DAKAR 2022: Znów to zrobili! Duet Goczał / Łaskawiec z etapowym zwycięstwem w pięknym stylu

467

Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec idą jak burza! Na 6. etapie Rajdu Dakar 2022 znów sięgnęli po zwycięstwo, nie dając go sobie odebrać od startu do mety. Druga z załóg Cobant Energylandia Rally Team, Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk w sobotnim dniu przerwy może zaś świętować powrót na podium w generalce.

To był kolejny etap Rajdu Dakar, w którym rządzili i dzielili Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem. Polska załoga Cobant Energylandia Rally Team była klasą sama dla siebie. Duet w Can-Amie z numerem 410. prowadził od startu, do mety, notując najlepszy czas na każdym kolejnym punkcie kontrolnym. To ostatecznie dało etapowe zwycięstwo z przewagą ponad 3 minut nad drugim duetem.

Bardzo dobrze przez większą część odcinka specjalnego wyglądali Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk. Druga z załóg Cobant Energylandia Rally Team do punktu kontrolnego na 221 kilometrze zajmowała drugie miejsce. Niestety, później para przebiła oponę w swoim Can-Amie i ostatecznie na metę dojechała na szóstym miejscu. Oni zachowali jednak swoje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

To był bardzo niebezpieczny odcinek – prawie przez cały czas jechaliśmy w kurzu za innymi samochodami. Wyprzedziliśmy sporo aut klasy T3. Do tego cały czas jechaliśmy przez jakieś kamienie, głazy – a jak mówiłem, widoczność była naprawdę znikoma. Bardzo łatwo można było urwać koło, dlatego jechaliśmy bezpiecznie, zachowawczo – powiedział na mecie zwycięzca etapu.

Oczywiście tam, gdzie się dało, jechaliśmy na maksa. Było parę fragmentów technicznych, wydmy, ale znów były też fragmenty przejeżdżane pełnym gazem. Cieszę się z wyniku, znów pokazaliśmy się z dobrej strony. Teraz dzień przerwy i walczymy dalej – zakończył Marek Goczał.

To był dobry odcinek. Jechaliśmy cały czas świetnym tempem. Udało nam się wyprzedzić kilka Can-Amów i byliśmy naprawdę zadowoleni z tego, jak to wygląda. Wtedy, jak na złość, złapaliśmy kapcia. Tym razem zmiana przebitej opony zajęła nam trochę więcej czasu, szkoda – tłumaczył Michał Goczał.

Gdyby nie to koło, mógłby być naprawdę dobry wynik. Jutro odpoczniemy i w niedzielę znów zaatakujemy. Jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej, bo dzisiaj jechało się nam naprawdę świetnie. To dobry znak – podsumował młodszy z braci Goczałów.

– Bardzo trudny etap nawigacyjnie, ale dobrze nam poszło. Niestety jeden z rywali nie chciał grać fair-play i blokował nas przez 50 kilometrów. Musieliśmy jechać za nim, o wiele wolniej. Szkoda, bo kiedy już go wyprzedziliśmy, złapaliśmy kapcia. Tempo ogólnie było bardzo dobre, z tego się cieszymy. Teraz czas na regenerację i „ciśniemy” dalej! – mówił na mecie Szymon Gospodarczyk, pilot Michała Goczała.

Dzisiejszy etap był ostatnim przed dniem zasłużonej przerwy. Jutro zawodnicy będą odpoczywać w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Rywalizacja zostanie wznowiona w niedzielę próbą z Rijadu do Al Dawadimi. Tam zawodnicy zmierzą się na odcinku specjalnym o długości 402 kilometrów.

Mat. pras. Cobant Enegrylandia Rally Team