Felieton: Jak pandemia niszczy sport kartingowy

Minął rok, jak tajemniczy wirus ujrzał światło dzienne. Co się wydarzyło w ostatnich 12 miesiącach w europejskim i światowym kartingu? Same szkody… Gdyby w styczniu ubiegłego roku ktoś mi powiedział, że stanie się to, co się stało, popukałbym go w czoło.

Generalnie jestem skłonny uznać wiele teorii, również tych z serii „spiskowych”, jeśli oczywiście brzmią realistycznie i mają logiczne i racjonalne podstawy. Jednak nie uwierzyłbym w całkowity lockdown w sporcie kartingowym, który wydarzył się w minionym roku. I wciąż się wydarza, bo przecież trwa w najlepsze w wielu krajach. Wydawało mi się to mało realne. Bardzo mało realne i kompletnie niezrozumiałe. Wszak tory nie są pomieszczeniami zamkniętymi, karting wbrew pozorom nie jest sportem kontaktowym, a teoria o zaprzestaniu ścigania na wiele miesięcy wydawała się tak nieprawdopodobna, że niemożliwa.

A lockdown wciąż trwa. Najświeższy przykład – Rotax Grand Finals 2020, najpierw przeniesiony z Bahrajnu do Portugalii, potem przełożony na styczeń 2021, a później skasowany i odwołany bezpowrotnie. Powód? Totalne zamknięcie wprowadzone w Portugalii na tydzień przed tą największą imprezą kierowców Rotax na świecie. Będącą ukoronowaniem sezonu, bez wątpienia jednym z największych świąt światowego kartingu. Dorównującemu niezwykłej SuperNationals w Las Vegas, notabene również skasowanej w listopadzie ubiegłego roku. I wielu innym finałom światowym z mistrzostwami świata na czele. Lockdown wciąż trwa, ma się dobrze i wpływa na kartingowe wydarzenia…

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze magazynu Rally and Race.
#34 numer już w sprzedaży!


KUP 34 NUMER W NASZYM SKLEPIE ONLINE


Przypominamy, że kupując w naszym sklepie wysyłka jest gratis więc płacisz 15zł jak w punktach prasowych.