Fabian Lurquin – Kim jest nowy pilot Loeba?

Po rozstaniu Sebastiena Loeba z Danielem Eleną na „giełdzie” pojawiały się różne nazwiska potencjalnych pilotów, którzy mieliby zastąpić Monakijczyka. Wśród nich pojawiał się Fabian Lurquin, a ta kandydatura potwierdziła się podczas testów w Dubaju, na które Loeb zaprosił właśnie jego oraz motocyklistę Xaviera de Soultrait. Ostateczny wybór padł na belgijskiego pilota. Kim jest Fabian Lurquin?

Pochodzący z Liege Fabian Lurquin jest 45-letnim zawodowym pilotem (co ciekawe, także byłym pilotem linii lotniczych), znanym kibicom rajdów cross-country. Przez ostatnie 5 lat Belg współpracował z zespołem SRT (Serradori Racing Team), pełniąc rolę nawigatora francuskiego kierowcy Mathieu Serradoriego. Załogę Serradori / Lurquin  mieliśmy okazję gościć także na polskich trasach – startowali w Baja Poland 2016. Ten duet odnosił liczne sukcesy w rajdach, także tych największych, jak Rajd Dakar. Serradori startował w tym rajdzie jako „prywaciarz”, ale szybko pokazał, że jest kierowcą z najwyższej półki. Dzięki współpracy z Lurquin w 2019 załoga awansowała w dakarowej hierarchii jako ta, która stale plasuje się w top 10. W 2020 roku duet Serradori / Lurquin zdobyła swoje pierwsze zwycięstwo etapowe, kończąc ten kultowy supermaraton na świetnym 8 miejscu. Belgijski pilot był jednym z głównych autorów tego sukcesu, dzięki świetnej, bezbłędnej nawigacji. Z pewnością jego „przesiadka” do Loeba to duża strata dla zespołu SRT, choć zespół oczywiście życzy mu powodzenia w tej nowej przygodzie. Mathieu Serradori zamieścił na Facebooku pożegnalny filmik podsumowujący współpracę z Lurquin:

Zobacz FILM

Fabian Lurquin – dakarowy wyjadacz

Fabian Lurquin swoją dakarową historię ma jednak dłuższą – w tym roku wystartował w nim po raz 10. Po raz pierwszy pojawił się na Rajdzie Dakar w 2004 roku jako pilot ciężarówki, co traktował jako wielką przygodę. O startach w tym rajdzie marzył od dziecka, bowiem pochodzi z rodziny z rajdowymi tradycjami, znanej w środowisku cross-country. Jego ojciec, Jean-Marie, także pilot rajdowy, napisał piękną historię tej dyscypliny. Zasiadając u boku takich kierowców, jak Jean-Louis Schlesser, Josep Maria Serva czy Giniel de Villiers, na swoje konto zapisał kilka zwycięstw etapowych w najbardziej prestiżowych rajdach.

„Wirus” rywalizacji naturalnie przeniósł się z ojca na syna i to już w jego najmłodszych latach. „Urodziłem się w rajdach” – śmieje się pilot, który pamięta, jak imponował mu Stéphane Peterhansel, gdy jego tata ukończył Dakar. „Widzę to niebieskie buggy w telewizji na cudownym polu wydm” – wspomina Lurquin. I to wspomnienie z dzieciństwa stało się bodźcem do rozwoju jego własnej kariery w rajdach terenowych: „Powiedziałem sobie, że pewnego dnia chcę zrobić to samo” – opowiadał belgijskiej telewizji RTC po Dakarze 2020. I zrobił. Przez z lata spędzone na prawym fotelu rajdówki Fabian Lurquin wyrobił sobie swoją markę. Przestał być „czyimś synem”, a został „czyimś pilotem”. Ma zatem wszelkie predyspozycje i doświadczenie, by poprowadzić Sebastiena Loeba do zwycięstwa w Rajdzie Dakar, ale należy pamiętać, że „do tanga trzeba dwojga”.

To dla mnie początek wyjątkowego przeżycia: w kolejnym rajdzie Dakar będę pilotem Sébastiena Loeba! Zdaję sobie sprawę zarówno z możliwości, które mi się daje, jak i z zakresu zadania: do 1 stycznia musimy stworzyć skuteczną i wydajną załogę.
Z Prodrive integruję profesjonalną strukturę, która posiada środki, doświadczenie i wiedzę, które pozwolą nam pracować w najlepszych warunkach.To od nas zależy, czy zabierzemy się do pracy, a ode mnie zależy, czy zrobię wszystko, co możliwe, aby Sébastien Loeb mógł jeszcze bardziej zwiększyć swój dorobek i wygrać swój pierwszy Dakar” – pisze na swoim Facebooku Lurquin.

Czy duet Loeb / Lurquin będzie w stanie sięgnąć po dakarowe zwycięstwo? Być może przekonamy się już w styczniu 2022.

Fot. Facebook / Fabian Lurquin