Max Verstappen wygrywa po raz drugi z rzędu zdobywa mistrzostwo świata Formuły 1. Po raz drugi w okolicznościach, które dzięki FIA pozostawiają wiele do życzenia. Choć nie była to taka kontrowersja jak przed rokiem, to nie mogę powiedzieć, że Max zupełnie na spokojnie przypieczętował tytuł.
Grand Prix Japonii 2022 przejdzie do historii nie tylko jako te, w którym Verstappen obronił tytuł mistrzowski, ale też jako te, w którym po raz kolejny wyszedł na jaw regulaminowy bubel, który został stworzony właśnie po to, aby w wyścigach takich jak ten podczas GP Japonii miał zastosowanie. Jak się okazało nie do końca…
Z powodu obfitych opadów deszczu na Suzuce, tor raczej nie nadawał się do bezpiecznej jazdy. Widoczność była znikoma, kierowcy widzieli dosłownie kilka metrów przed sobą i nic więcej. Zaraz po starcie doszło do kilku kraks i incydentów. Najpierw wyjechał samochód bezpieczeństwa, a później sędziowie zdecydowali się wywiesić czerwoną flagę. Wyścig został przerwany na dwie godziny. Gdy warunki poprawiły się na tyle, aby móc kontynuować ściganie, kierowcy wrócili do bolidów a zamiast liczby okrążeń pozostałych do zakończenia wyścigu, pojawiła się tablica odliczająca 40 min do finiszu.
Verstappen prowadził i z okrążenia na okrążenie odjeżdżał Leclercowi. W ostatnich minutach wyścigu Sergio Perez coraz mocniej naciskał Charlesa Leclerca. Ten próbując nie stracić drugiego miejsca, broniąc się, ściął ostatnią szykanę. To było na ostatnim okrążeniu tuż przed metą. Wyścig się zakończył a dzięki szybkiej interwencji sędziów, Monakijczyk dostał karę 5 sek. i spadł na trzecie miejsce. Z trzeciego na drugie awansował drugi kierowca Red Bulla — Sergio Perez.
Wszyscy zaczęli liczyć punkty i zastanawiać się, czy Verstappen jest już mistrzem, czy jeszcze nie? Realizator wrzucił do transmisji grafiki przedstawiające go jako mistrza, komentatorzy wyliczyli, że jeszcze nim nie jest, bo ma jeden punkt za mało. Nawet sam zainteresowany przed tym jak zasiadł na tronie kilkukrotnie dopytywał czy aby na pewno berło już jest w jego rękach. Przedziwna to sytuacja…
Kierowcy nie przejechali pełnego wyścigu, a tylko jego część. Prawie wszyscy przekonali byli, że w takiej sytuacji przyznana zostanie tylko część punktów. Jednak ku zaskoczeniu całego świata, okazało się, że przepisy mówią o podziale punktów za przejechanie 25%, 50% i 75% tylko wtedy, gdy wyścig zostanie przerwany i nie będzie on już wznowiony. Na torze Suzuka wyścig został przerwany, ale też i wznowiony. Dla tego kierowcom przyznano pełną pulę punktów, a Max Verstappen został oficjalnie Mistrzem Świata Formuły 1 w 2022 roku!
Nasuwa mi się pytanie, czy Max Verstappen potrafi zdobyć tytuł w normalnych okolicznościach? Okolicznościach mało kontrowersyjnych, ale zarazem nie tak nudnych, jak wtedy gdy zdobywał je dominator Lewis Hamilton?
Mam nadzieję, że będziemy mieli szansę przekonać się o tym już za rok, za dwa, za trzy, cztery, pięć i za sześć lat. I na tym może jak dla mnie już przestać zdobywać mistrzostwo świata. Dlaczego? A no dlatego, że mając na koncie osiem tytułów, będzie lepszy od Lewisa Hamilotna. Czarno na białym będzie napisane 8 do 7 dla Maxa. Raz na zawsze, niepodważalnie zamknie wtedy usta wszystkim, w tym wyznawcom Sir Lewisa. Zakończy wtedy niekończącą się batalię, którą porównałbym do tej z piłki kopanej — Messi czy Ronaldo? Oczywiście, że… Lewandowski!
I na koniec jeszcze mała, delikatna uszczypliwość z mojej strony w wiadomym kierunku. Przeczytałem to wczoraj gdzieś w internetach i bardzo mi się spodobało:
„Od czasu ostatniego zwycięskiego Grand Prix Lewisa Hamiltona, Max Verstappen zdobył już dwa razy mistrzostwa świata”
Marcin Maksymiuk
Odwiedźcie też nasz kanał YouTube i dajcie „Suba”, żeby być na bieżąco!