Madryt chce przejąć Grand Prix Hiszpanii

Circuit de Barcelona-Catalunya
Fot. Pirelli

Burmistrz Madrytu José Luis Martínez-Almeida poinformował, iż stolica Hiszpanii jest gotowa na zorganizowanie rundy Grand Prix Formuły 1. Obecnie do sezonu 2026 F1 na organizację tego wydarzenia ważny kontrakt ma Circuit de Barcelona-Catalunya, ale Madryt chcę mieć F1 w swoim mieście.

Powrót F1 do Madrytu

Od dłuższego czasu pojawiały się różnie spekulacje na temat możliwości zorganizowania wyścigu F1 w Madrycie. Kilkukrotnie sondowano możliwość zbudowania nowego toru pod standardy homologacji pierwszego stopnia, czyli zgodne z wytycznymi FIA do organizowania wyścigów Formuły 1. Obecnie najbardziej prawdopodobna wydaje się opcja rozegrania ulicznego wyścigu. Madryt dziewięciokrotnie gościł Formułę 1 w latach 1968-1981 i miało to miejsce na obiekcie Circuito del Jarama o długości 3,4 km. Najwięcej razy (dwukrotnie) zwyciężał Mario Andretti w Lotusie. Tor z biegiem lat okazał się jednak zbyt wąski dla bolidów F1 i wypadł z kalendarza.

Fot. Wikipedia.org

Teraz starania o powrót Madrytu do Formuły 1 rozpoczął burmistrz miasta.  Martínez-Almeida chce wykorzystać szansę, kiedy to po sezonie 2026 dobiegnie końca kontrakt toru Catalunya na organizację hiszpańskiej rundy F1 i od sezonu 2027 przenieść Grand Prix Hiszpanii do stolicy kraju: „Negocjacje dotyczące organizacji Grand Prix w Madrycie idą dość dobrze. Formuła 1 jest jednym z bardzo dużych wydarzeń, a miasta mierzą się z ich zdolnością do przyciągania dużych wydarzeń”powiedział Hiszpan. „Formuła 1 to wielkie wydarzenie, w które IFM (Institucion Ferial de Madrid, konsorcjum targowe) jest zaangażowane od miesięcy i obecnie negocjuje. Nie podam jednak procent szans”.

Tymczasem nie jest wiadomo, w jakim miejscu mogłaby przewijać się nitka ulicznego toru, ale sugeruje się, że prawdopodobnie część może przebiegać nieopodal bazy treningowej Realu Madryt.

Barcelona walczy

Przez wiele lat tor Catalunya był „bazą” treningową zespołów F1, a także innych serii. Ostatnio jednak zimowe testy w całości zostały przeniesione do Bahrajnu, gdzie w lutym jest bardziej stabilna pogoda. Tor pod Barceloną uchodzi jednak za jeden z najnudniejszych do oglądania przez widza ze względu na bardzo małą ilość akcji na torze. Dość powiedzieć, że kierowcy startujący z pierwszego rzędu do Grand Prix na tym obiekcie wygrali 29 z 32. rozegranych do tej pory wyścigów. Również sytuacja w czasie pandemii doprowadziła do tego, że tor ledwo zdołał zagwarantować sobie roczny kontrakt na wyścig F1.

Na szczęście kondycja Circuit de Barcelona-Catalunya nieco się poprawiła, a obiekt zaczyna wprowadzać szereg zmian, począwszy od zaplecza, po zmiany na samym torze. Motorem napędowym z pewnością jest również dwójka Hiszpanów w stawce, którzy realnie mogą walczyć o podium, a to zachęca kibiców do wykupywania biletów.

W sezonie 2023 główną zmianą na torze będzie powrót do klasycznego układu toru sprzed sezonu 2007. W trzecim sektorze kierowcy będą mieli możliwość przejechania pełnym gazem ostatniego zakrętu, a to za sprawą wyłączenia ostatniej szykany z układu toru. Ten aspekt powinien poprawić widowisko i tym samym dać mocną kartę przetargową przy kolejnych negocjacjach na miejsce w kalendarzu Formuły 1.