Max Verstappen wygrywa kwalifikacje na Zandvoort

Max Verstappen
fot. formula1.com

Max Verstappen wygrywa sobotnią ”czasówkę” przed Grand Prix Holandii. Mistrz świata nie miał sobie równych i przy żywiołowym wsparciu własnej publiczności pokonał Charlesa Leclerca oraz Carlosa Sainza. Q3 zakłóciła kraksa Sergio Pereza.

Piękna pogoda, szerokie, piaszczyste plaże, a tuż obok… tłumy pomarańczowych kibiców i ciasne wiraże toru Zandvoort. To krajobraz sobotnich kwalifikacji do Grand Prix Holandii. Za nami naprawdę emocjonująca „czasówka”, podczas której nie zabrakło dramaturgii i walki o tysięczne części sekundy. Niestety, nie obyło się też bez dwóch organizacyjnych skandali…

Kolejne pole position w tym sezonie zdobył ulubieniec trybun – Max Verstappen. Holender dosłownie frunął po nachylonych zakrętach toru Zandvoort i z dużą łatwością wyprzedzał swoich najgroźniejszych rywali. Ostatecznie lider mistrzostw świata pokonał reprezentanta Ferrari, Charlesa Leclerca, o… 0,021 sekundy! Trzecie miejsce wywalczył zaś Carlos Sainz. Warto zauważyć, że Q3 zakłóciły problemy Sergio Pereza. Meksykanin obrócił się tuż przed prostą startową, przez co przerwał ostatni przejazd George’a Russella i Lewisa Hamiltona.

fot. Oracle Red Bull Racing – oficjalny profil Twitter

Triumf w świetle skandalu

Specyfika obiektu położonego tuż przy lini brzegowej Morza Północnego zapowiadała, iż w Q1 będzie naprawdę bardzo ciasno. Istotnie, złożenie okrążenia bez konieczności mijania wolniejszych oponentów graniczyło niemal z cudem. Największym wygranym sesji został Alexander Albon, który kolejny raz przeszedł do Q2 mimo jednego z najsłabszych bolidów. Z kwalifikacjami na Zandvoort pożegnali się Bottas, Ricciardo, Magnussen, Vettel i Latifi.

Q2 zaczęło się od nie lada skandalu. Włodarze F1 zakazali wnoszenia rac na trybuny, ale zgodnie z przypuszczeniami, miejscowi kibice nie uszanowali nowych restrykcji. W chwili, gdy zegar rozpoczął odliczanie a na torze pojawił się Albon, jeden z kibiców… wrzucił na asfalt palącą się racę. Sędziowie zareagowali natychmiast, wywieszając czerwoną flagę. Reprezentant Williamsa zgłaszał też przez radio, że na jednym z zakrętów znajduje się mnóstwo gołębi, które stały się utrapieniem sobotnich kwalifikacji. Gdy wróciliśmy do rywalizacji Max Verstappen kolejny raz zanotował fantastyczny czas i szybko wrócił do boksu. Q2 padło łupem Sainza, a z sesji odpadli Albon, Zhou, Alonso, Ocon oraz Gasly.

Niestety, w finałowej sesji kolejny „kibic” postanowił wrzucić flarę na tor, tym razem na pierwszy zakręt. Na szczęście pochylenie trasy spowodowało, iż flara prędko zniknęła z obiektywów kamer. Tradycyjnie dla Q3, zawodnicy zdecydowali się na dwa podejścia. W finałowych przejazdach czołówka walczyła ze sobą dosłownie o… tysięczne sekundy. Ku uciesze „pomarańczowej armii”, gospodarz pokonał duet Ferrari i wywalczył kolejne pole position. Tuż przed końcem poważny błąd popełnił Sergio Perez. Meksykanin obrócił się dosłownie kilkaset metrów przed metą, tracąc szansę na poprawę i… grzebiąc marzenia Mercedesa o starcie z pierwszego rzędu. Russell i Hamilton musieli zwolnić, bo sędziowie wywiesili żółtą flagę. Toto Wolff mógł być wściekły, bolidy W13 wyraźnie przyspieszały…

fot. Formula 1 – oficjalny profil Twitter

9/13

Wydaje się, że choć Grand Prix Holandii zapowiada się naprawdę emocjonująco, o wielką dramaturgię i spektakularne przetasowania w tym sezonie będzie już arcytrudno. Przede wszystkim, przewaga Maxa Verstappena jest… kolosalna. Patrząc też na to w jaki sposób Charles Leclerc gubił cenne punkty w tym sezonie i jak sprawują się inżynierowie Scuderii, mistrzostwo Holendra wydaje się być kwestią przesądzoną. Triumf na własnym podwórku przybliżyłby też kierowcę Red Bulla do pobicia rekordu Michaela Schumachera. Niemiec wygrał w sezonie 2004 aż 13 Grand Prix. Jutrzejsza wiktoria Maxa byłaby… jego 10 w obecnej kampanii. Do końca pozostanie 7 wyścigów, pokonanie „Schumiego” jest blisko!

Wyniki każdej sesji kwalifikacyjnej na torze Zandvoort dostępne są na oficjalnej stronie F1.