Konrad Dąbrowski na juniorskim podium Rajdu Dakar 2022

911

14 stycznia zakończyła się 44. edycja Rajdu Dakar, który po raz trzeci odbywał się w Arabii Saudyjskiej. Zawodnicy przejechali ponad 8000 kilometrów, w tym ponad połowa to odcinki specjalne. Konrad Dąbrowski z DUUST Rally Team ukończył swój drugi Dakar w karierze, który pełen był nieprzewidywalnych zdarzeń – od skomplikowanej nawigacji, przez skrócone odcinki i zapalenie ścięgna, aż po życiowe wyniki i podium – jednego z dwóch Polaków.

Dąbrowski rajd rozpoczął bardzo dobrą jazdą w prologu, który odbył się 1 stycznia. Na krótkim odcinku specjalnym pokazał, że jest w formie. Młody Polak był trzecim juniorem prologu, tym samym siódmym zawodnikiem w klasie Rally2, a w klasyfikacji generalnej uplasował się na 29. miejscu.

Cięższy dla dwudziestolatka, ale nie tylko dla niego, był etap pierwszy. Nawigacja na pętli wokół miasta Ha’il sprawiła problemy wielu motocyklistom i rozdała karty podczas pierwszego dnia rywalizacji. Zawodnik DUUST Rally Team utrzymywał bardzo dobre tempo jazdy, jednak stracił około dwudziestu minut właśnie przez błąd nawigacyjny. Sklasyfikowany został na 42. pozycji.

Zawodnik DUUST Rally Team uważa ten występ za swój najgorszy w czasie tegorocznego Dakaru:

Najbardziej jestem zły na ten pierwszy dzień rywalizacji, przez ten błąd nawigacyjny. Wielu zawodników się pomyliło i to, że ja także to nic strasznego, jednak było to niepotrzebnie stracone dwadzieścia minut.

Choć wynik osiągnięty kolejnego dnia nie był lepszy, to wystarczył, aby młody Polak awansował w klasyfikacji generalnej aż o cztery pozycję. Był to odcinek, podczas którego trudno było nadrobić czas. W zestawieniu wszystkich motocyklistów przesunął się na 38. miejsce, a wśród tych startujących w klasie Rally2, na 13.

Konrad przyznał jednak potem:

Dwa pierwsze etapy nie poszły tak, jak chciałem, aby poszły.

Wyniki etapu trzeciego, pętli wokół Al Qaisomy, były jeszcze lepsze. Zawodnik DUUST Rally team był 32. zawodnikiem odcinka specjalnego – był też 6. w klasyfikacji klasy Rally2 i trzeci wśród juniorów. Dzięki temu występowi umocnił się na wcześniej osiągniętych pozycjach w „generalce”.

Początkowo ten właśnie etap, w zmienionej formie, miał być etapem maratońskim – został jednak zmieniony przez podtopienia na biwaku:

 – Szczerze mówiąc, to bardzo ucieszyło mnie to, że nie będzie etapu maratońskiego. Mój styl jazdy trochę się zmienił, więc motocykl dostaje w kość o wiele bardziej niż rok temu. Wcześniej etapy maratońskie niewiele zmieniały, bo to było prawie pewne, że ten motor dojedzie do mety, a teraz więcej rzeczy może się wydarzyć. Było to dla mnie duże odciążenie psychiczne.

Dwudziestolatek mocną formę zaprezentował na najdłuższym odcinku specjalnym rajdu, na drodze z Al Qaisomy do Rijadu. Był szybszy od, chociażby zwycięzcy poprzedniego etapu, Joaquima Rodriguesa. Dzięki swojej jeździe młody Polak awansował na 37. pozycję w klasyfikacji generalnej.

Zawodnik DUUST Rally Team zdołał ukończyć piąty etap rajdu, zanim ten został przerwany ze względów bezpieczeństwa. Konrad przez większość trasy poruszał się sam, jadąc według swojego wyczucia. Dopiero na 80. kilometrów przed metą rozpoczął jazdę w grupie, w której zawodnicy ścigali się aż do końca. Tak oto uplasował się na 5. pozycji w klasyfikacji klasy Rally2. Za to w „generalce” wskoczył wtedy na 34. miejsce. Dwudziestolatek stwierdził, że był to moment, gdy „wyrobił swoje tempo”.

Etap szósty został skrócony ze względu na niebezpieczeństwa na trasie spowodowane wcześniejszym przejazdem samochodów i ciężarówek. Zawodnicy sklasyfikowani zostali na podstawie czasu osiągniętego na setnym kilometrze. Dąbrowski był 31. zawodnikiem etapu, 10. w Rally2 oraz trzecim juniorem. Na półmetku rajdu znalazł się na 33. pozycji w klasyfikacji generalnej oraz na 9. w klasie Rally2. Młody Polak, choć nie był do końca zadowolony z tego, co pokazał na krótkim odcinku, cieszył się, że etap został skrócony, bo na trasie było bardzo niebezpiecznie.

Po dniu odpoczynku w Rijadzie zawodnicy znów rozpoczęli rywalizację. Dąbrowski na siódmym etapie ponownie znalazł się w czołówce klasy Rally2, zajmując 7. miejsce. W klasyfikacji etapu znalazł się na 29. pozycji, dzięki czemu awansował na 32. lokatę w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar. Sam odcinek podsumował jako „ogólnie dobry”.

Ósmy etap był jednym z najtrudniejszych dla młodego Polaka – musiał tamować krwotoki z nosa przed wyjazdem z biwaku, nie czuł się na siłach, a następnie okazało się, że ma zapalenie ścięgna w dłoni. Pomimo tego na drodze z Ad-Dawadimi do Wadi ad-Dawasir zaprezentował się solidnie, odcinek specjalny kończąc na 37. miejscu i notując awans w klasyfikacji generalnej, na 31. pozycję. Wśród juniorów wskoczył na pozycję premiowaną podium.

Młody Polak ani przez chwilę nie myślał jednak, że przez problem z dłonią nie ukończy Rajdu Dakar:

Nieważne co, na pewno dojechałbym do mety. Nie myślałem nawet, że przez ten uraz do niej nie dotrę. A jak chodzi o myśl o poprawie wyniku… wtedy ciężko było mi o tym myśleć. Nie miałem pojęcia, jak rozwinie się reszta Dakaru. Pomimo bólu i tak byłem szybszy niż rok temu. Ciężko było też to wszystko przekalkulować, bo w tym roku z czołówki odpadało o wiele mniej zawodników niż ostatnio. Nie brałem jednak pod uwagę niedojechania do mety. Wiedziałem, że będę jechał; nawet z bólem.

Pomimo problemów z ręką, zawodnik DUUST Rally Team był drugim juniorem dziewiątego etapu – osiągnął też swój, do tamtego momentu, najlepszy wynik na etapie, czyli 27. czas. Ponownie był piąty w klasie Rally2. Dzięki temu świetnemu występowi na pętli wokół Wadi ad-Dawasir utrzymał 31. lokatę w klasyfikacji generalnej.

Na dziesiątym etapie Rajdu Dakar Konrad Dąbrowski ponownie ustanowił swój życiowy wynik, zajmując 24. miejsce w klasyfikacji etapowej – lepsze niż chociażby Matthias Walkner czy Jan Brabec. Dodatkowo młody Polak był szóstym zawodnikiem klasy Rally2 i drugim juniorem. W klasyfikacji generalnej rajdu przesunął się na 28. pozycję – 7. w klasie Rally2.

Dąbrowski uznał ten dzień za swój najlepszy:

Z jednej strony najlepszy wynik miałem na etapie jedenastym, a jednak wydawało mi się, że to etap dziesiąty pojechałem najlepiej – jestem z niego bardzo zadowolony. Cały odcinek przejechałem sam, po drodze nawet wyprzedzając innych zawodników. Dodatkowo nawigowałem sam i tak naprawdę był to etap przejechany przeze mnie bezbłędnie, dobrym tempem. To chyba właśnie dziesiąty etap dał mi największą satysfakcję.

Podczas przedostatniego etapu, pętli wokół miasta Bisza, zawodnik DUUST Rally Team po raz kolejny ustanowił nowy życiowy wynik na odcinku specjalnym Dakaru. Ostatecznie sklasyfikowany został na 22. miejscu, dzięki czemu awansował na 27. pozycję w klasyfikacji generalnej – lepszą niż na jakiej zakończył swój debiutancki Rajd Dakar. Młody Polak stwierdził, że był to jego najlepszy okres w czasie zawodów:

 – Etapy dziewiąty, dziesiąty i jedenasty to były moje życiowe wyniki. Miałem naprawdę dobre tempo, wtedy się „rozjechałem”. Tak naprawdę po jedenastym etapie było mi trochę smutno, że Dakar kończy się następnego dnia, bo czułem się świetnie i wiedziałem, że jadę coraz lepiej.

Ostatni etap, którym była droga z Biszy do Dżuddy, Dąbrowski ukończył na 38. miejscu. Spokojnie dojechał do mety, pomimo uderzenia prawym barkiem w drzewo. Zawodnik DUUST Rally Team Dakar ukończył ostatecznie na 27. pozycji w klasyfikacji generalnej, lepszej niż podczas debiutu w 2021 roku, a dodatkowo stanął na juniorskim podium, co czyni go jednym z dwóch Polaków, którzy w 44. edycji rajdu stanęli na podium – drugim jest quadowiec z Orlen Team, Kamil Wiśniewski.

Jestem zadowolony z tego, że zrobiłem duży postęp w trakcie rajdu. Mam jednak lekki niedosyt. Wiem, że jeżeli w przyszłym roku będę w stanie przejechać cały Dakar tempem, które miałem teraz na końcu rajdu to może być bardzo dobrze. Będę już wtedy lepiej przygotowany. Chcę walczyć o pierwszą dwudziestkę, to będzie mój cel – jednak do tego jeszcze rok i trochę pracy – tak Konrad Dąbrowski podsumował tegoroczną edycję Rajdu Dakar.

Młody Polak porównał też swój debiutancki występ do tego z 2022 roku:

– Dla mnie ten Dakar był dużo łatwiejszy niż poprzedni. Przyjechałem też na niego dużo lepiej przygotowany, silniejszy. Czułem się zupełnie inaczej. Tak jak kryzys na tym Dakarze miałem jeden, na ósmym etapie, i szybko zostawiłem go za sobą, to rok temu tych kryzysów było kilka i było mi bardzo ciężko. Oprócz tego, w zeszłym roku po jedenastym etapie byłem wręcz wykończony, za to w tym roku zastanawiałem się, czy nie byłoby dobrze, jakby ten rajd jeszcze trwał. Różnica była ogromna.

Następnym startem Konrada Dąbrowskiego będzie kolejna runda Pucharu Świata Cross Country, Abu Dhabi Desert Challenge. Zawody potrwają od 4 do 10 marca.