Leclerc ma ważny kontrakt z Ferrari do 2024 roku, ale Monakijczykiem interesuje się Mercedes. Nowy szef włoskiego zespołu zamierza walczyć o przedłużenie kontraktu z 25-letnim kierowcą.
Leclerc kilka lat temu podpisał kontrakt z Ferrari do końca sezonu 2024. W dzisiejszej rzeczywistości podpisanie kolejnej długofalowej umowy z włoskim teamem nie byłoby takie oczywiste, zwłaszcza po rozczarowującym sezonie. Leclerc ma świadomość, że należy do najbardziej utalentowanych kierowców F1.
Zobacz: Kierowcy Formuły 1 wybrali najlepszego zawodnika sezonu
Sytuację chcą wykorzystać szefowie Mercedesa. Od kilku miesięcy pojawiają się plotki o przejęciu kierowcy Ferrari, ponieważ jest upatrywany jako następca Lewisa Hamiltona. Włodarze Ferrari są świadomi sytuacji.
Dlatego jednym z nadrzędnych celów dla Frederica Vasseura jest przedłużenie kontraktu Monakijczyka. Tymczasem młody zawodnik dostał podwyżkę. Od 2023 roku będzie zarabiać 36 milionów dolarów za sezon.
Nowy szef Ferrari ma sprawić, żeby Charles Leclerc poczuł się doceniony w zespole. Dlatego strategia w wyścigach będzie dostosowywana pod niego. Ferrari w ubiegłym sezonie wzbraniało się przed faworyzowaniem jednego z kierowców. W konkurencyjnych zespołach szefowie nie mieli takich dylematów.
Przeczytaj koniecznie: Robert Schwartzman w Ferrari. Włosi postawili na Rosjanina
Z takiego obrotu spraw na pewno nie ucieszy się Carlos Sainz, który trafił do Ferrari w 2021 roku i do tej pory był traktowany na równi z kolegą z zespołu. Za taką decyzją stał murem Mattia Binotto. Kontrakt Sainza wygasa po sezonie 2024, ale bycie numerem dwa może sprawić, że szybko będzie szukał innego zespołu.