Koniec klasy „Gość”? Czy jest jeszcze potrzebna?

788

W tym sezonie w imprezach amatorskich szykuje się kilka zmian. Jedną z nich ma być likwidacja klasy „Gość”. To klasa dla kierowców z licencjami, którzy chcą startować treningowo w rallysprintach czy KJSach.

W założeniu chodzi o to, aby doświadczony kierowca startujący przeważnie autem sportowym nie zabierał pucharów w generalce w teoretycznie słabszych autach kierowcom amatorom. To tyczyło się sytuacji również kiedy mając licencję startuje się seryjnym autem, nawet Cinquecento. Licencja nie pozwalała na klasyfikowanie w generalce i klasie pojemnościowej imprezy.

Zasady z dawnych lat

Idea była słuszna, ale czasy się zmieniły. Poziom w imprezach amatorskich poszedł znacząco do przodu. Już nie startuje się tutaj okazyjnie autem mamy czy pożyczonym autem firmowym.

Zobacz także: Ile kosztuje amatorskie ściganie?

Powstały auta dedykowane do takich imprez. Mocne, lekkie, na sportowym zawieszeniu. Do tego rośnie też świadomość uczestników bo za modyfikacjami idą sportowe kubły, pasy czy klatki bezpieczeństwa. Więc startujący licencjonowani zawodnicy często nie mają już tak łatwo. Ich udział jest bardziej prestiżowy dla organizatora i dla innych uczestników, że mogą porównać się bezpośrednio z doświadczonym i utytułowanym zawodnikiem bez ryzyka utraty miejsca w generalce. Sportowe auta i znane nazwiska to był także potencjalny magnes dla publiczności.

Rosną też nieustannie koszta startów. Płatność od każdego kilometra sportowego powoduje też, że zawodnicy wolą pojechać wynajmowaną rajdówką na typowe testy niż startować w rallysprincie czy KJSie. Tym sposobem klasa „Gość” często świeci pustkami.

Licencja jak brzemię dla amatora

Innym problemem jest także sama weryfikacja zawodnika. O ile Mikołaj Marczyk czy Łukasz Byśkiniewcz wiadomo, że mają licencję to nie każdy organizator zna wszystkich zawodników RSMP, WSMP czy MPRC. A licencja czy rajdowa czy wyścigowa z automatu kwalifikuje do klasy „Gość”. Więc w wielu przypadkach polega to na uczciwości samych zawodników. Dla niektórych jest to „brzemię” na zawsze, bo do klasy „Gość” kwalifikuje się każdy kto zrobił licencję i to nawet w sytuacji kiedy jej nie przedłużył. Dlatego też wielu kierowców amatorów nie zdecydowało się na krok dalej w sportowej drabince, aby przez krótką przygodę w rajdzie czy wyścigu rangi MP nie skończyć już w klasie „Gość”.

Ta zmiana jest zgłaszana przez część organizatorów i nie wiadomo jeszcze czy będzie to ogólnopolski trend czy tylko w lokalnym regulaminie danej serii dla kierowców amatorów. Na pewno tym tropem chcą iść organizatorzy rallysprintów i superoesów na torach Modlin oraz Autodrom Słomczyn. Na torze Kielce klasycznej klasy „Gość” nie ma już od kilku sezonów. i organizator jak i uczestnicy chwalą sobie to rozwiązanie. Oddzielna klasa została tylko zarezerwowana dla chętnych, którzy chcą jechać na sportowych oponach bez homologacji drogowej poza klasyfikacją generalną imprezy.