Lewis Hamilton rzucił wyzwanie FIA ​​w związku z zakazem noszenia biżuterii. Pojawił się na konferencji prasowej w Miami, ociekając pierścionkami i naszyjnikami. Ale zaledwie kilka godzin później Mercedes podpisał deklarację, że Lewis nie będzie nosił zdejmowanej biżuterii. Co wpłynęło na tak szybką zmianę decyzji przez Lewisa?

Podczas Grand Prix Australii dyrektor wyścigu Formuły 1, Niels Wittich ogłosił zaostrzenie zakazu noszenia przez kierowców niehomologowanej bielizny i biżuterii podczas jazdy bolidem ogłaszając, że każdy kierowca ma cztery tygodnie na dostosowanie się do tej „sugestii”.

Zobacz też: GP Miami 2022 – harmonogram

Lewis i jego wojenka z włodarzami Formuły 1

Aby wszystko było zgodne z przepisami, FIA wprowadziła do formularzy autocertyfikacji, (wszystkie zespoły F1 składają w ramach procesu homologacji przed każdym wyścigiem stosowne dokumenty), dwie dodatkowe klauzule – odnoszące się konkretnie do bielizny i biżuterii ognioodpornej. Grand Prix Miami było pierwszym wydarzeniem w ramach zmienionych dokumentów, bez którego żaden samochód nie może wjechać na tor na oficjalną sesję.

Hamilton nie miał zamiaru podporządkować się sędziom i nie chciał zdjąć kilku kolczyków tłumacząc się tym, że noszona przez niego biżuteria jest częścią jego samego i nikt nie będzie mu mówił co ma nosić a czego nie. Dodał, że są inne, ważniejsze sprawy którymi powinna zająć się FIA. Sugerował też, że jest to atak personalny na jego osobę.

Swojego kolegę po fachu poparł czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel, który powiedział, że uważa FIA za małostkową. Zastanawiał się też, jak z tego impasu wybrnie Lewis.

„Myślę, że jest to trochę niepotrzebnie wyolbrzymianie tego tematu i prawdopodobnie na tym etapie jest to bardziej sprawa osobista. Czuję, że jest to w szczególny sposób skierowane pod adresem Lewisa.” – powiedział Vettel

Osiem pierścionków, cztery naszyjniki i trzy zegarki

W ramach protestu Sir Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 przyszedł na piątkową konferencję prasową mając na sobie osiem pierścionków, cztery naszyjniki i trzy zegarki.

fot. PAP

„Jeśli FIA powstrzyma mnie z powodu ignorowania zakazu biżuterii, to niech tak będzie. Mamy rezerwowych kierowców gotowych do jazdy w weekend. W mieście i tak dużo się dzieje, więc w trakcie wyścigów nie powinienem się nudzić.” – powiedział Hamilton

Lewis był na tyle uparty, że zespół Mercedesa przedłożył niekompletne dokumenty delegatowi technicznemu FIA: jak zapisano w dokumencie nr 12 FIA wydanym o godzinie 12:32 czasu lokalnego. W tej sytuacji jeżeli Hamilton wyjechał by bolidem na tor, inne zespoły mogły by złożyć protest i na pewno skorzystały by z takiej okazji. Co więcej, bardzo prawdopodobne jest to, że sędziowie sami wykluczyli by Hamiltona z GP Miami.

Dokładnie 90 minut później, w dokumencie nr 14 FIA stwierdzono:

„Zespół Formuły 1 Mercedes-AMG Petronas złożył teraz całkowicie wypełniony arkusz samokontroli na GP Miami 2022”

Ten dokument oznacza jedno: Lewis Hamilton zdjął biżuterię! Bynajmniej tą, którą może, bo jak sam mówi, ma kolczyki w miejscach, których wyjęcie jej samodzielnie nie jest możliwe. W międzyczasie Hamilton został przebadany klinicznie i udzielono mu zwolnienia na jazdę z kolczykami w uszach i nosie.

90 minut i 1:0 dla FIA

Co więc wydarzyło się w ciągu tych 90 minut między jednym niekompletnym formularzem a drugim kompletnym? Czy Sir Lewis Hamilton poszedł po rozum do głowy i sam podjął decyzję o zdjęciu tego co może i podporządkowaniu się nowym wytycznym? Czy zrozumiał, że w przeciwnym razie nie pojedzie w GP Miami? Czy ktoś z zespołu (czytaj Toto Wolf) wydał rozkaz? W każdym razie, Hamilton już wie, że lepiej nie walczyć z FIA w kwestiach bezpieczeństwa.