Filip Pindel i Krzysztof Pietruszka umacniają swoją pozycję na drugą część sezonu

W cyklu rajdowych Mistrzostw Czech nie ma łatwych rund, a rozegrany w miniony weekend 17. Agrotec Petronas Rally Hustopeče 2022, to doskonałe potwierdzenie tej reguły. Właśnie ze względu na poziom trudności i wymagającą konfigurację tras, czeski czempionat stał się ważnym etapem sportowego rozwoju dla reprezentantów zespołu Marten Sport.

Filip Pindel i Krzysztof Pietruszka, jako debiutanci, nie mają prostego zadania, w konfrontacji z gospodarzami, ale z każdym startem, coraz mocniej zaznaczają swoją obecność w stawce. Nie inaczej było podczas rywalizacji na Morawach. Młody reprezentant Strzelina nie miał szans w   bezpośrednim pojedynku z doświadczonym liderem pucharu Peugeota i klasy RC4 I, Jaromirem Tarabusem, ale konsekwentnie walczył o niższy stopień podium.

Polacy, start w czwartej rundzie Mistrzostw Czech, rozpoczęli od szóstej pozycji w klasie i czwartej w pucharze, ale pierwszą pętlę kończyli jako wiceliderzy Peugeot Rally Cup. Mocnym punktem piątku były dla załogi nocne przejazdy, na finał pierwszego etapu. Filip i Krzysiek nie tylko poprawili swój czas w drugim przejeździe odcinka Kurdejov, a przede wszystkim wykręcili trzeci rezultat w mocno obsadzonej 2WD.

W sobotnie przedpołudnie, na załogi Rajdu Hustopecze, czekało jeszcze większe wyzwanie. Dwie pętle po trzy odcinki specjalna każda, co w sumie dawało 81,5 km z całego zaplanowanego dystansu (146 km).

Drugiego dnia temperatury nadal dochodziły do 28 stopni Celsjusza, ale ta odczuwalna w samochodzie rajdowym, w kombinezonie i kasku, była o kilkadziesiąt stopni wyższa. Zachowanie koncentracji i walka o sekundy, było nie lada wyczynem. Polacy, aby awansować mieli do odrobienia kilkanaście sekund, ale od samego początku, mocno zaatakowali. Już w połowie pierwszej pętli wrócili na pozycję wiceliderów pucharu, a po najdłuższej próbie rajdu powiększyli przewagę.

Do mety w Hustopece nie oddali drugiej pozycji w Peugeot Rally Cup i czwartej w RC4 I. 27. pozycja w klasyfikacji generalnej to ich drugi najlepszy wynik w tegorocznym MCR, jednak najcenniejsze są punkty, które zdobyli w swojej stawce. Na półmetku sezonu, ze 125 punktami, awansowali na wiceliderów klasy, a  drugie z rzędu podium, umocniło Polaków, na drugim miejscu pucharu. To jednak nie koniec dobrych wiadomości, ponieważ Filip po raz kolejny został najwyżej sklasyfikowanym juniorem rajdu. Stało się to po zaciętej walce na ostatniej próbie. Do bilansu weekendu dodali jeszcze wysokie czwarte miejsce w czeskiej grupie samochodów 2WD. Teraz w kalendarzu, krótka wakacyjna przerwa, ale emocje wrócą w drugi weekend lipca, na odcinkach 49. Rally Bohemia 2022, z bazą w Mlada Boleslav, kolebce czeskiego motorsportu.

Filip Pindel: Docieramy do półmetka sezonu po naprawdę trudnym weekendzie. To był ciężki rajd, który zagwarantował mi dużo nowych doświadczeń. Z wieloma rzeczami musieliśmy się zmagać przez te dwa stosunkowo krótkie, ale intensywne etapy. Nie wszystko szło po naszej myśli, ale to była cenna nauka.

Popełniliśmy kilka błędów, ale mimo to walczyliśmy do końca, a to na mecie dało dobry wynik, w samym rajdzie i także w kontekście całego sezonu. Bardzo zmęczeni, ale z uśmiechem i z podniesioną głową, przejechaliśmy przez rampę na mecie, ale radość była w pełni zasłużona.

Cała ekipa spisała się znakomicie, za co bardzo dziękuję! Cieszy to, że pomimo problemów, kończymy o jedną pozycję wyżej niż w Krumlovie i cały czas podkręcamy nasze tempo. Teraz trochę zasłużonego odpoczynku i bierzemy się za analizę co możemy zrobić lepiej. Nauka nigdy się nie kończy. Do zobaczenia!

Krzysztof Pietruszka: Kurz po Rajdzie Hustopece opada i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Obok wymagających asfaltów, organizator przygotował dużo szutrowych łączników, które mocno dały wszystkim w kość. Momentami jechaliśmy w ścianie kurzu z zerową widocznością, nie tylko na pętli za dnia, ale jadąc też w nocy. Nie czuliśmy się komfortowo i walczyliśmy nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim z własnymi słabościami. Myślę, że można spokojnie powiedzieć, że przetrwaliśmy w piątek w nocy rajdowe piekło.

Sobota była trudna, ale czuliśmy się dużo pewniej i jechaliśmy „swoje”. Przełożyło się to na lepsze czasy i wynik, z którego jestem naprawdę dumny. Daliśmy radę, ale nie stało by się to bez ogromnego wsparcia zespołu. Wielkie podziękowania dla dziewczyn i chłopaków, bo w tym upale pracowali na pełnych obrotach. Nie obyło się bez błędów, ale pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie coraz mocniej zbliżać się do czołówki i osiągać czasy na podium. W ten weekend na odcinkach było naprawdę wszystko, co można sobie wyobrazić w specyfikacji asfaltowego rajdu – od zmiany tempa, wąskich partii przeplatanych szerokimi fragmentami, a to wszystko z ogromnymi prędkościami i minimalnym marginesem błędu.

Chwilę musimy odpocząć, bo to był bardzo wyczerpujący czas, ale niedługo wracamy do pracy. Mamy dużo danych do przeanalizowania i zaplanowania kolejnych kroków, tak żeby cały czas się rozwijać.