Adrien Fourmaux stracił szanse na dobry wynik w Rajdzie Szwecji. Francuz, który od początku rajdu prezentował agresywny styl jazdy, wypadł z trasy na 13. odcinku specjalnym (Sarjöliden 2) i utknął w zaspie śnieżnej. Jego ryzykowna strategia, mająca na celu walkę o zwycięstwo, tym razem nie przyniosła oczekiwanych efektów.
Fourmaux przystępował do sobotniego etapu w dobrej formie, ale już wcześniej pojawiły się sygnały, że może mieć trudności. Na jednym z wcześniejszych odcinków zapomniał prawidłowo zapiąć pasek kasku, co było poważnym błędem proceduralnym. Chwilę później przyszło kolejne nieszczęście – na OS13 wypadł z trasy i nie był w stanie kontynuować jazdy.
⚠️ Fourmaux has gone off the road 0.8km into SS13. Crew OK, but the car is stuck.#WRC | #RallySweden 🇸🇪 pic.twitter.com/7wbumbToyw
— FIA World Rally Championship (@OfficialWRC) February 15, 2025
Warunki na trasie tego dnia były bardzo wymagające, co potwierdzali także inni kierowcy. Elfyn Evans, który uzyskał najlepszy czas na OS13, podkreślał, że nawierzchnia była bardziej zdradliwa niż podczas porannej pętli. „Warunki były dość trudne, przyczepność nie była tak wybaczająca jak rano. Trudno było utrzymać optymalną linię jazdy” – skomentował Walijczyk na mecie odcinka.
Fourmaux: Próbowaliśmy wszystkiego
Odnosząc się do swojego wypadku na drugim dniu Rajdu Szwecji, powiedział: „W jednym z zakrętów uderzyłem w bandę śnieżną, ale ta złapała przód auta i przez jakieś 60 metrów cały czas byliśmy w śniegu, śniegu, śniegu” – relacjonował Fourmaux w rozmowie z DirtFish na miejscu zdarzenia. „W pewnym momencie przód został wciągnięty jeszcze mocniej i to był koniec. Utknęliśmy tam. Nie było kibiców, próbowaliśmy wszystkiego – usuwaliśmy śnieg za samochodem, spod samochodu, ale po 50 minutach wciąż nie udało nam się wydostać”.
Fourmaux przyznał, że popełnił niewielki błąd w momencie wejścia w zakręt. „Byłem trochę za późno z wejściem, znalazłem się na luźniejszej nawierzchni, więc pojechałem szerzej, ale nie dużo. Jednak wystarczyło, żeby mnie złapało” – powiedział.
Czy poranny incydent z kaskiem wpłynął na jego koncentrację? „Trudno powiedzieć teraz, ale prawdopodobnie chciałem się odkuć i trochę odrobić stratę – stwierdził. – Pierwszy odcinek po południu pojechaliśmy naprawdę dobrze, więc chciałem utrzymać to tempo, to na pewno”.
Francuz wróci do rywalizacji w niedzielę, walcząc o maksymalnie 10 punktów w klasyfikacji Super Sunday oraz na Power Stage’u. „Jutro spróbujemy, zobaczymy, czy otwieranie trasy będzie nam pomagać. Jeśli będzie jak w piątek, to czemu nie? Jeśli będzie jak dzisiaj, to będzie ciężko, ale damy z siebie wszystko” – zapowiedział.
Podobają ci się nasze newsy? Nie przegap żadnego: obserwuj RALLY and RACE na Google News.