Igor Waliłko o włos od podium w Zandvoort

24-letni Igor Waliłko ukończył oba wyścigi trzeciej rundy serii Fanatec GT World Challenge Europe Powered by AWS Sprint Cup na piątej pozycji w klasie Silver Cup, w niedzielę rozmijając się z podium o zaledwie osiem dziesiątych, a od zwycięstwa o niecałe dwie sekundy.

Młody Polak zaimponował już podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej, na holenderskim torze Zandvoort sięgając po rewelacyjne, siódme pole startowe w stawce 25 załóg i drugie w kategorii Silver Cup, tylko trzy dziesiąte sekundy od pole position.

Kończąc swoją zmianę na półmetku pierwszego wyścigu, kierowca francuskiej ekipy Akkodis ASP oddawał Mercedesa-AMG GT3 w ręce swojego zmiennika, Petru Umbrarescu, jako lider.

W zamieszaniu na finiszu rumuński kierowca spadł jednak na piąte miejsce w klasie, a w niedzielę rano, na przesychającym torze, zakwalifikował się do drugiego wyścigu weekendu na przedostatniej pozycji.

Po bardzo dobrej pierwszej połowie niedzielnego wyścigu Umbraresco zyskał aż sześć pozycji i zjechał do alei serwisowej na piątym miejscu w klasie.

Po neutralizacji z powodu wypadku innego kierowcy, na finiszu zielonogórzanin stoczył niesamowicie zaciętą walkę o zwycięstwo, finiszując na piątej pozycji w swojej klasie, tylko 0,8 sekundy od podium i niecałe dwie sekundy od pierwszej lokaty.

Po trzech z pięciu rund GT World Challenge Europe 24-latek zajmuje siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców klasy Silver Cup z kompletem sześciu punktowanych finiszów. Wyścigi czwartej rundy sezonu odbędą się już za dwa tygodnie, w dniach 2-3 lipca, na włoskim torze w Misano.

„Co za weekend! – mówi Igor Waliłko. – Z jednej strony czuję niedosyt, bo naszym celem było w Zandvoort podium, do którego zabrakło tak niewiele, ale z drugiej strony to były naprawdę dobre, a do tego bardzo emocjonujące zawody. Wyciągnęliśmy wnioski z dwóch pierwszych rund i poprawiliśmy tempo kwalifikacje, dzięki czemu w pierwszej czasówce byłem bardzo szybki, a swoją zmianę w pierwszym wyścigu kończyłem w ścisłej czołówce. Niestety, Petru stracił kilka pozycji w zamieszaniu na finiszu, a w niedzielę rano musiał przejechać bardzo trudne kwalifikacje na przesychającym torze, ale mimo dalekiej pozycji startowej byliśmy w stanie przebić się do prowadzącej grupy. Moja zmiana w drugim wyścigu była niezwykle ekscytująca, bo do ostatnich metrów walczyliśmy w grupie nie tylko o podium, ale i o zwycięstwo. Tym razem zabrakło niewiele, ale pokazaliśmy się z dobrej strony i nie możemy się doczekać kolejnych wyścigów w Misano. Na torze jak zwykle nie zabrakło polskich kibiców, którym dziękuję za doping, podobnie jak Krzysztofowi Hołowczycowi, który odwiedził nas przed startem”.