Koce grzewcze znikną z Formuły 1? Jest decyzja

Fot. Dariusz Szymczak/Rally and Race

Podczas trzeciego posiedzenia Komisji F1 przed Grand Prix Belgii, Międzynarodowa Federacja Samochodowa wraz z Formułą 1 zdecydowały o przyszłości korzystania z koców grzewczych w najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata. Najnowsze regulacje dotyczą opon typu slick na sezon 2024.

Koce grzewcze to w środowisku Formuły 1 temat poruszany od dłuższego czasu. Obecnie trwa dyskusja nad możliwością ich usunięcia z serii. Taka potrzeba wynika z rosnących kosztów, jakie generują „podgrzewacze”, a także ze względu na spore zużycie energii potrzebnej do ich używania i ochronę środowiska. Od zeszłego roku Pirelli przeprowadza testy opon, które nie wymagają zewnętrznego wsparcia, a doprowadzenie ich do właściwego okna pracy ma zajmować mniej czasu.

Pojawiają się jednak wątpliwości, co do bezpieczeństwa z tym związanego. Punktem spornym ma być sytuacja, w której kierowca po wyjeździe z boksu na niedogrzanym komplecie opon może stanowić zagrożenie dla kierowców, którzy dogrzali mieszankę. Bolid jadący na „zimnych” oponach stanowi większe ryzyko uślizgu samochodu, co w konsekwencji zwiększa ryzyko kolizji, czy wypadku. Nad tym problemem pracuje Pirelli, które niedawno przeprowadzało kolejne testy opon typu slick na torze Barcelona-Catalyuna, aby już od sezonu 2024 koce grzewcze przeszły do lamusa.

Podczas Komisji F1, w której uczestniczył dyrektor ds. samochodów jednomiejscowych Nikolas Tombazis oraz szef Formuły 1 Stefano Domenicali ustalono, iż koce grzewcze pozostaną w F1 przez przynajmniej jeszcze jeden sezon: „Pirelli poinformowało Komisję F1 o wynikach kampanii testowej. Wyniki dotychczas przeprowadzonych testów pokazują, że zmiana może zostać wprowadzona do wymaganej specyfikacji docelowej na 2024 rok” – czytamy w oświadczeniu FIA. „Jednak zdecydowano się o przesunięciu wprowadzenia całkowitego zakazu (koców grzewczych) opon na suchą nawierzchnię w 2024 roku i kontynuowaniu dyskusji i dalszych testów na 2025 rok. Dalsze analizy będą kontynuowane pod kątem innych potencjalnych i przyszłych zmian w przepisach, które mogą poprawić zrównoważenie środowiskowe tego sportu”.

Pirelli czy Bridgestone?

Decyzja wydaje się być rozsądna ze względu na to, że część kierowców miała obawy, co do tej zmiany od przyszłego sezonu, ale jest jeszcze jedna istotna zmienna kwestia w tej sprawie. Pirelli ma ważny kontrakt na dostarczanie opon do Formuły 1 jeszcze tylko przez jeden rok. Włoski producent opon, co prawda wyraził swój akces do kontynuowania współpracy na dostawy swojego produktu, ale chęć  powrotu do F1 wyraziła również japońska firma Bridgestone.

Istnieje prawdopodobieństwo, w którym Pirelli mogłoby poświęcić czas na dopracowanie opon, gdzie koce grzewcze byłyby już niepotrzebne, a przetarg na dostarczanie ogumienia w latach 2025-2027 (z opcją na 2028) wygrałby Bridgestone. Na tę decyzję musimy jednak zaczekać.