Drugi polski kierowca z szansą na kolejny tytuł w SuperCars FIA CEZ

fot. Mateusz Ochocki

Podczas zawodów FIA CEZ Rallycross w Melk, polscy zawodnicy zdobyli cenne punkty. W tym sezonie to niemal inwazja naszych na międzynarodowe tytułu. Zrobiło się naprawdę ciekawie.

W klasie SuperCars liderem jest Zbyszek Staniszewski i to mimo problemów ze wspomaganiem w finale w Austrii co zakończyło się 4 miejscem. Przewaga punktowa nadal pozostaje bezpieczna. Do walki dołączył także Michał Peterlejtner w Skodzie Fabii. Co ciekawe jest to auto z klasy SuperCars Light, czyli teoretycznie znacznie słabsze, ale dzięki mieszance umiejętności, rzetelnej pracy i szczęścia można nim powalczyć również o znacznie wyższe laury niż te do których zostało zbudowane.

Zobacz także: Zbigniew Staniszewski poza podium rundy FIA CEZ Rallycross w Melk

fot. Mateusz Ochocki

Na treningu wolnym Peterlejtner wykręcił najlepszy czas, ale wszyscy wiedzieli, że tutaj stawka będzie układać się głównie pod względem mocy. Tak też było do czasu finału. Najpierw problem ze wspomaganiem spowolnił lidera czyli Staniszewskiego, potem ze stawki odpadł Alois Holler. Michał zachował zimną krew, wykorzystał szansę i wywalczył trzecie miejsce. Po tym weekendzie Michał Peterlejtner wskoczył na trzecie miejsce klasyfikacji generalnej FIA CEZ za Staniszewskim i Hollerem.

„Dopiero po zakończeniu biegu finałowego, dowiedziałem się że dojechałem na metę jako 3, co było najlepszą niespodzianką tego sezonu. Osiągnięty w Melk wynik jest fantastyczny i sporo lepszy niż zakładałem. Wynik ten nie byłby możliwy, bez solidnego przygotowania auta przez Łukasza Osmańskiego z Osmański Motorsport. Zdobyte tam punkty będą miały dużą wagę przy końcowym rozliczeniu sezonu. Teraz czekam na rozwój wydarzeń z wrześniowej rundy w Nyirad i szykuję się do październikowego Poznania. Do końca sezonu jeszcze sporo się może wydarzyć, więc walczę o każdy punkt do końca.” – podsumował Michał Peterlejtner

Z zawodów jesteśmy średnio zadowoleni. Średnio bo przez całą sobotę i połowę niedzieli szło nam doskonale. Szło nam doskonale bo praliśmy Austriaków aż miło. Jestem rozpędzony, rozjeżdżony, czuję się jak maszyna. Nie dawaliśmy szansy rywalom ani na treningach, ani w biegach kwalifikacyjnych.” – podsumował w bojowym nastroju Zbyszek Staniszewski”

fot. P.Sulcik

Dalsze batalie były w klasie SuperTouringCars 2000, czyli odpowiednika krajowego SN-2000. Tutaj przez cały weekend walczył Robert Dąbrowski z Romanem Castoralem. To ciąg dalszy rywalizacji jaką tych dwóch kierowców prowadzi przez cały sezon, a czego świadkami byliśmy także niedawno w Słomczynie. W Austrii ponownie doszło do spięcia, w wyniku którego Astra Castorala znacznie straciła geometrię tylnego koła. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Finałowy wyścig wygrał jednak Castoral. Robert Dąbrowski minął linię mety na drugiej pozycji. W generalce prowadzi Czech, ale jego przewaga jest cały czas niewielka. Dąbrowski i Castoral już tak odskoczyli reszcie stawki, że tylko oni liczą się w walce o tytuł Mistrzowski.

Jeszcze bardziej biało czerwono jest w SuperTouringCars +2000. Tutaj prowadzi Piotr Budzyński, który mając sporą przewagę mógł pozwolić sobie nawet na mały „urlop” i nieobecność w Melk. Za to Michał Kuna musiał startować w trybie awaryjnym. Po poważnym uszkodzeniu swojego Seata w Słomczynie do Melk pojechał w zastępczym aucie czyli BMW e36. Auto nie było zbyt konkurencyjne, ale zdobyte 9 punktów pozwoliło na okopanie się na drugim miejscu w generalce za Budzyńskim.

fot. Mateusz Ochocki

„Finalnie w zawodach zajęliśmy 7 miejsce na 8 zawodników. Tor poznany na przyszły sezon, 9 punktów do klasyfikacji sezonu wleciało – niestety tym autem o nic więcej nie można było walczyć , ale i tak jestem przeszczęśliwy, że mogłem tam być. Dziękuję Sport&Classic Workshop i Michałowi Małkowskiemu za przeogromną pomoc bez której by mnie tam nie było. Tymczasem od jutra ruszamy ze składaniem Ibizy. Jeśli uda się zdobyć wszystkie części to widzimy się za 2 tygodnie w Słomczynie” – Michał Kuna

Zawody FIA CEZ w Melk odbyły się ze zmiennym szczęściem dla polskich zawodników. Ale finalnie w generalce wygląda to bardzo dobrze. Do końca sezonu pozostały jeszcze 3 rundy więc to spore wyzwania przed naszymi zawodnikami. Przed rundą FIA CEZ w Poznaniu (5-6 października) zaplanowana jest jeszcze runda w Nyirad na Węgrzech. To bardzo wymagający tor, często z bardzo mocną obsadą lokalnych kierowców. Finał pod koniec października na Slovakiaring.

Filmowe urywki z rywalizacji FIA CEZ Rallycross w Melk: