Ekipa Alpine ogłosiła specjalny program, którego celem jest zwiększenie różnorodności w F1. Francuzi chcą wprowadzić do padoku kobietę, która będzie grać pierwsze skrzypce.
Alpine ogłasza start programu „Rac(H)er”, którego celem jest zwiększenie liczby kobiet zatrudnionych w F1. Chcą uczynić pracę w motorsporcie „bardziej atrakcyjną dla młodych kobiet”. Dlatego w specjalnie stworzonym programie założono specjalną ścieżkę edukacji, która będzie inicjowana jeszcze na etapie szkolnym. Dzięki temu kobiety będą miały krótszą i łatwiejszą drogę do pracy w F1.
Francuska marka zakłada, że dzięki projektowi „Rac(H)er” w ciągu pięciu najbliższych lat aż 30 proc. personelu będą stanowiły kobiety. W tej chwili jeszcze daleko do osiągnięcia tego celu. Zespół zatrudnia aktualnie tylko 12 proc. kobiet.
Zobacz: Jamie Chadwick nadal z Williamsem. Czy kobieta trafi do F1?
Nadrzędnym celem całego projektu jest wprowadzenie przez ekipę z Enstone kobiety za kierownicę bolidu F1. Dlatego Alpine zapowiedziało finansowy patronat dla kobiet startujących w wyścigach. Włodarze marki zapewniają, że podejmą wysiłki, żeby odnaleźć młode talenty wśród pań startujących w wyścigowych seriach na całym świecie.
Alpine ogłosiło w swoim komunikacie, że zamierza przełamać wszystkie stereotypy za pomocą badań naukowych i przekreślić wszystkie „pseudonaukowe teorie”, które blokują kobietom rywalizację w ramach F1.
Po raz ostatni regularne występy kobiety w bolidzie F1 można było oglądać trzy dekady temu – Giovanna Amati startowała wtedy w barwach Brabhama, ale bez większych sukcesów. Pierwsze punkty zdobyte przez kobietę w F1 należały do Lelli Lombardi, która zakończyła wyścig na punktowanym miejscu podczas GP Hiszpanii w 1975 roku.
Przeczytaj koniecznie: Rosjanka żegna się z W Series
W ostatnich latach rola kobiet ograniczała się raczej do testowania bolidów. Przez różne zespoły przewinęły się takie nazwiska jak m.in. Susie Wolff, Maria de Villota czy Aseel Al Hamad, która przejechała się po ulicach Rijadu w bolidzie Alpine.
