Ostatni weekend przyciągnął fanów driftu do polskiego Miami czyli Koszalina, gdzie na starcie kolejnej rundy Drift Open zameldowało się ponad 70 zawodników. Kierowcy rywalizowali o zwycięstwo w trzech klasach Drift Open.
Tor w Koszalinie jest techniczny i wymagający pełnego skupienia od pierwszego do ostatniego metra przejazdu. Najprościej opisując to trzy „patelnie” połączone seria szybkich zakrętów, o zauważalnej różnicy wzniesień.
Wśród kierowców, którzy przyjechali do Koszalina, najbardziej zauważalni byli kierowcy dwóch Polonezów. To nie pomyłka. Polskie samochody dostosowali do jazdy bokiem. Roland Wielinski pod maska swojego ATU miał silnik 2.8 litra z BMW doposażony w turbosprężarkę. Moc jaką generuje jego auto to ponad 400 koni mechanicznych. Drugi Polonez to własność Marcina Więcławskiego. Pod maską silnik V6 z Opla Omegi wspomagany kompresorem. Więcławski doszedł w rywalizacji aż do Top8 zachwycająca przy tym Koszalińską publikę.
Piątek został poświęcony na treningi! Kierowcy wykorzystali ten czas, na dostosowanie ustawień swoich maszyn do warunków panujących na torze.
W sobotę oglądaliśmy kwalifikacje. Tego dnia oglądaliśmy także pojedynek w parze, którego długo nikt nie zapomni. Jakub Smuszkiewicz vs. Karolina Pilarczyk. Moment, w którym reprezentant Izbicy Kujawskiej gonił zawodniczkę z Warszawy był epicki. Smuszkiewicz przez cały bieg dosłownie dotykał swoim BMW, Nissana Karoliny, a jego rywalka jadąc szeroką linią nie tylko nie robiła żadnych nieprzewidzianych ruchów, ale także umożliwiała swojemu rywalowi takie ataki! Piękna robota w wykonaniu obu kierowców.
Drift Open Koszalin – Niedzielny finał
Niedzielne finały zaczęły się od rywalizacji w klasie Pro AM, czyli w klasie, w której kierowcy nie muszą mieć klatek bezpieczeństwa ani skomplikowanych systemów gaśniczych. Nie mogą także jeździć w parach. Tu wygrał Tomasz Krzyżanowski z Włocławka. Drugi był Mariusz Kościelny z Krakowa, a trzeci Michał Dębski z Kołobrzegu.
W klasie Pro zwyciężył Kuba Dudek. Pomorzanin, powtórzył sukces z Kietrza, pokazując, że momentalnie staje się czołowym zawodnikiem w klasie Pro.
Drugie miejsce zajął Michael Jach, a trzecia była konsekwentnie rozwijająca się z rundy na rundę Blanka Turska.
W klasie Masters zwycięzcą został Kuba Król. W końcu opuściły go problemy jakie trapiły go na poprzednich rundach i zawodnik z Łodzi, przypomniał o swoim mistrzowskim kunszcie.
Drugie miejsce w Masters zajął Bartosz Stolarski, a trzecie Tobiasz Puścian.
Przed nami finał Drift OPEN, który już w weekend 16-18 września w Toruniu. Kwestia tytułu mistrzowskiego we wszystkich trzech klasach jest cały czas otwarta, także zapowiada się epicka rywalizacja.