Kiedy już przebrniemy przez budowę auta do sportu, zaliczymy udane testy, zostanie nam wykończenie projektu, czyli część estetyczna. Chociaż nie wpływa ona zupełnie na moc i przyśpieszenia auta, to jednak każdy chce, aby jego rajdówka dobrze się prezentowało. Na to kluczowy wpływ ma oklejenie pojazdu. Jeśli jesteście na tym etapie lub będziecie za chwilę, to zapoznajcie się z naszym poradnikiem.

To samo Subaru przed i po oklejeniu

Dlaczego oklejanie, a nie malowanie?

Podstawowa zaleta oklejania to pełna odwracalność procesu. Do tego oklejanie można zastosować w spartańskich warunkach warsztatowych jak i garażowych bez obaw o odkurz i konieczności zabezpieczania wszystkiego wkoło. Auto nie musi być rozbierane do śrubki. Aczkolwiek, aby efekt oklejenia był efektowny nie tylko z daleka musimy liczyć się ze ściąganiem spoilerów, lamp czy wlotów powietrza. Auta sportowe przeważnie maluje się na biało, co jest dobrym wyjściowym kolorem do prac z oklejaniem.

Tutaj pierwsza uwaga, nie okleja się aut świeżo malowanych. Lakier jeszcze kilka dni uzyskuje swoją twardość i „oddycha”. Niezbędne minimum to dwa tygodnie od malowania. Jeśli skrócimy ten czas to narażamy się „wstawanie” folii. Może też zajść reakcja z klejem i będą ślady na lakierze po zerwaniu folii. W przypadku słabej powłoki lakierniczej jest ryzyko jej uszkodzenia przy późniejszym rozklejaniu.

Koszty oklejania są też zdecydowanie mniejsze niż malowanie całego auta co dla wielu osób na pewno też ma znaczenie. Folia pozwala nam też ukryć zmianę błotnika czy drzwi, które możemy kupić w dowolnym kolorze, a później szybko wyrównać oklejeniem bez konieczności dobierania lakieru, wystarczy dodrukować lub zamówić kolor po kodzie. Folia pełni też przy okazji funkcję ochronną dla elementów wcześniej lakierowanych i dodatkowo spaja elementy lekkie i delikatne np. laminaty.

Efekt końcowy po oklejeniu Subaru Legacy, które wcześniej było koloru mieszanego czyli bordowego i czarnego

Oklejanie pojazdów też jest formą sztuki więc to nie znaczy, że można to zrobić byle jak i byle gdzie. Profesjonalne studia dbają, aby w garażu nie było kurzu, aby drobinki nie osiadały na wewnętrznej  stronie folii, która jest dodatkowo naelektryzowana po rozstaniu z podkładem. Klejenie w warsztacie to ryzyko, że na stanowisku obok ktoś czyści hamulce i ten kurz osiądzie nam wszędzie i z gładkiej powierzchni zrobi nam się chropowata brzydka struktura, która będzie nam się później pogłębiać optycznie jak auto się ubrudzi podczas jazdy. Trzeba odszukać złoty środek.

Najpierw projekt

Tutaj pojawia się pierwszy koszt czyli projekt. Należy liczyć się z kosztem od 500zł w górę w zależności od stopnia skomplikowania. Jeśli dodatkowo projekt ma być w wersji 3d to pojawiają się kwoty od 2000zł kiedy jest bardzo rozbudowany.

SDL.studio Motorsport Design

Ważne, aby poza samą wizualizacją otrzymać także pliki do druku lub wektory z których później wykona się wydruki lub wycinki. Jeśli firma oklejająca dostanie tylko wizualizację i będzie musiała sama wykonać wzory będzie to dodatkowy koszt i wydłuży cały proces bo auto trzeba jeszcze zwymiarować. W tym przypadku trzeba liczyć się z kolejną kwotą od 500 zł w górę jeśli nie dostarczymy dobrych plików.

Folia wylewana czy wydruk

Mając projekt w ręku czas na działanie. Zanim zaczniemy zamawiać realizację projektu trzeba podjąć decyzję czy drukujemy na folii czy robimy wzory z kolorowej folii wyciętej na ploterze i składamy to w całość na aucie.

Przy pełnej zmianie koloru dobieramy kolor w wzornika po kodzie i mamy gwarancję powtarzalności odcienia

Jeśli projekt jest skomplikowany, ma pełno wzorów lub wykorzystuje zdjęcie, gradienty i wypełnia całe auto to lepiej zrobić oklejenie na bazie folii drukowanej. Wtedy cały motyw drukuje się na dużych płatach i całościowo nakłada na auto dzieląc go na boki, tył, maskę i dach. Tutaj wymagana jest ręka fachowców, aby to dobrze przylegało oraz finalnie spasowało się w newralgicznych punktach, motyw musi być spójny. Warto dodać, aby folia była z dobrym laminatem, który zabezpieczy cały projekt przed wyblaknięciem podczas eksploatacji czy chemii z myjni. Warto wiedzieć, że jeśli za jakiś czas zdecydujemy się na dodruk uszkodzonego elementu to ze względu na różnice w druku i wypłowienie istniejącego już oklejenia, świeże kolory będą się nieco różniły.

Drugą opcją jest folia wylewana, którą kupuje się w rolkach na metry i później wycina zaplanowane kształty na ploterze. Poszczególne kolory nakłada się na auto osobno i w efekcie końcowym mamy dopiero oczekiwany efekt. To jest przydatny sposób jeśli bazowy kolor pojazdu jest integralną i znaczną częścią projektu i nie ma potrzeby oklejania całego pojazdu. Folia wylewana jest też odporniejsza na zniszczenia i na osłabienie koloru podczas eksploatacji. Co czyni ją przyjemniejszą w ewentualnej naprawie lub wymianie np. błotnika czy zderzaka.

Materiały do naprawy oklejenia wydrukowanego z próbą dopasowania kolorów.

Folia z rolki ma też swoje atuty specjalne nie osiągalne w druku. Bowiem tylko z tego typu materiału można zastosować folie typu fluo, metalic czy chrom. Są one zdecydowanie droższe w zakupie, ale też i trudniejsze w naklejaniu. Ale efekt końcowy robi wrażenie.

Folia typu chrom zdobyła swoją popularność kiedy w Mistrzostwach Świata startował Robert Kubica

Niestety są też minusy bowiem każdy kolor jest osobno nakłady co może spowodować, że małe elementy lub długie ostre krawędzie będą z czasem odłazić. Przy bardziej skomplikowanym oklejeniu ten proces zajmuje więcej czasu. Ale klejąc małym elementami możemy spróbować to zrobić sami. Logotypy czy napisy nakleja się za pomocą folii transportowej, aby zachować prawidłowe odstępy. Wtedy logotyp możemy umieścić z jednego przyłożenia.

Można te elementy też łączyć np. nadać motyw na całe auto, a wiedząc, że logo się zmieni za jakiś czas, nakleić je z folii ploterowej i w razie czego usunąć sam napis.

Przed rozpoczęciem prac warto sprawdzić czy wszystko mamy i czy dobrze zostało docięte.

Ile kosztuje oklejanie?

Finalna decyzja należy do właściciela auta jaki efekt najbardziej pasuje do jego wizji. Koszt przy pełnym oklejeniu auta tak, że nie widać jaki jest jego oryginalny kolor zaczyna się od 5000zł. Klejąc tylko motywy jak np. barwy 555 subaru mając już auto w docelowym kolorze koszt będzie zdecydowanie niższy. Tutaj trzeba się liczyć z kosztem od 2500zł (koszt zależy od ilości zużytego materiału).

Usługa zawiera także koszty samej folii. Ta niestety jak wszystko obecnie drożeje. Więc ceny są zmienne i niestety głównie rosną. Można pokusić się o gorszą jakość folii, która jest trudniejsza w nakładaniu i na skomplikowanych kształtach ręka fachowca będzie niezastąpiona. Gorsza folia to także w przyszłości problem przy rozklejaniu z czym też należy się liczyć jeśli auto ma nam posłużyć dłużej.

Niskiej jakości folia to także problem z demontażem. Ciężka praca dla pechowego pracownika i większe ryzyko uszkodzenia lakieru.

Estetyka sportowa pozwoli zaoszczędzić

Koszt oklejania auta sportowego jest mniejszy niż pełna zamiana koloru auta cywilnego bo tam kwoty za tą usługę robią się astronomiczne, dochodzą do 10 tys zł i więcej. W sporcie nie trzeba maskować folią wewnętrznej strony drzwi, słupków itd co czasem wymaga demontażu drzwi i rozbierania boczków. Folię docina się do krawędzi lub stosuje małe zakładki w zależności czy jest taka możliwość. Ale warto zachować podstawy demontując elementy typu grill, wloty, listwy. Ma to też wpływ na trwałość. Tak samo wydawało by się prosta sprawa jak zapinki, ale ich demontaż na potrzeby folii pozwoli naprawdę na estetyczniejsze przygotowanie niż obcinanie dookoła nich.

W sporcie można też pozwolić sobie na łączenia na słupkach czy trudno dostępnych miejscach, aby zaoszczędzić folię. To skraca pracę i ilość potrzebnego materiału. Ważne, aby zakładki robić z głową – nie „pod włos”.

W przypadku ciężko dostępnych miejsc w motorsporcie dopuszcza się klejenie na zakładkę.

Folia też wymaga przygotowania

Tak jak wspominaliśmy wcześniej warto zdemontować podstawowe elementy, aby zrobić lepsze wykończenia bo o jakości pracy często decydują detale. Ale sama powierzchnia musi być też gotowa na folię. Co prawda nie musimy tak odtłuszczać chirurgicznie jak w przypadku lakierowania, ale auto musi być dobrze umyte i dobrze wysuszone, wolne od smarów czy śladów po starych naklejkach. W powietrzu nie może unosić się kurz, dlatego typowy warsztat w dniu pracy to kiepska lokalizacja. Folia nie wybaczy nam także wad lakieru jak odpryski czy braki w klarze. To nam po prostu przebije jako nierówności. Również wypiaskowane części progów czy nadkoli z siepiącym się gruntem nie będą pewnym podłożem dla folii. Jeśli oczekujemy trwałości to takie skazy najlepiej wyrównać przed aplikacją. Folię kleimy na sucho, a ewentualne wszelkie wycieki po myciu spowodują ryzyko, że folia będzie nam odłazić w tych miejscach. Tak samo warto nałożyć rękawiczki elastyczne ponieważ wszelkie poprawianie i zostawianie odcisków palców też osłabia klej. Pracuje się z opalarką, która aktywuje klej, ale pozwala też na dopasowanie folii do kształtu. Z tym najlepiej radzą sobie folie kanalikowe, ale niestety są one najdroższe i dedykowane są do zmiany koloru auta. Nadmiar powietrza spod folii wyprowadzamy raklą z miękkim wykończeniem, aby nie uszkodzić powierzchni.

W sytuacji awaryjnej sprawny zespół składający się z minimum dwóch osób może przygotować auto sportowe w jeden dzień roboczy. Jeśli wcześniej przygotuje się materiały, dotnie i będą po ręką to samo oklejenie to kwestia ok. 7- 10 godzin. W normalnych warunkach najlepiej jest przeznaczyć na takie prace od 2 do 3 dni. Mowa tutaj cały czas o oklejeniu auta do sportu, a nie pełnej zmianie koloru auta cywilnego.

Po skończonej pracy zaleca się, aby auto odstało jeszcze do kolejnego dnia w jednolitych warunkach bez kontaktu z wilgocią. Można się wtedy upewnić, że oklejenie dobrze się trzyma i spokojnie odebrać gotowy pojazd. W sytuacji awaryjnej auta już wieczorem ruszają na odcinki. To jedna z zalet folii, w zasadzie można jechać od razu w drogę jeśli materiał był dobrze nałożony i ma posłużyć tylko na jeden weekend.

Folia w sprayu – testowaliśmy

Od jakiegoś czasu na rynku dostępna jest folia w aerozolu. Nakłada się ją za pomocą puszek, jak normalną farbę. Po wyschnięciu powierzchnia jest gumowa i w razie czego można ją zerwać jak typową naklejkę.

Jednak tutaj tak jak w przypadku farby pojawia się odkurz. Więc skraca nam się czas pracy, ale musimy zabezpieczyć pozostałe elementy auta oraz inne przedmioty czy pojazdy w pobliżu. Niestety folia w sprayu nie jest zbyt trwały. Mieliśmy problemy nawet przy odrywaniu taśm ochronnych, aby uzyskać gładkie krawędzie motywu. Do tego wszelkie próby korekty naklejanych logotypów niszczyły powierzchnię. Powierzchnia ulegała uszkodzeniu także przy próbie mycia mocnym strumieniem wody. Lepszym rozwiązaniem jest plastidip nakładany z pistoletu, ale odpada wtedy możliwość tworzenia wzorów na nadwoziu. Wtedy malujemy już jak typową farbą z tym, że ewentualne błędy możemy oderwać jak folię bez konieczności używania rozpuszczalników.

Zaletą jest ładne wykończenie trudnych kształtów, które w przypadku folii wymagały by zakładki, aby nie zerwać materiału.

Kilka słów na koniec

Zdajemy sobie sprawę, że temat został zaledwie liźnięty, ale osoby, które planują taki zbieg ze swoim autem będą mieć już wstępny obraz sytuacji oraz możliwości. Warto jednak zagłębić się w temat i udekorować swoje auto po zakończeniu prac mechanicznych. Oklejenie nie ogranicza nam eksploatacji pojazdu. Jeśli wszystko zostało dobrze wykonane można je normalnie myć wodą pod ciśnieniem bez obaw, że coś odpadnie. A samo rozwiązanie jest trwałe i na lata. Ewentualne uszkodzenia łatwo i szybko można naprawić.

Poza logami sponsorów czy partnerów można wyróżnić się z tłumu i mieć jeszcze większą frajdę z patrzenia na swoją rajdówkę. Przy dzisiejszych możliwościach i rodzajach folii czy kolorach ogranicza nas tylko wyobraźnia.

fot. SDL.studio Motorsport Design | Jedno z ciekawych rozwiązań, oklejenie imitujące już uszkodzone popularne barwy sponsorskie, takie rozwiązanie jest możliwe już tylko na folii drukowanej.