Drabent wychodzi zwycięsko z chaosu

Fot. Tomasz Kubiak/ŚwiatWyścigów.pl

Jerzy Drabent odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w Work Stuff Super S Cup. Po wygraniu sobotniego sprintu, mistrz z 2022 roku był najlepszy także w niedzielny poranek.

Był to drugi z trzech wyścigów zaplanowanych na weekend inauguracji sezonu, do którego zgodnie z regulaminem kierowcy startowali w kolejności, w jakiej ukończyli poprzedni bieg, z odwróceniem pierwszej siódemki.

Na pole position ustawił się zatem Maciej Wachowiak, który jednak nie wystartował najlepiej i wyprzedzili go Tomasz Urbański, Maciej Szubczyński, Maciej Wachowiak i Damian Stachowiak.

Urbański, Wachowiak i Stachowiak próbowali równocześnie wejść w pierwszy zakręt, co zakończyło wyścig pierwszej dwójki. Najgorzej wyszedł na tym Wachowiak, który wypadł poza tor i uderzył w barierę. Stachowiak wkrótce również pożegnał się z wyścigiem, po kolizji z Adamem Nojmanem w trzecim zakręcie.

Z tego zamieszania bez szwanku wyszedł Szubczyński, który prowadził w momencie, gdy na całym torze wywieszono żółte flagi. Zaraz po zakończeniu neutralizacji z trzeciego miejsca zaatakował jednak Drabent, natychmiast obejmując prowadzenie, które dowiózł do samego końca.

Szubczyńskiego wyprzedził następnie Jakub Klatta, a ta dwójka stoczyła do samego końca pojedynek o drugie miejsce, zakończony różnicą mniej niż 0,2 sekundy. Tuż poza podium uplasował się Filip Sterczewski, który musiał odpierać regularne ataki Grzegorza Stępnia, a szósty był Konrad Miler.

Ostatni wyścig weekendu inauguracji sezonu Work Stuff Super S Cup zaplanowano na godzinę 14.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.