Po prawie trzymiesięcznej przerwie do rywalizacji powrócą kierowcy Tarmac Masters. Przed czwartą rundą sezonu w Jedlinie-Zdroju losy wielu klasyfikacji są jeszcze dalekie od rozstrzygnięcia. Inaczej jest w klasie Pro RWD, gdzie o krok od wygranej w swoim debiutanckim jest Mateusz Milczarek.
Nazwisko Mateusza nie było zupełnie obce w Rajdowych Mistrzostwach Dolnego Śląska – miał już za sobą kilka występów w formule SKJS, lecz w 2024 roku postanowił wystartować w pełnym cyklu RO, wspólnie z pilotem Krzysztofem Pawlakiem, w BMW M3 E46 zbudowanym w jego własnym warsztacie matex.motorsport w miejscowości Czarne.
Pierwsza runda w Nowej Rudzie nie potoczyła się po myśli najnowszego konkurenta w klasie Pro RWD, który z powodu problemów z samochodem walczył bardziej o utrzymanie się na trasie niż z rywalami. Mateusz dojechał jednak do mety i zdobył punkty do klasyfikacji generalnej, które miały okazać się bardzo przydatne.
Od tamtej pory było już tylko lepiej. TEC2000 Rally Sobótka to był prawdziwy popis w wykonaniu załogi Milczarek/Pawlak, która nie tylko wygrała w swojej klasie, ale zajęła piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Szczególne wrażenie zrobili na wszystkich podczas próby Szczepanów, gdzie na mokrej nawierzchni zajęli drugie miejsce, pokonując wszystkich zawodników w samochodach Rally2.
Załoga matex.motorsport powtórzyła swój doskonały wynik podczas trzeciej rundy w Bolkowie, wygrywając nie tylko na dystansie całego rajdu, ale także podczas dodatkowo punktowanego power stage. To sprawiło, że po trzech rajdach mają 63 punkty przewagi nad najbliższym rywalem, przy 70 pozostałych do zdobycia.
Przed Turbojulita Rally, podczas którego Mateusz może zapewnić sobie tytuł w klasie Pro RWD, porozmawialiśmy z jedną z rewelacji tego sezonu.
Mateusz, czy spodziewałeś się, że możesz w tym roku powalczyć o tytuł Rajdowego Mistrza Dolnego Śląska?
Przyznam szczerze, że spodziewałem się trochę lepszej obsady i frekwencji w klasie Pro RWD, dlatego po pierwszej rundzie wiedziałem, że walka o tytuł będzie w moim zasięgu. Mam ogromną nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie to bardziej zacięta rywalizacja, bo jestem duszą sportowca i wiem, że tylko ciężko wywalczone trofea dają satysfakcję i spełnienie zawodnika.
Jakie emocje towarzyszyły ci w tym sezonie, zwłaszcza przy okazji pierwszego zwycięstwa?
Co do emocji, to są one zawsze na wysokim poziomie, zwłaszcza przed startem, bo na odcinku staram się dawać z siebie wszystko i skupiam się tylko na drodze. Zwycięstwo to wynik wykonanej pracy całego zespołu, dlatego wszyscy jesteśmy wtedy podbudowani i zmotywowani do kolejnej rywalizacji.
Jak zmienił się twój samochód od początku sezonu?
Samochód niefabryczny to proces ciągłego udoskonalania, dlatego co każde zawody coś się w nim zmienia. Czasami są to małe rzeczy, ale zawsze cieszą. Jedyna istotna i długo wyczekiwana zmiana to zawieszenie – założyliśmy Reigera i na tej rundzie zobaczymy, ile wniesie do mojego stylu jazdy.
Czego nauczyłeś się jako kierowca jak i właściciel zespołu?
Przede wszystkim rajdy pomagają w poruszaniu się na co dzień, gdyż jesteśmy naprawdę świadomymi uczestnikami ruchu i to bezpieczeństwo jest na dużo wyższym poziomie. Jako właściciel zespołu to tak naprawdę jestem jeszcze młodym pochłaniaczem doświadczeń i nieustannie je analizuję, żeby wydobywać te kluczowe dla mnie elementy i być coraz to bardziej profesjonalny w swoim zawodzie.
Jaką masz strategię na końcówkę sezonu? Czy będziesz jechać bardziej zachowawczo podczas ostatnich rund?
Mam tak wiele do udowodnienia samemu sobie, że najbliższe lata to będzie tylko przyspieszanie i nie ma tu mowy o jeździe zachowawczej. Każdy mój start to przede wszystkim rozwaga, a nie brawura, bo w domu czekają na mnie żona z dziećmi i to o nich myślę, jak wracam z zawodów.
Turbojulita Rally w Jedlinie-Zdroju odbędzie się w niedzielę, 8 września. O wszystkim, co będzie dziać się na odcinkach specjalnych, przeczytacie na stronie internetowej RALLY and RACE.
