloponez. Breen ze Scottem pędzili na złamanie karku, lecz wystrzegali się pomyłek, co zaowocowało półminutową przewagą. Kapryśny los uśmiechnął się jednak do Polaków…

Na OS6 w Peugeocie Irlandczyka otworzyła się maska, wybijając przednią szybę. Breen zwolnił, co pozwoliło naszym rodakom na odrobienie straty, ba wyprzedzenie rywala o 10 cennych sekund. Wtedy też okazało się, że włodarze ERC zadecydowali o… zakończeniu sportowej batalii! Ze względów bezpieczeństwa odwołano ostatnią pętlę imprezy z trzema odcinkami specjalnymi. Tym samym Kajetanowicz jako trzeci polski kierowca sięgnął po rajdowe mistrzostwo Europy – po Sobiesławie Zasadzie (1966, 1967, 1971) i Krzysztofie Hołowczycu (1997). Jarosław Baran posiadał już tytuł wicemistrza (z Januszem Kuligiem). Triumf w sezonie 2015 był początkiem trzyletniej dominacji Polaków na trasach FIA ERC!

Klasyfikację 61. Seajets Acropolis Rally FIA ERC 2015 znajdziecie na stronie ewrc-results. Pozostałe materiały wideo ze wspominkowego cyklu „A pamiętasz jak?” dostępne są tutaj.