Choć historia elektrycznej Fabii na rajdowych oesach dopiero się rozpoczęła, być może jesteśmy już świadkami pierwszych perturbacji. Zmieniona interpretacja przepisów wyklucza RE-X1 Kreisel ze startów w cyklu mistrzostw Austrii.
Skoda Fabia RE-X1 Kreisel to swoisty kamień milowy w rozwoju elektrycznych samochodów rajdowych. Koncept przygotowano przy współpracy czeskiego oddziału Skoda Motorsport oraz firmy Kreisel. Prototyp ma już za sobą debiut w oficjalnej imprezie w Austrii. Dziewicze zawody udało się ukończyć na fantastycznej, trzeciej lokacie w klasyfikacji generalnej.
Występ w Rallye Weiz na długo pozostanie w naszej pamięci. Po raz pierwszy w historii rajdowy samochód elektryczny bez problemów ukończył rundę zaliczaną do krajowego czempionatu. Świętowanie nie trwało jednak długo. Pojawiły się pytania o sens rywalizacji samochodów spalinowych z elektrycznymi. RE-X1 ze względu na ograniczenia w zasięgu otrzymał też od federacji dodatkowe prawa, niedostępne dla tradycyjnych aut. Komisarze sportowi zmienili jednak interpretację regulaminu i Fabia nie wystartuje w kolejnej rundzie.
Równi, równiejsi i Ci elektryczni
Raimund Baumschlager, kierowca RE-X1 oraz zespół Kreisel Electric przygotowywali się już do startu w trzeciej rundzie cyklu, Rajdzie Hartbergerland w Styrii. Mocno zaskoczyła ich nieoczekiwana wiadomość od tamtejszych komisarzy sportowych. Stwierdzili oni, że ładowanie samochodu podczas dojazdówek i zamkniętego parku maszyn jest jednak niezgodne z regulaminem.
Zasięg elektrycznej Fabii wynosi zaledwie 35 kilometrów w trybie jazdy „bojowej”, dlatego zapotrzebowanie na „dotankowanie” auta jest znacznie wyższe niż w przypadku spalinowych rajdówek. Przygotowano więc specjalną, mobilną stację ładowania, która w piętnaście minut jest w stanie napełnić akumulatory aż do poziomu 80%.
Decyzja zdziwiła przede wszystkim szefostwo zespołu. Prototyp otrzymał bowiem pełną, krajową homologację. Zasady uczestnictwa oraz dodatkowe potrzeby ładowania zostały również omówione jeszcze przed startem sezonu. Na odwołanie nie ma jednak czasu. Kreisel nie wystawi RE-X1 do najbliższej rundy, po zakończeniu zmagań w Styrii zamierza jednak wrócić do dyskusji z sędziami i przywrócić prototyp do dalszej rywalizacji w turnieju.
Informacja o wycofaniu się z kolejnej rundy i decyzji austriackich włodarzy dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej Raimunda Baumschlagera, kierowcy zespołu Kreisel Electric.
Informację o zawirowaniach w regulaminach i decyzji o wykluczeniu RE-X1 z tamtejszych zawodów przekazał nam Kacper Michalczuk, kierowca rajdowy znany przede wszystkim ze startów w Dolnośląskim Tarmac Masters. Michalczuk jest mistrzem klasy RO1 z 2017 roku, zdobywał też tytuły wicemistrza w roku 2018 (również klasa RO1) oraz 2019 (PRO2). Zapytaliśmy więc Kacpra o jego podejście do tematu elektryfikacji w świecie rajdowym i samego sensu rywalizacji prądu z benzyną.
Co myślisz o temacie elektryfikacji w rajdach samochodowych? Jak wpłynie to na rywalizację, czy będzie to „nowe otwarcie”, czy „początek końca” tego sportu?
„Ciężko jest jednoznacznie opowiedzieć się za lub przeciw. Na pewno zarówno zawodnikom, jak i kibicom, w elektrycznych samochodach będzie brakować skutków ubocznych pracy silnika spalinowego – dźwięku, wystrzałów, płomieni. Nawet „sejfciarze” przecież gwiżdżą, gdy słyszą zbliżającą się rajdówkę. Co w przypadku elektryka? Silniki elektryczne są bardzo efektywne, mają szeroki zakres pracy i są prostsze w budowie, a także bardziej niezawodne.
Ale ja jednak nadal wolę te spalinowe. Elektryk na co dzień do jazdy po mieście, ale do jazdy hobbystycznej i sportowej wolę tradycyjny układ napędowy. Mam nadzieję, że przyszłość oznaczać będą syntetyczne paliwa i nie stracimy naszych benzyniaków i diesli”.
Jak zareagowałbyś, gdyby w Twojej klasie wystartowała załoga „na prąd”, która traktowana jest w wyjątkowy sposób. Czy uważasz, że rywalizacja spalinówek i elektryków ramię w ramię jest fair?
„Jako „mały żuczek”, czyli kierowca sam finansujący swoje starty, pewnie machnąłbym ręką. Bo ciężko o walkę fair, widząc wyścigi zbrojeń chociażby w Tarmac Masters. Ale zarządzając profesjonalnym zespołem rajdowym, na pewno szukałbym możliwości podważenia zgodności z regulaminem takiego auta. Wymiana czy też ładowanie baterii na dojazdówce raczej nie jest fair w stosunku do „benzyniaków”, które muszą być tankowane odpowiednią ilością paliwa przy wyjeździe z serwisu. A to przecież dodatkowa masa.
Patrząc na porównanie parametrów auta Rally2 i RE-X1, elektryk ma do dyspozycji jednak ponad 20% więcej mocy, ponad 40% (!) więcej momentu obrotowego, kluczowego przy podjazdach i wyjściach z zakrętów. A jest tylko 8% cięższy od auta spalinowego. Jeśli jest to faza testów, to może po prostu nie powinno być ono klasyfikowane w generalce i wtedy wszyscy (no prawie wszyscy) byliby zadowoleni”.
Elektryfikacja jest nieunikniona. Jak według Ciebie powinno wyglądać wykorzystanie baterii w rajdach? Jak sądzisz, kiedy zobaczymy pierwszego elektryka na polskich oesach?
„Bardziej wolałbym, żebyśmy zaczęli jednak od hybryd, jak w F1. Odzyskiwanie energii, dodatkowy zastrzyk mocy na żądanie kierowcy, wykorzystywanie elektrycznych silników na dojazdówkach – to jest jak najbardziej ok. Przejście od razu na elektryki byłoby dość radykalne i tak jak mówiłem wcześniej, brak efektów ubocznych silnika spalinowego budzi dużą niechęć fanów rajdów i motoryzacji do elektryków.
Myślę, że w ciągu najbliższych 2-3 lat możemy zobaczyć jakiś odważny projekt np. od Pana Olchawskiego, który sam jest mocno zaangażowany w sprzedaż samochodów elektrycznych i próbował je już rozpromować w motorsporcie, prezentując kilka aut na imprezach w Tychach. Ale jednak nie oczekiwałbym, że spotka się to z jakimś gorącym przyjęciem na polskich oesach. Na dzień dzisiejszy to raczej temat dla innych rynków”.
Prąd kontra reszta świata
Zachęcamy Was do śledzenia poczynań Kacpra w jego mediach społecznościowych lub na kanale YouTube. Jeżeli jesteście ciekawi jak porusza się elektryczna Fabia, sprawdźcie nasze podsumowanie debiutu tej konstrukcji, lub poniższy materiał bezpośrednio od czeskiego koncernu. Jakie jest Wasze zdanie? Podzielacie opinię Kacpra, czy może bardziej kibicujecie „elektrycznej” stronie mocy? Zachęcamy do dyskusji.