Bystrzyca Kłodzka – nocne upalanie [aktualizacja 25.01.2023]

4624
Bystrzyca Kłodzka Subaru Impreza
Fot. Czytelnicy

Nocne upalanie i Bystrzyca Kłodzka. Serdecznie apelujemy do kolegów dziennikarzy… Rajdy, wyścigi i drift to nie są synonimy określające poruszanie się samochodem sportowym. 

Aktualizacja artykułu na dzień 25.01.2023. Poniższy tekst zachowuje kontekst, jednak czujemy się w obowiązku go zaktualizować. Podtrzymujemy, że wszystkie media powinny opisywać każdą sytuację rzetelnie i dobierać słowa poprawnie, zgodnie z ich znaczeniem. Nie zgadzamy się zatem aby w odniesieniu do nocnego upalania w niezbyt odpowiedzialnym wydaniu używać określeń „wyścigi”, „drift”. Opisywana sytuacja nie może być stawiana na równi z wyścigami o jakich mamy przyjemność często pisać, a ślizganie się czteronapędówką po śniegu to nie drift, jaki obserwujemy w polskich ligach driftingowych.

Aktualizujemy ten wpis dając link, do jego drugiej części. Dlaczego? Ponieważ po małym śledztwie dziennikarskim, a raczej rozmowie z naocznymi świadkami należy jasno powiedzieć, że lokalne media nie opisały Polaków odpowiedzialnie trenujących w nie do końca legalny sposób… Opisały Czechów, którzy przyjechali rajdówkami upalać w Polsce, bo tutaj grożą im zgoła inne konsekwencje niż na ojczystych drogach.

Zobacz: Bystrzyca Kłodzka – jak wyglądały nocne „wyścigi” i „drift” gości z Czech?

Prosimy również o nie zarzucanie nam „robienia afery” i nazywania nas „pismakami” oraz nie wmawianie nam „clickbaitu”. Panowie sami chwalą się w mediach społecznościowych swoimi wyczynami i udostępniają screeny artykułów. Najwyraźniej im to odpowiada.

Tekst z zachowanym oryginalnym kontekstem:

Co się stało? Policja otrzymała zgłoszenie dotyczące „8 sportowych aut”, które rzekomo pojawiły się na ośnieżonej drodze, podobno miały czeskie tablice rejestracyjne. Zdarzenie miało mieć miejsce około godziny 3 nad ranem, czyli przy znikomym ruchu, w warunkach pozwalających na zobaczenie świateł pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka.

Według informacji z lokalnych mediów zgłaszający twierdził, że widział auto zaparkowane na drzewie, natomiast policja zastała już tylko ślady po wyciąganiu pojazdu z zaspy. Czy były to ślady kogoś trenującego na ośnieżonych zakrętach? Czy może ślady po jakimś przypadkowym samochodzie, którego kierowca, jadąc do pracy na poranną zmianę, wypadł z drogi na swoich dziesięcioletnich oponach z kategorii „jeszcze jest dużo mięsa”? Tego raczej już nie ustalimy.

Dziennikarskie śledztwo dotarło do zdjęcia przedstawiającego Subaru w rowie. Nie widać tablic rejestracyjnych, zdjęcie podpisane jako „Czytelnicy”. Lokalny serwis w swoim logo ma dopisek „Lokalnie, Profesjonalnie…”, sugerujemy profesjonalnie podejść do tematu i używać prawidłowej nomenklatury. Jeśli są jakieś wątpliwości co do znaczenia słów „drift”, „wyścigi”, zapraszamy do konsultacji. Byli już tacy, którzy mówili nawet „wyścigi rajdowe”, błagamy, nie idźcie tą drogą.

Upalacze! Prosimy Was o rozwagę.

A Wy, trenujący (nie tylko w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej) róbcie to z głową! Najlepiej nie na drogach publicznych, a na zamkniętych obiektach. Jeśli już musicie o 3 w nocy przemieścić się swoim Subaru po ośnieżonej drodze… To z głową i nie w tę i z powrotem dziesięć razy pod rząd. 😉 Nie popieramy nocnego łamania przepisów.

Zobacz również: Akcja policyjna STOP-DRIFT w Lublinie