Mateusz Wujciów – osoba znana już nie tylko pośród osób ścigających się Hondami, ale coraz bardziej kojarzona przez większość środowiska skupionego wokół imprez Time Attack w Polsce. Ogromny talent, mały silnik i wykraczająca poza skalę wola walki!
Poprosiliśmy Mateusza o kilka słów komentarza po VTEC Cup Poland na Torze Krzywa. Czy ten człowiek ma w sobie pasję? Prośba była o dosłownie kilka słów, kilka zdań… Miał zrobić to po pracy, wieczorem… Rozwinął się i popłynął tak, jakby siedział w swojej Hondzie Civic EG3 i pokonywał kolejne zakręty tego toru! Świetna opowieść o V rundzie VTEC Cup Poland 2022!
Mateusz Wujciów: Od samego rana przywitał nas na torze obfity deszcz z silnym wiatrem. Część zawodników była sceptycznie nastawiona z myślą by poczekać aż się rozpogodzi, bo warunki do jazdy były wręcz fatalne – duże tafle wody pokrywały większą część nitki toru.
Padło hasło od organizatora, że zrobimy osobną konkurencję na najszybszego kierowcę w ulewnym deszczu. Dwa razy nie trzeba było powtarzać – wszyscy zakasaliśmy rękawy i czym prędzej udaliśmy się do swoich aut.
Dwie pierwsze sesje dosłownie lał się deszcz z nieba – kierowcy przemoczeni wsiadali za kółko, był to prawdziwy sprawdzian zarówno dla ludzi jak i dla aut, szczególnie tych, które były pozbawione seryjnej dmuchawy i nagrzewnicy, czy nawet… wycieraczek!
W tej konkurencji zdecydowanie na prowadzenie wysunęła się ekipa „Szparko”, czyli Robert i Ania w oliwkowej Hondzie Civic V, wraz z Krzyśkiem w jego Oplu Corsa A.
Samemu po raz pierwszy w życiu doświadczyłem jazdy po torze w tak ekstremalnych warunkach i potwierdziły się moje obawy co do wykorzystania w tym celu zwykłych drogowych… Blisko 8-śmio letnich opon niskiej klasy. Samochód kompletnie się nie prowadził – każdy gwałtowny ruch kierownicą, mocniejsze wciśnięcie pedału gazu czy hamulca kończyło się poślizgiem, ba… Nawet szybsze puszczenie sprzęgła skutkowało utratą przyczepności. Tą jazdę skończyłem z czasem 1:19.182.
Hot lap:
Przez chmury zaczęły przebijać pierwsze promienie Słońca, a wiatr działał jak ogromna dmuchawa, co spowodowało częściowe przesychanie toru. W tym momencie zaryzykowałem przekładając opony ze zwykłych na pełny slick w mieszance średniej na przód i ultra miękkiej na tył, dodatkowo utwardzając całe zawieszenie poprzez skręcenie amortyzatorów.
Pierwsza sesja na tej oponie i… poprawa czasu o 19 sekund!
Deszcz jednak postanowił znów zaskoczyć wszystkich, ale wtedy pomyślałem, że spróbuję jazdy na gładkiej oponie po mokrym torze – w końcu to jest nowe doświadczenie i idealny czas na trening!
Choć tor był całkowicie mokry, to w przeciwieństwie do porannych sesji – nie było na nim kałuż przez co było bardzo ślisko, ale bez ryzyka wystąpienia aquaplaningu.
Podczas tej sesji przywiązałem bardzo mocno uwagę do liniowego wciskania pedału hamulca co było moim asem w rękawie na kolejne sesje. Zacząłem opóźniać hamowania mimo to nie blokując przy tym kół – stopniowe zwiększanie siły hamowania zamiast gwałtownego duszenia hamulca pozwoliło na stopniowe przenoszenie masy auta na przód dzięki czemu trudniej było oponom zerwać przyczepność.
Efekt? Pobity osobisty rekord przy okazji pobijając również rekord w klasie D-PRO na Tor Krzywa z czasem 0:58.077.
Atmosfera jaka panowała przez cały dzień mimo deszczowej aury była po prostu pogodna. Odnosiłem momentami wrażenie, że każdy jeden uczestnik cieszył się bardziej ze szczęścia innych, widząc jak poprawiali swoje osobiste czasy. Może przez to, że sam miałem takie uczucie – szczery uśmiech znajomych z ligi daje ogromnego pozytywnego kopa – na próżno szukać tu zaciętej, niesportowej rywalizacji dzięki czemu odnoszę wrażenie, że całą ligą rośniemy w siłę i z całego serca zapraszamy każdego kto chciałby do naszego grona dołączyć!
