Elektryczny samochód DTM jeździł bez kierowcy

986

W miniony weekend na torze Red Bull Ring miała miejsce nietypowa demonstracja. 1200-konny elektryczny samochód elektryczny DTM jeździł bez kierowcy.

Prototyp opracowany przez firmę Schaeffler stanowi podwaliny pod nową elektryczną odmianę DTM, która nie zastąpi na razie głównej serii – wykorzystującej od tego sezonu samochody w specyfikacji GT3 – ale będzie się ścigać obok niej. Jest to także poligon doświadczalny dla nowych technologii. Jedną z nich jest zdalne prowadzenie.

W przeciwieństwie do projektu Roborace, samochód elektrycznej DTM nie poruszał się po torze autonomicznie, a „prowadził go” prawdziwy kierowca. Za „kierownicą” zasiadł mistrz serii DTM Trophy Tim Heinemann, który sterował autem z symulatora AVL w Graz – 82 kilometry od toru, wykorzystując do tego celu sieć 5G.

Zdalne prowadzenie było możliwe dzięki zastosowaniu systemu Space Drive, czyli technologii drive-by-wire. Kierownica nie ma więc mechanicznego połączenia z kołami, a skręcanie odbywa się w pełni elektronicznie. Space Drive jest obecnie testowany w warunkach wyścigowych, a jeżdżą z nim trzej kierowcy DTM – Timo Glock w BMW, Maximilian Buhk w Mercedesie-AMG i Sophia Flörsch w Audi.