Max McRae drugi w debiucie w Australian Rally Championship!

fot. Max McRae Motorsport - oficjalny profil Facebook

Dziedzictwo nazwiska McRae trwa w najlepsze! Bratanek legendarnego Colina i syn Alistera, Max McRae zadebiutował w cyklu ARC – Australian Rally Championship. Debiut był bardzo udany, szesnastolatek dojechał na metę drugi w klasie i czternasty w klasyfikacji generalnej.

Spoglądając na drzewo genealogiczne rodu McRae nie można się dziwić, że kolejna z latorośli zasiadła za sterami samochodu rajdowego. Jimmy McRae był pięciokrotnym, rajdowym mistrzem Wielkiej Brytanii, w zespole fabrycznym Rothmansa partnerował takim tuzom jak Ari Vatanen czy Walter Röhrl. Jego syn, Colin, został pierwszym rajdowym mistrzem świata z Wielkiej Brytanii i ikoną tego sportu. Drugi z braci, Alister, również startował w największym rajdowym cyklu, m.in. w zespole Hyundaia czy Mitsubushi. Syn Alistera kontynuuje więc tę wspaniałą historię.

Max McRae szybko pnie się po szczeblach motorsportowej kariery. Po wygranej w programie Arise Racing Driver Search, sukcesach w kartingu i przesiadce do Formuły 1000 w Zachodniej Australii, kwestią czasu było przetarcie w rajdach. Oczywiście, młody zawodnik miał już okazję przetestować kultowe samochody swojego wuja. Będzie też mocnym punktem McRae Rally Challenge – imprezy organizowanej dla upamiętnienia sukcesów Colina. O pierwszych startach 16 latka pisaliśmy już na łamach naszego magazynu.

fot. Max McRae Motorsport – oficjalny profil Facebook

Max McRea reprezentujący barwy Australii i Szkocji zadebiutował w rajdowych mistrzostwach Australii – serii ARC

Był to skok na głęboką wodę, bo do tej pory startował wyłącznie w regionalnych imprezach. Dla zawodnika była to też podróż w nieznane, na co dzień ściga się na zachodzie kontynentu. O ile lot na drugą część Australii zajął raptem kilka godzin, o tyle transport samochodu trwał… 6 dni. Można jednak przyznać, że trudy organizacyjne opłaciły się. Drugie miejsce za kierownicą Fiesty R2 w klasie ARC Junior i ARC 2WD to ogromny sukces. Zwłaszcza w debiucie.

To był świetny weekend. Mogę z niego wyciągnąć tak wiele pozytywów. Miałem mało czasu na przygotowanie, zapoznanie z autem. Same odcinki były zupełnie inne niż te, do których przywykłem. Wiedziałem, że będę obserwowany. Ale nie przeszkadza mi to. Byłem tam, żeby zdobyć doświadczenie, wyciągnąć z tego rajdu to co najważniejsze. To na pewno się udało”. – stwierdził McRae.

Awans na turniej rangi krajowej był dużym przeżyciem: „To było dla mnie większe wyzwanie niż sądziłem. Zwłaszcza na samych odcinkach. Były o wiele ciaśniejsze niż te, po których wcześniej jeździłem. Myślałem, że będą bardziej płynne. I takie były na pierwszym etapie. Ale potem skręciliśmy pod górę i zaczęliśmy się wspinać i robiło się coraz ciaśniej. Momentami było wąsko i kamieniście, przejeżdżanie przez ślepe szczyty było ciężkie. Dobre opisanie trasy i notatki były kluczowe”.

fot. Max McRae – oficjalny profil Facebook

Sukces nastolatka może być tylko przystawką do kolejnych informacji o karierze zawodnika. Będziemy z uwagą śledzić kolejne doniesienia i relacjonować rajdowe starty młodego McRae. Liczymy na to, że podobnie jak do Olivera Solberga, niebawem zobaczymy Maxa na arenie największych zawodów.