James Deane mistrzem Formula Drift. Piotr Więcek na podium sezonu.

Wielki finał Formula Drift był emocjonalnym zwieńczeniem sezonu. Wyniki rundy były sporym zaskoczeniem, a końcowy rezultat w klasyfikacji generalnej wyjaśnił się pod koniec zawodów. Emocje były naprawdę duże.

Forma kierowców była świetna. Już po czwartkowych treningach widać było, że zawodnicy idealnie czuli trasę, co zapowiadało kolejny mistrzowski występ.

Piątkowe kwalifikacje potwierdziły doniesienia z dnia poprzedniego. Pierwszego na trasie zobaczyliśmy Piotra Więcka, który jechał jak robot. Zawodnik z Płocka podążał idealną linią kwalifikacyjną, przez cały przejazd nie odklejał się od band okalających tor. Rezultat był świetny – 98 na 100 możliwych punktów. James Deane powtórzył wynik Piotra i obaj kierowcy Worthouse Drift Team, ex aequo zajmowali pierwsze miejsce.

Drugi przejazd kwalifikacyjny Polaka był również niesamowicie agresywny. Na wejściu w trasę nieco zbyt mocno zbliżył się do ściany, co zaskutkowało spektakularnym „Kiss the Wallem”, czyli delikatnym dotknięciem tyłu auta do betonowej bandy. Reszta przejazdu była równie zacięta. Sędziowie za ten przejazd przyznali Piotrowi 92 punkty. James Deane w swoim drugim przejeździe dopracował kilka szczegółów, co zaskutkowało spektakularnym rezultatem 99 na 100 możliwych punktów. Obaj kierowcy Worthouse Drift Team stanęli na czele kwalifikacji.

Dzięki znakomitym występom z piątku, w sobotnim Top 32 zarówno Piotr Więcek jak i James Deane mieli „Bye Run’y” czyli solowe przejazdy, będące niejako automatycznym awansem do Top 16.

Tam akcja przyjęła zaskakujący zwrot. James Deane odpadł po zaciętym pojedynku z Forrestem Wangiem. Rywalem Piotra Więcka był Litwin Odi Bakchis, który na tym etapie pokonał Polaka. W rywalizacji pozostał natomiast Fredric Aasbo, który gonił James’a Deane’a i jego mistrzowski tytuł. Było blisko.

– To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze ale za rok powrócimy silniejszy – mówił w trakcie zawodów Vaughn Gittin Junior, zawodnik Ford Performance, który tego dnia prezentował świetną dyspozycje, podobnie jak jego teamowy kolega – Chelsea Denofa.

Świetna dyspozycja kierowców z Ameryki była dobrą informacja dla Jamesa Deane’a.

Fredric Aasbo piął się w stronę finału. W nim przyszło mu się zmierzyć ze wspominanym wyżej zawodnikiem Forda. Minimalna różnica punktowa mówiła o tym, że wygrana „Norweskiego młota” będzie oznaczała także zgarnięcie tytułu mistrza Formuła Drift 2018 przez kierowcę Toyoty.

W walce o pierwsze miejsce sędziowie dyktowali kolejne dogrywki. Kibice zgodnie twierdzili, że było ich przynajmniej o dwie za dużo, ale wynik całego starcia Aasbo vs. Gittin Jr. był na korzyść kierowcy z Ameryki, dzięki czemu mistrzem Formuła Drift 2018 został James Deane.

Piotr Więcek dzięki równej jeździe i ogromnej przewadze punktowej, wypracowanej przez cały sezon, nad czwartym w „generalce” Chrisem Forsbergiem, sezon zakończył na doskonałym, trzecim miejscu. Obaj kierowcy Worthouse Drift Team stanęli na podium sezonu 2018.

inf.pras.