Dublet Mercedesa, George Russell wygrywa pierwsze Grand Prix!

375
Russell
fot. F1 - oficjalny profil Twitter

Historia pisze się dziś na naszych oczach! George Russell wygrał swoje pierwsze Grand Prix w karierze, a Lewis Hamilton zapewnił dublet srebrnym strzałom! Na koniec nie zabrakło kontrowersji, zwłaszcza przez niesubordynację Verstappena.

Co za spektakl! George Russell spełnił swoje marzenia i odniósł pierwsze zwycięstwo w F1. Brazylijską fiestę na Interlagos podsycił Lewis Hamilton, Brytyjczyk zagwarantował ekipie Mercedesa pierwszy dublet w tym sezonie. Po wielu, torowych perypetiach na najniższym stopniu podium stanął podopieczny Scuderii, Carlos Sainz. Wydaje się jednak, że wiktorię drużyny Toto Wolffa przyćmi zachowanie Maxa Verstappena. Mistrz Formuły 1 zignorował polecenia inżyniera i nie przepuścił Sergio Pereza, który wciąż walczy o tytuł wicemistrza. „Checo” skomentował to w naprawdę brutalny sposób: „Tak, pokazał kim naprawdę jest”.

fot. formula1.com

Srebrne strzały w rytmie samby

Wyścig na Interlagos miał tak naprawdę trzy decydujące momenty i… czwarte trzęsienie ziemi, które wydarzyło się dosłownie na finiszu. Zaczynając od początku, o ile sam start przebiegł dość spokojnie, to już chwilę później doszło do pierwszej kraksy. Ricciardo nie wyhamował przed Magnussenem, obrócił Duńczyka, a bolid Haasa zahaczył o maszynę McLarena. Tym samym obaj panowie odpadli z Grand Prix, a na tor wyjechał safety car.

Po wznowieniu rywalizacji od razu doszło do kolejnej, ciekawej sytuacji. Max Verstappen uderzył w samochód Lewisa Hamiltona. Kierowcy obwiniali się wzajemnie, ale sędziowie uznali, że winny tego zajścia jest Holender. Według włodarzy nie było szans, aby mistrz świata zmieścił się w ciasnych „eskach Senny”. Max i Lewis osunęli się w tabeli, pojazd gwiazdy Red Bulla został uszkodzony, a Verstappen zjechał do boksu po nowe skrzydło.

Przez długi czas wydawało się, iż Russell w spokoju pędzi po upragnioną wiktorię, zaś w rachubę wchodzi już tylko batalia o dalsze miejsca na „pudle”. Wszystko uległo zmianie, gdy Lando Norris zgłosił problemy z silnikiem. Niestety, Brytyjczyk stanął na trawie, brak możliwości łatwego usunięcia maszyny z drogi wywołał wirtualną neutralizację. Po chwili sędziowie wypuścili jednak samochód bezpieczeństwa. Procedura przedłużała się dziś w nieskończoność… W końcu, kiedy wróciliśmy do rywalizacji, realizator pokazał nam dwa pojedynki – Russella i Hamiltona oraz Pereza i Sainza. Triumfator wczorajszego sprintu wybronił się bez trudu i dość szybko okazało się, iż George dowiezie prowadzenie aż do mety. Lewis Hamilton nie mógł znaleźć sposobu na wyraźnie natchnionego dziś kolegę. Sainz uporał się z Perezem, dzięki czemu Ferrari zmniejszyło stratę do srebrnych strzał.

fot. formula1.com

Rozłam w Red Bullu?

Sukces podopiecznych Toto Wolffa schodzi jednak na dalszy plan, a świat Formuły 1 już szykuje się na kolejną, wielką aferę. Red Bull zapewnił sobie w tym sezonie mistrzowskie tytuły – zarówno ten indywidualny jak i wśród konstruktorów. Jedyną, istotną sprawą jest jeszcze kwestia drugiego miejsca wśród kierowców – walczą o nie Sergio Perez i Charles Leclerc. Z tego powodu inżynierowie wyścigowi polecili Verstappenowi przepuszczenie zespołowego kolegi przed przecięciem mety, co Holender w jawny sposób… zignorował. Poza tym, skwitował tę decyzję w naprawdę buńczuczny sposób, wprawiając w nie lada zakłopotanie swoich rozmówców. Meksykanin skomentował to krótko: „Tak, pokazał kim naprawdę jest”. Szykuje się rozłam jedności Red Bulla? Zrobiło się dziś bardzo gorąco…

Dokładne wyniki Grand Prix Brazylii na torze Interlagos dostępne są na stronie Formuły 1.