FRANKI wraca na tor z nowym kierowcą

fot. Marcin Maksymiuk

Uwielbiany przez kibiców Frankenstein powraca na tor. Już w najbliższy weekend pojawi się na Autodromie Słomczyn. A za kierownicą nie zasiądzie Łukasza Zoll ani Robert Górniak. Wyzwanie okiełznania tego potwora podjął się ktoś nowy. A na treningu już musiał zmierzyć się z kaprysami potężnego BMW.

BMW E30RX popularnie nazwane FRANKIM przez Łukasza Zolla szybko stało się ulubionym autem publiczności podczas Mistrzostw Polski Rallycross. Surowa konstrukcja i potężna moc jest bardzo wymagająca dla kierowcy. Jazda jest efektowna, ale też i bardzo szybka. Auto jest toporne, ale na customowym zawieszeniu Reiger, więc jeśli FRANKI dogada się z kierowcą to można nim walczyć o zwycięstwo.

Wyzwania podjął się Igor Sokulski. Mimo młodego wieku ma bardzo duże doświadczenie z tylnym napędem. Już od najmłodszych lat startował w Słomczynie. Najpierw Szaywozy gdzie zdobył licencje. Potem przyszedł czas na Fiaty 126p gdzie zwyciężył w Pucharze Polski. Kroki kariery według przepisu Krzysztofa Szayi Szaykowskiego.

Po Szayowozach i Fiatach 126, RWD CUP to naturalny krok do przodu

Kolejnym krokiem był udział w RWD CUP, gzie wywalczył dwa tytuły Wicemistrza Polski i w którym startuje do dzisiaj. Przesiadka do BMW E30RX i klasy SuperNational to spełnienie marzeń o mocnym i wyjątkowym aucie z napędem na tylną oś. Na poniedziałkowych testach poza walką z kierownicą musiał zmierzyć się także z pierwszymi kaprysami FRANKIEGO.

Jak wyjdzie ta mieszanka młodego temperamentu i upartego metalowego potwora. Zobaczymy już w najbliższy weekend. Znając podejście obu stron to kompromisów nie będzie.

Warto więc w najbliższy weekend odwiedzić Autodrom Słomczyn: