Łukasz Zoll i Michał Zoll z dobrymi informacji z 5 odcinka

Załoga Porsche 924 Turbo zaliczyła bardzo udany dzień zdobywając ważne punkty podczas prób na regularność i w testach nawigacyjnych.


Lecz ten dzień pozostanie w pamięci braci Zoll nie tylko ze względu na rywalizację czysto sportową, ale także ze względu na  ducha Dakaru

Michał Zoll ( pilot ) – „Serwis opuściliśmy wcześnie rano i po dość długiej sekcji odcinka dojazdowego z powodzeniem przejechaliśmy pierwszy odcinek na regularność. Niestety nie dane nam było podziwiać widoków bezkresnej pustyni, gdyż luźny piasek i wydmy zmuszały nas do szybkiej jazdy! Cały czas na pierwszym lub drugim biegu byleby tylko się nie zakopać. Tak dynamicznie podróżowaliśmy przez kolejny test na nawigację i jeszcze kolejny. Pierwsze problemy zaczęły się w okolicach 413 kilometra gdy musieliśmy znowu wykopywać nasz Porsche. Co ciekawe sytuacja była na tyle trudna, że auto terenowe, które pomagało nam oswobodzić się z pustynnych piachów też się zakopało. Więc najpierw odkopywaliśmy terenówkę, aby potem wyrwać z piachu nasz samochód. Po kilku godzinach spotkała nas kolejna niespodzianka, w Porsche zabrakło paliwa. Co ciekawe z tym problemem na tym odcinaku mierzyło się bardzo wiele załóg”.

Łukasz Zoll ( kierowca ) – „Każdy wie, że na Dakarze może liczyć na pomoc innej załogi lub lokalnej ludności. Dziś w pełni poczuliśmy tego ducha Dakaru, ale nie rywalizacji tylko współpracy. Jedziemy dalej bo otrzymaliśmy pomoc od samochodu prasowego, od innej załogi. Ciężarówki wracające na pustynnie, aby odholować inne samochody były dziś widokiem normalnym. Na pewno w mojej pamięci zostanie widok Mercedesa 6×6, który holuje za sobą trzy lub cztery samochodu umożliwiając im dotarcie do mety lub strefy tankowania”

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nam dziś pomogli! Czekamy na powrót Tomka i Staszka na biwak Wiemy, że ruszyli i pewnie późno w nocy lub nad ranem będą w serwisie. Trzymamy kciuki.