Kraksa Wilusza, czerwona flaga w GSMP

fot. Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski - oficjalny profil Facebook

Niestety, pierwszy podjazd wyścigowy 12. rundy GSMP został przerwany. Marcin Wilusz uderzył w drzewo na trasie Grand Prix Sopot-Gdynia. Sędziowie wywiesili czerwoną flagę i wstrzymali rywalizację, na szczęście kierowcy nic się nie stało…

W niedzielny poranek wróciliśmy do rywalizacji w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. Leśny odcinek łączący Sopot z Gdynią znów wypełnił się dźwiękiem odkręcanych do maksimum maszyn i strzałami z rozgrzanych do czerwoności wydechów. Tak jak i wczoraj, stawka 12. rundy GSMP rozpoczęła dzień od dwóch przejazdów treningowych, aby chwilę przed południem ustawić się na linii startu do pierwszego podjazdu wyścigowego. Niestety, zawody zostały przerwane po groźnym wypadku Marcina Wilusza. Kierowca Hondy Civic uderzył w drzewo mniej więcej na wysokości dziesiątego punktu i roztrzaskał samochód… Na szczęście Wilusz nie odniósł żadnych obrażeń, opuszczając pojazd o własnych siłach.

fot. Grzegorz Kozera – Motorsports Photography – oficjalny profil Facebook

 Hat-trick Sebastiana Steca

Na porannych treningach bezkonkurencyjny okazał się Sebastian Stec (Ford Fiesta). Na pierwszym podjeździe udało mu się o włos pokonać Jędrzeja Szcześniaka w Lamborghini Huracan Super Trofeo. Obu panów dzieliło dosłownie… 0,2 sekundy! Stec wygrał również drugi przejazd, kolejny raz o kilka dziesiątych pokonując Szcześniaka i jego monstrualnie wyglądające auto z Sant’Agata Bolognese. W obu przypadkach trzeci był Szymon Piękoś. Wczorajszy triumfator Grand Prix Sopot – Gdynia, Karol Krupa, zanotował czwarty rezultat.

Ze względu na świetny rezultat w trakcie treningów, Stec stał się również faworytem do popołudniowego triumfu. Niestety, pierwszy bieg został szybko przerwany. Marcin Wilusz mocno roztrzaskał swoją Hondę Civic, w efekcie czego sędziowie zatrzymali rywalizację. Dalsza jazda nie była możliwa, dopóki służby porządkowe nie uprzątnęły auta. Co ważne, kierowca wyszedł z wypadku bez żadnego uszczerbku. Gdy tylko służby oczyściły trasę, wróciliśmy do rywalizacji. Tak jak na treningu, Stec okazał się bezkonkurencyjny, notując czas 1:24:329. Krupa przegrał dosłownie o grubość lakieru, podium pierwszego startu uzupełnił, po raz kolejny w ten weekend, Jędrzej Szcześniak w Lamborghini Huracanie. Podobnie jak wczoraj, zapowiada się epicki pojedynek o triumf w 12. rundzie turnieju!

Wyniki poszczególnych przejazdów 25. Grand Prix Sopot-Gdynia dostępne są na tej stronie.