Budda kończy z YouTubem? „Ostatni projekt w historii”

Fot. Konrad Caba, Konrad Korus

Popularny twórca internetowy Kamil Labudda zaniepokoił swoich zwolenników najnowszym postem w mediach społecznościowych, w którym sugeruje wycofanie się z tworzenia filmów.

25-letni Labudda, działający pod pseudonimem Budda, podbił internet poprzez swój kanał Budda. TV w serwisie YouTube. Jest on obserwowany przez ponad dwa miliony użytkowników, podobnie jak jego profil na platformie Instagram.

Choć jego treści są w większości motoryzacyjne, Labudda nieraz zahaczał tematycznie o sporty motorowe, nie tylko poprzez wizyty na torach wyścigowych. W 2021 roku kupił tor kartingowy działający w krakowskiej galerii handlowej, a w zeszłym roku bezpośrednio przyczynił się do organizacji finału serii Drift Masters na Stadionie Narodowym, będąc sponsorem wydarzenia oraz zapewniając pokazy w przerwie zawodów.

DMEC 2023 finał na PGE Narodowy w Warszawie/ DMEC
DMEC 2023 finał na PGE Narodowy w Warszawie/ fot. DMEC

Na początku roku znów znalazł się w centrum uwagi miłośników sportu samochodowego, wspominając o tym, że chce doprowadzić do budowy nowego ośrodka motorsportowego na terenie Polski i prowadzi rozmowy w tej sprawie z jednym z polityków.

Jeżeli ten pomysł zostanie zrealizowany, to być może do tego czasu Labudda wycofa się z tworzenia filmów wideo. W swojej relacji w serwisie Instagram rozpoczął odliczanie do premiery nowego materiału, tytułując je „8,5 miliona na koniec kanału”, dodając, że „zrealizujemy dla was potężny, lecz ostatni projekt w historii”.

Kilka godzin później opublikował komentarz, w którym dodał, że nie będzie to ostatni film na kanale i szykowane są „minimum 3-4 materiały specjalne”. Ponownie zasugerował jednak możliwość wycofania się z tworzenia treści: „Teoria «dlaczego» goni teorię… Jakoś mnie to nie dziwi, bo tak właśnie wygląda internet ostatnimi czasy. Szkoda mi bardzo tych lat, ale trzeba się zastanowić, czy chce się dalej przebywać w tym powalonym ostatnimi czasy miejscu… i ja się zastanowiłem”.

Labudda ma zdradzić swoje przemyślenia w filmie mającym swoją premierę w sobotę o 14. Mogą być one kontynuacją emocjonalnego wywodu z majowego filmu „Jestem szantażowany…”, w którym Labudda opowiedział o tym, że jego podobizna i głos są wykorzystywane przez oszustów, a sam otrzymuje groźby i jest nawet nachodzony w miejscach publicznych przez osoby chcące zszargać jego dobre imię pomówieniami i fałszywymi dowodami, licząc na zapłatę ze strony autora.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.