Na pierwszym okrążeniu Grand Prix Bahrainu doszło do koszmarnie wyglądającego wypadku z udziałem kierowcy Haasa. Po kontakcie z Daniiłem Kwiatem,  Romain Grosjean uderzył w barierę, która była rozmieszczona wzdłuż prostej po wyjściu z trzeciego zakrętu. Zdarzenie mogło skończyć się tragicznie, ale dzięki systemom bezpieczeństwa Grosjean wyszedł z tego prawie bez szwanku.

Po wyjściu z trzeciego zakrętu na pierwszym okrążeniu doszło do kontaktu między kierowcom Alpha Tauri Daniiłem Kwiatem, a Romainem Grosjeanem. Kierowca Haasa zaczepił o przednie koło bolidu Rosjanina, po czym wpadł  w barierę po prawej stronie toru. W wyniku uderzenia najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia zbiornika lub przewodu paliwowego. Od razu po uderzeniu doszło do eksplozji, a bolid został rozerwany na dwie części.
Prędkość w momencie uderzenia wynosiła ponad 220km/h (!), a przeciążenia sięgały rzędu ponad 53G. Przednia część bolidu wraz z monokokiem przebiły barierę i znalazły się tuż za nią. Tylna część znajdowała się bliżej toru i była oddalona o kilka metrów od przedniej części bolidu Haasa.
Kilka sekund po zdarzeniu dosłownie z płomieni wyłonił się Romain Grosjean. Francuz natychmiast został przetransportowany do centrum medycznego na terenie toru w Bahraimie. W tym samym czasie służby porządkowe opanowały ogień niosący się z rozbitego bolidu. Ogromna siła w momencie uderzenia sprawiła, że przód bolidu wraz z Grosjeanem przebiła się przez barierkę, dosłownie tworząc dużą wyrwę w barierze energochłonnej. W tym przypadku możemy powiedzieć o prawdziwym cudzie. Romain nie tylko wyszedł z bolidu o własnych siłach, ale nie doznał poważniejszych obrażeń, po za poparzeniami dłoni i stóp.

Autor: Dominik Reda