Hołowczyc szuka budżetu na Mistrzostwa Świata. Ma też europejski plan awaryjny

Hołowczyc
fot. Krzysztof Hołowczyc - oficjalny profil Facebook

Krzysztof Hołowczyc nie porzuca marzeń o WRC. Żywa legenda biało-czerwonego motorsportu zbiera budżet na pełnoprawną kampanię Masters Cup. W rozmowie z Karolem Ferencem „Hołek” zdradził też swój pomysł na europejski plan awaryjny.

Rajd Niepodległości, finałowa runda Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, był miłym zakończeniem pechowego sezonu Krzysztofa Hołowczyca. „Hołek” rozpoczął rok od bolesnego (i to w sensie dosłownym) starcia na piaskach Dakaru. Zawodnik AzotoPower nie ukończył dwóch etapów, a marzenia o kolejnym podium pokrzyżowały awarie, wypadek, przebite ogumienie i uraz kręgosłupa. Sportowa walka w ojczyźnie była kolejnym pasmem niepowodzeń… Dotychczasowy dominator rodzimego cross country nie ukończył aż trzech zawodów z rzędu. Finałowa wygrana nie wystarczyła – Polak dawno stracił szanse na tytuł.

Zobacz też: Kalendarz FIA ERC 2025 opublikowany. Polska w gronie gospodarzy

Od dłuższego czasu mówiło się, iż „Hołek” planuje powrót na tradycyjne odcinki specjalne. W kuluarach spekulowano, iż obóz Hołowczyca szuka odpowiedniego finansowania, które pozwoli na start olsztynianina w Mistrzostwach Świata. Sam zainteresowany potwierdził te plotki już kilka miesięcy temu, zapowiadając chęć rywalizacji w Masters Cup. W ostatnich dniach trzykrotny czempion RSMP zdradził swój plan awaryjny. Jeśli nie uda się wywalczyć budżetu na kampanię WRC, Hołowczyc chce bić się o kolejny laur na Starym Kontynencie.

Hołowczyc walczy o budżet

O przyszłość „Hołka” zapytał Karol Ferenc, autor audycji Odcinek Specjalny. Mistrz Starego Kontynentu z 1997 roku skupia się na WRC Masters, jednak przygotował też plan awaryjny:

Do rajdów „płaskich” potrzeba gigantycznych pieniędzy. Ale powiedzmy to sobie szczerze, moim celem i ogromnym marzeniem jest ściganie się w WRC Masters. Cały czas pracujemy nad budżetem, nie jest jednak łatwo. Na tę chwilę nie mamy jeszcze podpisanych żadnych umów, nie mamy zapewnionego finansowania. Rozmowy trwają. Przetestowałem wszystkie samochody, wiem ile są warte. Różnice są naprawdę niewielkie – marka nie ma znaczenia.

Rajdy cross country w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych to fajny przerywnik. Uwielbiam tu być, kocham tę atmosferę, a Drawsko jest bardzo życzliwe… Ale chcę ścigać się na najwyższym poziomie, w Mistrzostwach Świata. Tam jest moje miejsce. Mamy plan awaryjny – znakomitą oglądalnością cieszą się Historyczne Mistrzostwa Europy. Jak widzę te Audi Quattro, Lancie Stratos… Od tego roku dopuszczono konstrukcje Subaru, samochody do 2000 roku. Więc może właśnie w takim „Subaraczku”, w super barwach, jak za dawnych lat? Nie chcę odkładać kierownicy, chcę trzymać ją w ręku i pędzić do przodu!”.

Walka o mistrzostwo świata? Jesteśmy na tak!

W dużym skrócie, kategoria Masters Cup zarezerwowana jest dla oesowych „oldbojów” – zawodników po pięćdziesiątce. Powołaniu tej klasy przyświecał niezwykle interesujący cel. Włodarze WRC planowali bowiem zachęcić starych mistrzów do powrotu z motorsportowej emerytury. Finalnie w „Mastersach” punktują dziś głównie majętni pasjonaci jazdy na opis, od czasu do czasu na linii startu pojawiają się jednak znane nazwiska z minionych dekad.

Przeczytaj również: Nowy załącznik „K”. FIA wskrzesza motorsportowe potwory

Kampania 2024 padła łupem Armina Kremera, mistrza Europy 2001. Należy jednak dodać, iż Niemiec był jednym z nielicznych zawodników, który zaliczył więcej niż pięć startów. Na drugim miejscu znalazł się Ricardo Trivino (wielokrotny czempion cyklu NACAM), brązowy medal padł łupem obywatela Turcji oraz zeszłorocznego mistrza Masters Cup, Ugura Soylu. Sklasyfikowano dwóch Polaków – Michała Sołowowa (triumf w Szwecji) i Wojciecha Musiała. Czy Krzysztof Hołowczyc włączy się do walki w 2025 roku? Mocno trzymamy za to kciuki… Sami przyznajcie, tytuł mistrza świata byłby przepięknym zwieńczeniem tej bogatej kariery.

Komplet informacji o Masters Cup znajdziecie na oficjalnej stronie Mistrzostw Świata. Po więcej emocji z rodzimych oraz zagranicznych oesów zapraszamy Was na rallyandrace.pl.

W Rally and Race cenimy sobie zdanie naszych czytelników. Zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii i dyskusji w mediach społecznościowych. Jesteśmy też otwarci na wymianę argumentów. Wspólnie budujmy i wspierajmy społeczność kibiców oraz polski motorsport!