Cenne kilometry i ważna meta Valasska Rally

fot. Grzegorz Rybarski

Rajdowe Mistrzostwa Czech rozpoczęły się mocnym akcentem, a warunki z jakimi podczas 40. Kowax Valašská Rally ValMez (8-10 kwietnia 2022), musieli zmierzyć się zawodnicy okazały się bardzo trudne, nawet jak na tak wymagający cykl rozgrywek. W takich okolicznościach, swój pierwszy sezon w czeskim czempionacie, rozpoczęli Filip Pindel i Krzysztof Pietruszka – młody duet zawodników z Polski.

Reprezentanci barw Marten Sport, jako załoga, debiutowali nie tylko w nowych rozgrywkach, ale także w nowym samochodzie – Peugeot 208 Rally4. Do startu podeszli z dużym respektem, ale mocno zaznaczyli swoją obecność już na pierwszym z 14 asfaltowych odcinków specjalnych. Ich wynik otwarcia, to trzeci czas przejazdu, ze stratą zaledwie 1,2 sekundy, do bezpośrednich rywali w samochodzie 2WD.

Dobrą passę przerwał błąd na kolejnej próbie, który kosztował ich wypadnięcie poza drogę i stratę ponad 2,5 minuty. Szczęśliwie samochód nie ucierpiał i polska załoga mogła wrócić do rywalizacji. Do końca sobotniego etapu (77.96 km) stopniowo odbudowywali tempo, ale przede wszystkim skupili się na zbieraniu doświadczeń. Kręte i szybkie trasy wschodnich Moraw, z powodu obfitych opadów deszczu, pokryte były grubą warstwą wody i błota. Kłopoty z doborem ustawień i wyczuciem przyczepności, miewali nawet doświadczeni zawodnicy z Czech.

Załoga Pindel / Pietruszka, nie podejmowała nadmiernego ryzyka, stawiając na równą i czystą jazdę. Efekt to wyniki czasowe na poziomie szóstego i siódmego miejsca w klasie. Ważne jest także to, że przy zbliżonych warunkach pogodowych, wyraźnie poprawiali wyniki drugich przejazdów na poszczególnych odcinkach. Cały dzień zakończyli na siódmym miejscu w RC4 i w czołowej dziesiątce samochodów 2WD.

Na niedzielny etap organizatorzy przygotowali sześć ze wszystkich czternastu prób sportowych, ale ich dystans był krótszy o niewiele ponad 5 km. Warunki były już lepsze, ale urosło także tempo rywalizacji. Polacy rozpoczęli dobrym szóstym miejscem. Łącznie aż cztery odcinki kończyli w czołowej szóstce, jednocześnie unikając przygód i zachowując czyste konto. Pozycji w łączniej klasyfikacji, nie byli w stanie już poprawić, ale na mecie „siódemka” okazała się dla nich szczęśliwa. Zaprezentowali dojrzałą jazdę i konsekwentnie realizowali najważniejszy cel – naukę i nowe doświadczenia. Wszystko to, zaprocentuje za miesiąc na odcinkach 56. Rallye Šumava Klatovy (7-8 maja). Razem z drugą rundą Mistrzostw Czech, ruszy także Puchar Peugeota, w stawce którego znajdzie się także polski duet Peugeota 208 Rally4, wspierany przez  MARTEN SPORT, BURBOOIL i stajnię rajdową CAR SPEED RACING.

 

Filip Pindel: W swojej rajdowej karierze, miałem kilka wymagających debiutów, ale Valasska Rally zapamiętam szczególnie. Trasy, już na zapoznaniu zrobiły na mnie duże wrażenie, ale chyba nikt nie spodziewał się, że równie trudnym wyzwaniem będzie pogoda. Nigdy do tej pory nie miałem okazji zmierzyć się z taką kombinacją i czuje satysfakcję z mety, że daliśmy radę.

Tym mocniej cieszy, że pokazaliśmy z Krzyśkiem dobre tempo. Pierwszy odcinek jechało mi się naprawdę rewelacyjnie. Po wypadnięciu z drogi, długo musieliśmy odbudowywać pewność siebie, ale wiem,  że to cenna lekcja. Ten start pokazał ile jeszcze pracy przed nami. Muszę się jeszcze oswoić z nowym „lwem” i poznać charakterystykę nowych opon. W weekend, właśnie to sprawiło mi największą trudność.

Najważniejszym celem było osiągnąć metę i zebrać z tych odcinków jak najwięcej nauki. Zebraliśmy bezcenną wiedzę i teraz mamy miesiąc, żeby to wszystko przeanalizować. Na kolejną rundę wrócimy mocniejsi. Dziękuje całemu zespołowi, za weekend pełen emocji. Coraz bardziej lubię czeskie rajdy – to była fajna przygoda!”

Krzysztof Pietruszka: Pierwsza runda Mistrzostw Czech i ważny debiut za nami. Ruszyliśmy do tego rajdu z konkretnymi założeniami i staraliśmy się realizować je od pierwszego kilometra. Niestety szybko przekonaliśmy się, jak wymagające warunki postawiła pogoda. Na jednym z ze śliskich fragmentów, przy dużej ilości zalegającej wody, przestrzeliliśmy jedno hamowanie. Przygoda bez uszkodzeń, ale pewność siebie i koncentracja mocno spadła. To było nasze kolejne wyzwanie, a przy tak diametralnie zmiennych warunkach i tak mieliśmy ich dużo. Nie pamiętam w swojej karierze, przejechanego odcinka, w którym byłby pełen zestaw – od słońca, po deszcz, błoto, śnieg i znów deszcz, a to wszystko na niecałych 20 km.

Daliśmy radę i mamy powody do zadowolenia. Siódme miejsce, w debiucie, przy takiej pogodzie, to dobre otwarcie. Na pierwszym odcinku pokazaliśmy, że na tak mokrej trasie, w nowych warunkach i w nowej konstrukcji, jesteśmy w stanie nawiązać walkę z czołówką. To napawa optymizmem i napędza do pracy. Zespół spisał się świetnie i był dla nas ogromnym wsparciem. Wszyscy ciężko pracowali, żebyśmy mogli stanąć na linii mety. Konsekwentnie robimy swoje i trzymamy się planu. Kolejne wyzwanie to odcinki Rallye Šumava Klatovy.”