Charles Leclerc zdobywa pole position!

1017
fot. Scuderia Ferrari - oficjalny profil Facebook

Za nami pierwsze kwalifikacje sezonu 2022! Zgodnie z oczekiwaniami, o start z pole position walczyli dziś kierowcy Ferrari oraz Red Bulla. Najszybszy okazał się Charles Leclerc, obywatel Monako pobił Verstappena o… jedną dziesiątą sekundy!

Tęskniliście? Po długich tygodniach oczekiwania, domysłów i medialnych spekulacji królowa motorsportu ponownie gości w naszym menu. Odświeżona czołówka oficjalnych transmisji powodowała dziś gęsią skórkę, zapowiadając powrót do poważnej rywalizacji. Faktycznie, zespoły zrzuciły ostatnie elementy kamuflażu, odsłaniając prawdziwe karty przy pokerowym stole. Widać to jak na dłoni, że dwaj gracze mają o wiele mocniejszą „rękę” od konkurencji.

Potwierdziły się wcześniejsze wnioski z sesji testowych – Ferrari oraz Red Bull przygotowały znakomite maszyny a Mercedes-AMG chciałby chyba zapomnieć o rewolucji technicznej i powrócić do zeszłorocznych bolidów. Sytuację odzwierciedla tabela dzisiejszych kwalifikacji. Pierwsze cztery miejsca startowe wywalczyli faworyci, z Charlesem Leclerciem na czele. Podopieczni Toto Wolffa byli zaledwie tłem pierwszej dziesiątki. Największym zaskoczeniem w Bahrajnie stała się obecność Haasa i Alfy Romeo w Q3! Układ sił w F1 trwale się zmienił. Nieprędko przyzwyczaimy się do tego stanu, nie raz przecierając jeszcze oczy ze zdumienia.

fot. formula1.com

Carte Blanche

Zielone światło za linią boksów Bahrain International Circuit oznaczało, że mogliśmy już zapomnieć o wypracowanych przez lata opiniach i przyzwyczajeniach, a Formuła 1 narodziła się na nowo. Jako pierwsze na torze pojawiły się bolidy Williamsa oraz AlphaTauri, jednak Latifi i Albon szybko powrócili do boksu, by zamienić średnią mieszankę opon na najszybsze softy. Max Verstappen potwierdził świetną dyspozycję z zeszłego roku i wskoczył na szczyt tabeli już po pierwszym, pomiarowym okrążeniu. Scuderia Ferrari odpowiedziała na zapędy Holendra w najlepszy możliwy sposób. Kierowcy z Maranello ustrzelili dublet potwierdzając, że zarząd spółki ma już dość ostatnich niepowodzeń. Ferrari naprawdę wraca na dobre tory!

Mercedes posądzany o klasyczny już „sandbagging” udowodnił, że problemy z bolidem W13 nie są kłamstwem czy próbą taktycznych gierek. Hamilton i Russel wyraźnie odstawali od podopiecznych Red Bulla i Ferrari, notując zaledwie… dziewiątą oraz dziesiątą lokatę w Q1. Dowodem na przetasowania w Formule 1 były też wyniki Haasa. Kevin Magnussen był piąty, Mick Schumacher aż trzynasty. Z kwalifikacjami pożegnał się duet Astona Martina (warto zaznaczyć, że nieobecny od dwóch lat Hulkenberg pokonał etatowego Strolla), Nicholas Latifi, Yuki Tsunoda oraz… Daniel Ricciardo. Linią obrony sympatycznego „Miodożera” może być ostatnie zakażenie koronawirusem, które ewidentnie wpłynęło na jego formę fizyczną…

fot. F1 – oficjalny profil Twitter

Cisza przed burzą

Osamotniony Alexander Albon opuścił garaż jako pierwszy, próbując swoich sił ze znacznie mocniejszymi oponentami. Max Verstappen ponownie wskoczył na fotel lidera, którego nie oddał już do końca sesji Q2. Holender szybko wrócił do garażu, skupiając się na finałowej batalii o pole position. Do głosu raz jeszcze doszli zawodnicy Ferrari, jednak Carlos Sainz o włos przegrał pojedynek z obrońcą tytułu, a Leclerc zdołał tylko wyprzedzić Sergio Pereza. Mercedes zaprezentował się odrobinę lepiej, dając kibicom wątły cień nadziei na drugi rząd.

Kevin Magnussen kolejny raz wykręcił świetny czas, choć jego występ w Q3 wisiał na włosku – awarii uległ system wspomagania kierownicy. Zmiana barw pozytywnie wpłynęła też na Valtteriego Bottasa. Fin był dziś pewny siebie i świetnie odnalazł się w roli lidera Alfy. Sobotnie popołudnie to istny dramat McLarena. Lando Norris pożegnał się z rywalizacją, nie mogąc znaleźć odpowiedniego tempa w MCL36. Analizując obecną sytuację, bolid z Woking całkowicie utracił swój blask. Piątkę przegranych uzupełnili Esteban Ocon, Mick Schumacher (najlepszy wynik w karierze), Alex Albon i Zhou Guanyu. Chińczyk może być naprawdę zadowolony ze swojego występu. Awans do Q2 w trakcie debiutu to… genialne osiągnięcie!

fot. F1 – oficjalny profil Twitter

Yeah Baby!

Tradycyjnie, sesję Q3 mogliśmy podzielić na dwa etapy – testowy wyjazd i badanie gruntu oraz finałową walkę z sekundnikiem. Na placu boju jako pierwszy zameldował się duet Mercedesa, George Russell przecierał szlaki przed Lewisem Hamiltonem. Niestety, nowy nabytek zespołu z Brackley nie wytrzymał presji i zblokował koło na ostatnim przejeździe, kończąc kwalifikacje na odległej, dziewiątej lokacie. Lewis był zaledwie piąty i ustawi się tuż obok… Valtteriego Bottasa. Istną sensacją jest siódme miejsce Kevina Magnussena. Euforia w garażu amerykańskiej stajni jest uzasadniona. Haas wraca do czołówki po trzech latach!

Faworyci walczyli o pole position dosłownie do ostatnich sekund. Ostatecznie Verstappen nie zdołał pokonać Charlesa Leclerca i zaledwie o sześć tysięcznych wyprzedził Hiszpana, Carlosa Sainza. Dublet Ferrari był naprawdę bardzo prawdopodobny. Czwarte pole startowe wywalczył Sergio Perez, który znajdował się wyraźnie w tyle, ale zbudował bezpieczny bufor nad siedmiokrotnym mistrzem globu. Najlepszą dziesiątkę Q3 uzupełnili Alonso oraz Gasly. Choć punkty rozdawane będą dopiero w niedziele, radość we włoskich domach jest wielka. Niezwykle zazdrościmy tym, którzy są dziś w Italii. Niech fiesta Tifosi trwa tam w najlepsze!

fot. F1 – oficjalny profil Twitter

Niedziela będzie dla nas!

Jak możemy podsumować pierwsze kwalifikacje sezonu? Alfa Romeo i Haas wracają do gry, McLaren ma poważne problemy, rezerwowy kierowca Astona jest lepszy od podstawowego, Ferrari znów przypomina rumaka z emblematu a Mercedes po raz pierwszy od siedmiu lat nie będzie faworytem i hegemonem. Któż obstawiałby wcześniej tak szalony scenariusz F1?

Jeżeli wciąż brakuje Wam wyścigowych emocji i chcielibyście podgrzać atmosferę przed jutrzejszym Grand Prix, koniecznie sprawdźcie felieton „Cesarzowi co cesarskie”, w którym rozprawiamy się z nieprzychylnymi „komentarzami” pod adresem Sir Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk ma dziś na pewno spory ból głowy, a kurs na ósmy, mistrzowski tytuł wyraźnie spadł w notowaniach bukmacherów. Oficjalne wyniki kwalifikacji dostępne są na stronie F1.