Za nami trzecia runda sezonu 2024 Clio Cup Bohemia. Puchar rozgrywany na torach Europy środkowej dotarł więc do półmetku, a liderem klasyfikacji generalnej jest na tym etapie debiutujący David Dziwok.
17-latek świetnie odnalazł się za kierownicą pucharowego Renault Clio V obsługiwanego przez mistrzowski zespół Carpek Service. Ubiegłoroczny mistrz Tomáš Pekař również miał swój udział w szkoleniu młodego zawodnika, dzięki czemu obaj opuścili poprzednią rundę na Red Bull Ringu zajmując pierwsze i drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Niefortunny wypadek na hulajnodze tuż przed rundą na Slovakia Ringu sprawił, że Pekař nie mógł wsiąść do samochodu i to Dziwok musiał wcielić się w rolę lidera zespołu.
Polski zawodnik stanął na wysokości zadania i opuścił tor w okolicach Bratysławy na prowadzeniu w klasyfikacji sezonu, zdobywając punkty zarówno w kwalifikacjach jak i obu wyścigach.
W piątkowej walce o pole position David zajął drugie miejsce i już wtedy zrównał się ze swoim zespołowym kolegą na szczycie tabeli punktowej. Niestety, pierwszy wyścig nie potoczył się po jego myśli – długie proste toru Slovakia Ring sprawiały, że bardzo trudno było odjechać od rywali i kierowca Carpek Racing przez niemal cały dystans był uwiązany w ostrą walkę o pozycje w pierwszej piątce. Polak niejednokrotnie został wypchnięty poza tor, a także poobijany przez rywali.
W przypadku jednej z kolizji sędziowie przyznali Dziwokowi mu karę czasową, która spowodowała, że dopisał do swojego dorobku punkty dopiero za ósme miejsce. Była to kontrowersyjna decyzja, bowiem nawet uczestniczący w incydencie Filip Kunčer nie widział w nim winy Davida.
Decyzja sędziów rzutowała nie tylko na wynik w sobotnim wyścigu, ale również pozycję na starcie drugiego, niedzielnego sprintu. Zmotywowany wydarzeniami poprzedniego dnia Dziwok nie pozwolił jednak, aby mu to przeszkodziło i potrzebował zaledwie trzech okrążeń, aby przebić się z ósmej pozycji na trzecią.
Reprezentant Carpek Service kontynuował swój marsz do przodu i w połowie wyścigu był już liderem. Pomimo lepszego tempa, na tym torze nie mógł odjechać od rywali i Dziwok ponownie musiał walczyć o pozycję, lecz tym razem było to czyste, dobre ściganie.
Głównym rywalem Dziwoka był zwycięzca sobotniego wyścigu Nik Štefančič. Po tym, jak zaatakował 17-latka w ostatnim zakręcie, przekroczyli oni metę jednocześnie – różnica była na tyle mała, że o wyniku musiała rozstrzygnąć fotokomórka. Jak miało się okazać, jego słoweński rywal był minimalnie z przodu – o 7 tysięcznych sekundy.
Choć trzecie zwycięstwo wymknęło mu się minimalną różnicą, David zrealizował na Słowacji najważniejszy cel, jakim było objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej. Na półmetku sezonu ma on 9-punktową przewagę nad Štefančičiem.
„Ostatnia runda nie była zbyt udana. Mimo, że zajęliśmy drugie miejsce, zdobyliśmy mniej punktów niż oczekiwaliśmy. Następna runda odbędzie się na torze, który dobrze znam, ponieważ startowałem tam już w tym roku w Trofeo si serie” – powiedział w rozmowie z RALLY and RACE David Dziwok.
„Choć w pierwszym wyścigu zająłem ósme miejsce, to doświadczenie, które zebrałem w tym wyścigu wiele mnie nauczyło i mogę powiedzieć, że w końcu poczułem smak twardej rywalizacji w Clio Cup”.
„Wypadek Toma znacząco skomplikował nasze plany. Chociaż rywalizujemy w klasyfikacji generalnej, od początku sezonu ściśle współpracowaliśmy, aby osiągać jak najlepsze wyniki dla drużyny”.
Kolejna runda Clio Cup Bohemia zostanie rozegrana na początku sierpnia w czeskim Moście – to obiekt, który David zna już z tegorocznych startów w Trofeo di serie. Do tego momentu powróci jeszcze za kierownicę FIAT-a 500, podczas lipcowej rundy na torze Pannonia Ring.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.