Rozpoczęła się druga, decydująca połowa Rajdu Dakar 2021. Po dniu przerwy zawodnicy zmierzyli się z pierwszą częścią etapu maratońskiego – najtrudniejszego wyzwania w rajdzie. Wszyscy Polacy, jacy wystartowali do tego etapu, szczęśliwie dotarli do jego mety, w dodatku z kolejnymi dobrymi wynikami.

Maraton to w Rajdzie Dakar danie główne. Zawodnicy są przez dwa dni zdani wyłącznie na siebie, bo nocują na odrębnym biwaku, bez dostępu do swoich ekip serwisowych. Pierwsza część etapu maratońskiego, jaką stanowił 7. etap, była sama w sobie ciężką rozgrywką, gdyż na długiej, bo liczącej ponad 700 km trasie z 453-kilometrowym oesem, mieli oni do czynienia z piaskami pokrytymi camel grassem, kamienistym podłożem i… pogodą w kratkę. Wszystkim Polakom udało się dotrzeć na biwak, gdzie sami muszą dokonać napraw, a następnie przejechać kolejny, równie trudny etap 8. Dobra wiadomość jest taka, że wszyscy utrzymali swoje dotychczasowe pozycje lub awansowali.

Motocykle

Maciej Giemza – 21. miejsce na etapie, 19. w generalce: – Niestety, nadgarstek nie pozwalał mi dzisiaj na utrzymywanie tempa, którego bym od siebie oczekiwał. Co więcej, miałem też dość groźną sytuację. Jadący przede mną Hiszpan Joan Pedrero Garcia przewrócił się przy prędkości około 120 km/h. Musiałem się zatrzymać i pomóc mu się pozbierać. Na szczęście, nic mu się nie stało, choć na mecie powiedział mi, że nic z tego zdarzenia nie pamięta.

Konrad Dąbrowski – 40. miejsce na etapie, 39. w generalce: – Siódmy odcinek rajdu Dakar był trudny. Mieliśmy trochę zwariowaną pogodę, bo rano padało, później świeciło słońce, potem znowu padało i tak w kratkę. Również teren był zmienny, bo mieliśmy na początku pustynię z camel grassem z paroma dużymi wydmami, później były kamienie, szutrówki, także pełen mix dzisiaj, ale wszystko jest ok. Nie zepsułem motocykla w trakcie, także wszystko działa, nie ucierpi bardzo, że mechanik go dzisiaj nie zobaczy. Wszystko jest ok i jutro jedziemy dalej.

Jacek Bartoszek – 75. miejsce na etapie (Dakar Experience): – Bardzo ciężki etap. Jestem bardzo zmęczony. Awaria motocykla wybiła mnie z rytmu i dzisiaj było mi bardzo ciężko. 11,5 h na moto! Bardzo niebezpieczna mieszanina piachu, kamieni i żwiru. Odcinek ciężki i nudny, na wykończenie. Motor bez problemów. Ja odczułem trudy dzisiejszego dnia chyba najmocniej w porównaniu z dotychczasowymi.

Quady

Kamil Wiśniewski – 7. miejsce na etapie, 7. w generalce

Samochody

Kuba Przygoński / Timo Gottschalk – 5. miejsce na etapie, 4. w generalce: – Za nami bardzo długi odcinek. Początek był szczególnie wymagający – mnóstwo wydm i camel grassów, dodatkowo padał deszcz. Zrobiło się przez to trochę zamieszania, nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu, mimo to przetrwaliśmy tę część. Później było już dużo lepiej, ale ze względu na kamienie i skały musieliśmy ciągle uważać na to, żeby nie przebić opon. W jednym miejscu zawiesiliśmy się też dość niefortunnie na szczycie wydmy. Timo musiał popracować z sand padami i udało nam się cofnąć, ale straciliśmy przez to kilka minut. Teraz jedziemy na biwak. Nie będziemy mieli dostępu do serwisu i mechaników. Najważniejsze, żeby samochód był sprawny. Na tę chwilę wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Wraz z Timo przejrzymy jeszcze dzisiaj dokładnie podstawowe zespoły pojazdu. Jesteśmy optymistami. (Kuba Przygoński)

SSV

Aron Domżała / Maciej Marton – 5. miejsce na etapie, 1. w generalce: – Mieliśmy naprawdę dobry start. Równy rytm jazdy, żadnych kapci, czy problemów nawigacyjnych. Jeszcze za półmetkiem etapu jechaliśmy w czołowej „trójce”, kiedy 150km przed metą pojawiła się poważna usterka. Straciliśmy napęd na cztery koła. Został nam tylko tylni i przez to straciliśmy 10, a może nawet 15 minut. Musimy z Maćkiem naprawić napęd na cztery koła. Mocno w kość dostały też nasze tylne półosie, więc wymienimy je, kiedy tylko przywiezie je jadąca w stawce ciężarówka serwisowa zespołu Monster Energy Can-Am. Trzymajcie kciuki, żeby nam się udało! (Aron Domżała)

Michał Goczał / Szymon Gospodarczyk – 4. miejsce na etapie, 4. w generalce: – Jest kolejna meta, jesteśmy w połowie odcinka maratońskiego. Dzisiejszy oes był szybki i trudny. Na 30stym kilometrze zjechaliśmy się w 5 Can-amów, było niebezpiecznie, bo wszyscy zmieniali kierunki szukając twardego piachu, kilka razy uniknęliśmy zderzenia. Później złapaliśmy kapcia, wymiana koła poszła nam sprawnie. 70 kilometrów przed metą dogoniliśmy Varelę, który nie chciał się odsunąć i w jego kurzu jechaliśmy do mety. Staraliśmy się jechać bezpiecznie, żeby nie uszkodzić samochodu. Podsumowując- to był dla nas bardzo dobry odcinek. (Szymon Gospodarczyk)

Marek Goczał / Rafał Marton – 9. miejsce na etapie, 11. w generalce: – Trudny, bardzo dziurawy i wyboisty odcinek. Mnóstwo kamieni na całej trasie. Początek odcinka jechaliśmy w deszczu. Przebiliśmy dwa koła, ale jesteśmy na mecie z 9 czasem. Mamy jakiś problem z napędem, jedziemy na maratoński biwak do Sakaki i zabieramy się do pracy. (Rafał Marton)

Wśród motocykli na czoło stawki wysunął się Ignacio Cornejo Florimo, w quadach fotel lidera przejął Manuel Andujar, stawce samochodowej nadal przewodzi Stephane Peterhansel z Edouardem Boulangerem, w SSV pozycję liderów utrzymali Aron Domżała i Maciej Marton, a w kategorii ciężarówek wciąż prowadzi załoga Kamaza z Dmitrym Sotnikovem za kierownicą.

Fot. Energylandia Rally Team, ORLEN Team, DUUST Rally Team, Domżała Team