Sezon Drift Masters GP 2017 dobiegał końca, a w ostatecznym rozrachunku na najwyższym stopniu podium klasyfikacji generalnej, stanął Adam „Rubik” Zalewski z Zestino Team. Przed rozpoczęciem tegorocznego cyklu, niewielu stawiało na zwycięstwo tego zaledwie 17-letniego chłopaka z Koszalina. Jednak dzięki swojemu ogromnemu talentowi popartemu ciężką pracą, Adam błyszczał w każdej z sześciu rund DMGP 2017.
W spektakularny sposób wygrał zawody w Toruniu, nie dając rywalom cienia szansy za zwycięstwo. W każdym ze startów driftował niezwykle równo, cały czas utrzymując bardzo wysoki poziom. O ile w poprzednich sezonach Drift Masters GP można było powiedzieć, że jego miejsce na podium czy triumf to niespodzianka, a nawet mała sensacja, to w tym roku, po trzech rundach „Rubik” w oczach kibiców i ekspertów stał się głównym faworytem do końcowego mistrzostwa.
Zalewski zdetronizował trzykrotnego zwycięzcę „generalki” Piotra Więcka z Budmat Auto Drift Team. Po ostatniej rundzie na legendarnym torze Hockenheimring Piotr został sklasyfikowany dopiero na 6. pozycji. Sympatyzujące z Więckiem środowisko, porażki upatrywało w równoczesnych startach Piotra w USA w Formula DRIFT. Biorąc jednak pod uwagę niemal nieograniczony budżet na starty oraz samochody przygotowane z myślą o każdej z lig – Formula DRIFT i Drift Masters GP – trudno przyjąć takie usprawiedliwienie. Nie wygrały pieniądze. Wygrał lepszy.
W drifcie poza umiejętnościami potrzebne jest również szczęście – szczęście do unikania poważnych problemów z autem podczas zawodów. Sezon 2017 był dla Adama „Rubika” Zalewskiego wyrozumiały. Do ostatniej rudny w Hockenheim, nic oprócz przeciwników nie przeszkadzało zawodnikowi Zestino Team. Dopiero na niemieckim torze Adam miał kłopoty ze swoim BMW e30, z którymi do pewnego stopnia udało się uporać. Generalnie była to najgorsza rudna w wykonaniu „Rubika”, ale finalnie zwyciężył.
Adam dokonał czegoś wyjątkowego. W wieku 17 lat wygrał najlepszą driftingową ligę w Europie. Czy powtórzy ten sukces za rok? Na pewno ma po temu wszelkie „papiery”. Teraz przyszedł czas na „zbrojenie się” i szukanie kolejnych sponsorów, którzy wesprą go finansowo w walce o kolejne najwyższe laury.
Tekst: Rami Khalife
inf.pras.