Przed ostatnim wyścigiem sezonu Mistrzostw Polski Endurance, pięciu kierowców mogło zdobyć tytuł mistrzowski w klasyfikacji generalnej. Po dwóch godzinach jazdy najlepszy okazał się Janusz Szymański, który samodzielnie świętował końcowy triumf.
W przeciwieństwie do rywalizujących z nim Tomasza Magdziarza i Jakuba Dwernickiego oraz Mariusza Nierychlewskiego i Tomasza Myszkiera, Szymański nie miał stałego zmiennika w cyklu dwugodzinnych wyścigów, w których wymagana jest zmiana kierowcy. Wręcz przeciwnie – za każdym razem startował z kimś innym. Na ostatnią rundę dołączył do niego Robert de Haan, który kilka tygodni wcześniej zakończył swój pierwszy pełny sezon w Porsche Supercup.
Holender wywalczył pole position dla załogi #15, co Szymański wykorzystał i objął prowadzenie zaraz na początku wyścigu. Wyjazd poza tor sprawił jednak, że oddawał samochód na trzecim miejscu. Haan w trakcie swojej zmiany musiał więc odrobić pół minuty straty do prowadzącego wtedy Magdziarza, a także wyprzedzić dwóch jadących przed nim rywali.
Tempo Holendra w porównaniu z liderem wskazywało na to, że jeśli nic się nie zmieni, mogą z Magdziarzem przekroczyć linię mety niemal równocześnie. Spektakularny finisz jednak nie nastąpił, bowiem na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Po wznowieniu wyścigu na 10 minut przed końcem, Haan szybko uporał się z jadącym przed nim Porsche i dowiózł do mety zwycięstwo. Było to konieczne z perspektywy tytułu, bowiem przed startem przewaga Szymańskiego nad Magdziarzem i Dwernickim wynosiła tylko dwa punkty.
„Udało się. Walczyliśmy ciężko, a ze zmiennikami różnie było, bo każdy planował jechać do końca, a z jakiegoś powodu nie mógł i trzeba było szukać zastępstwa, ale się udało” – powiedział Mistrz Polski w rozmowie z RALLY and RACE. „Ładnie jechałem, miałem dobry start, zdecydowane prowadzenie, ale niestety, jedno z wyprzedzanych aut zajechało mi drogę i to powodowało, że straciłem trochę czasu. Później mieliśmy jednak szczęście z safety carem, bardzo dobrego drugiego kierowcę i finalnie udało się dowieźć zwycięstwo”.
Szymański jest jednym z najbardziej «wjeżdżonych» w swój samochód zawodników Mistrzostw Polski. Pomiędzy rundami rodzimego cyklu wraz z zespołem Forch Racing by Atlas Ward startuje w Porsche Sports Cup Deutschland. Nie brakuje mu więc czasu za kierownicą, lecz czasami ma to swoje gorsze strony.
„Miałem bardzo słaby zeszły tydzień, bo niestety Niemiec mnie potrącił i skasowałem auto na Spa-Francorchamps, więc to zwycięstwo mi było bardzo potrzebne, żeby się odbudować i móc pójść dalej. Cieszę się bardzo, że udało to się zrobić” – dodaje.
Poza klasyfikacją indywidualną, Szymański zwyciężył także w klasie GTC, gdzie został już wpisany do tabeli ze wszystkimi swoimi zmiennikami. Dwernicki i Magdziarz zakończyli sezon na drugim miejscu, zdobywając o jeden punkt więcej niż Nierychlewski i Myszkier.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.