Mercedes przyznaje się do błędu w strategii

fot. formula1.com

Mercedes długo szukał sposobu na bezkonkurencyjnego Verstappena a wszystkie próby przechytrzenia Red Bulla spaliły na panewce. Zespół z Brackley przyznał się więc do strategicznej porażki. Srebrne strzały poległy na tym polu aż dwukrotnie.

Oczywiste było to, że Max Verstappen będzie nie tylko ulubieńcem kilkudziesięciu tysięcy kibiców na torze Zandvoort, ale i głównym faworytem niedzielnego spektaklu. Faktycznie, Holender zdominował wyścig od samego początku do końca. Hamilton i Bottas nie mieli wczoraj żadnych sportowych argumentów i wyraźnie odstawali tempem od Maxa. Kołem ratunkowym i prawdziwym zbawieniem miała być taktyka i pokerowy blef inżynierów z Brackley. Niestety, Mercedes ma w tym sezonie ogromny problem z takimi zagrywkami. Red Bull przewidział każdy ruch i pokazał rywalowi jak wygląda układ królewskiego pokera.

Lewis nieoczekiwanie zjechał do boksu już na 21 okrążeniu. Próba „podcięcia” lidera była jednak porażką, obrońca tytułu utknął w korku i zbliżył się do rywala tylko na chwilę. W okolicach 30 kółka oglądaliśmy pasjonującą rywalizację między duetem Mercedesa a Verstappenem, ale ostatecznie to Holender okazał się sprytniejszy. Bottasowi nie udało się zatrzymać szarży gwiazdy Red Bulla. Na 39 okrążeniu Lewis kolejny raz zjechał na zmianę opon, znów zakładając średnią mieszankę. Wyjeżdżając nie zmieścił się jednak w wolną przestrzeń i stracił kilka sekund na niepotrzebne dublowanie rywali. W ostatecznym rozrachunku Brytyjczyk zamiast odrabiać, powiększył swoją stratę. Było to naprawdę duże zaskoczenie, Verstappen na ostatnim stincie jechał na twardszej mieszance od Hamiltona.

fot. formula1.com

Pokerowy stół nie wybacza błędów

Aktualny mistrz świata bez ogródek wyrażał swoje niezadowolenie z obranej strategii. Realizator potrafił przekazać nam aż trzy komunikaty Brytyjczyka podczas… jednego okrążenia. Hamilton ochłonął po zakończeniu wyścigu i skomentował całą sytuację:

Jestem przekonany, że nasza strategia nie była najlepsza, ale było tam naprawdę ciężko. Po prostu byli dla nas za szybcy. Przeanalizujemy te kwestie i spróbujemy dowiedzieć się, jak możemy je ulepszyć. Myślę, że zatrzymaliśmy się zbyt wcześnie w tej drugiej części i to był właśnie ten moment, w którym trafiłem na tłok. Wcześniej straciłem dobrą sekundę, potrzebny był czas, aby wypełnić tę lukę. A potem znów trafiłem na tłok i nie mogłem wdrożyć swojego planu. Nie wiem jak tego nie przewidzieli…” – stwierdził Hamilton.

Zwęszyliśmy szansę na podcięcie, ale nie zrobiliśmy tego w dobrym momencie. Gdy oni mają najszybszy samochód w stawce, nie ważne jaką strategię obierzesz, walka jest ciężka. Trzeba jednak oddać to Maxowi, całemu zespołowi Red Bulla. Byli dziś bezbłędni.” – dodał szef zespołu Mercedesa, Toto Wolff.

fot. F1 – oficjalny profil Twitter

Pomarańczowa fiesta

Za nami drugi z trzech weekendów Formuły 1 pod rząd. Po belgijskim nieporozumieniu, Holandia nie dostarczyła nam zbyt wielu emocji, byliśmy raczej świadkami wyścigowej procesji. Nie mniej jednak, pomarańczowa rewolucja na Zandvoort przyniosła zmiany w tabeli. Max Verstappen wyprzedził o trzy punkty Lewisa Hamiltona i ponownie zasiadł na wirtualnym tronie. Ferrari wskoczyło na podium konstruktorów, zrzucając stajnię McLarena. I jak zawsze, powracają plotki o ewentualnym transferze Bottasa do Alfy Romeo i awansie George’a Russella do ekipy Mercedesa, zwłaszcza w świetle jego ostatnich wypowiedzi.

Przed nami tydzień odpoczynku, w następny weekend spotykamy się na świątyni prędkości. Nie możemy doczekać się wyścigu na legendarnej Monzy. Oby we Włoszech nie zabrakło dramaturgii, emocji do ostatniego okrążenia i wielkiego, motorsportowego spektaklu!

Dokładne wyniki oraz klasyfikacja generalna F1 dostępne są na oficjalnej stronie cyklu.